1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy. Pierwszy nakaz aresztowania za ataki na Nord Stream

Monika Sieradzka opracowanie
14 sierpnia 2024

Niemcy chciały aresztować podejrzanego o sabotaż, Ukraińcowi udało się jednak uciec. Media piszą o braku współdziałania z polskiej strony. Polska prokuratura wyjaśnia.

Nord Stream 2
Zdjęcie: Jens Büttner/dpa/dpa-Zentralbild/picture alliance

Według informacji ARD Sueddeutsche Zeitung i Die Zeit, Federalny Prokurator Generalny Jens Rommel wydał pierwszy nakaz aresztowania w sprawie wybuchów w gazociągu Nord Stream. Poszukiwaną osobą jest Ukrainiec  Wołodymyr Z., który podobno ostatnio przebywał w Polsce.

Z informacji dziennikarzy wynika, że podejrzanych jest też dwoje innych obywateli Ukrainy. Uważa się, że byli oni również zaangażowani w ataki, prawdopodobnie jako nurkowie, którzy podłożyli ładunki wybuchowe na rurociągach. Dla niemieckich dziennikarzy źródłem tych informacji były służby wywiadowcze innego kraju. Zgodnie z wcześniejszymi doniesieniami, zamachowcy  podróżowali niemieckim jachtem żaglowym o nazwie „Andromeda” po Morzu Bałtyckim we wrześniu 2022 roku.

26 września 2022 r. trzy z czterech nitek dwóch gazociągów Nord Stream zostały zniszczone na głębokości około 80 metrów na dnie Morza Bałtyckiego. Duża część rosyjskiego gazu ziemnego dla Niemiec była przez lata dostarczana bezpośrednio przez dwie nitki gazociągu Nord Stream 1. W następstwie rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie i późniejszych sporów z Zachodem, Moskwa zawiesiła dostawy jeszcze przed zniszczeniem Nord Stream 1. Z kolei gazociąg Nord Stream 2 nie został jeszcze uruchomiony z powodu sporów politycznych.

Nakaz aresztowania wydany w czerwcu

Wydaje się, że śledczy z niemieckiego Federalnego Urzędu Kryminalnego (BKA) i Policji Federalnej osiągnęli przełom w jednej z najbardziej spektakularnych spraw ostatnich dziesięcioleci. Podczas gdy Szwecja i Dania zamknęły swoje dochodzenia w sprawie już na początku roku, Federalny Prokurator Generalny (GBA) kontynuował postępowanie w sprawie podejrzenia o „umyślne spowodowanie eksplozji ładunku wybuchowego” i „sabotaż antykonstytucyjny”. Rzeczniczka Federalnej Prokuratury Generalnej pozostawiła pytania dotyczące nakazu aresztowania bez odpowiedzi.

Według dziennikarzy, śledczy najwyraźniej byli w stanie zebrać wystarczające dowody w ostatnich miesiącach, aby uzyskać nakaz aresztowania Ukraińca Z. od sędziego śledczego w Federalnym Trybunale Sprawiedliwości na początku czerwca. Mówi się, że w czerwcu niemieccy prokuratorzy zwrócili się do polskich władz z europejskim nakazem aresztowania w nadziei, że podejrzany może zostać aresztowany.

W krótkiej rozmowie telefonicznej we wtorek (13.08.) Z. wyraził zdziwienie oskarżeniami. Zaprzeczył, by był zaangażowany w ataki na Nord Stream.

Czerpali korzyści z Nord Stream, teraz z obronności

02:32

This browser does not support the video element.

Wyjaśnienia polskiej prokuratury 

Według badań ARD, SZ i Die Zeit, niemieccy śledczy założyli, że Wołodymyr Z. ostatnio mieszkał w mieście na zachód od Warszawy. Ostatnio jednak Ukrainiec miał się ukrywać. 

Polska Prokuratura Generalna wyjaśniła w środę (14.08.), dlaczego Wołodymyr Z. nie został w Polsce aresztowany. 

Prokuratura potwierdziła otrzymanie Europejskiego Nakazu Aresztowania w sprawie Wołodymyra Z. już w czerwcu „w związku z postępowaniem prowadzonym przeciwko niemu w Niemczech”, dodając, że niemieckie władze nie umieściły podejrzanego w rejestrze osób poszukiwanych. Podejrzany mógł więc bez przeszkód wrócić do Ukrainy na początku lipca.

Według doniesień niemieckich mediów, strona polska nie odpowiedziała do tej pory na niemiecki wniosek o pomoc prawną.

Ukrainiec rozpoznany

Biała furgonetka, która 8 września 2022 r. pojawiła się na Rugii w Meklemburgii-Pomorzu Przednim, odegrała ważną rolę w nakazie aresztowania Z. „Andromeda” zatrzymała się między innymi na Rugii, a trasa żaglowca została w dużej mierze zrekonstruowana przez śledczych.

Podejrzewa się, że samochód był używany do transportu sprzętu do nurkowania. Kierowca miał zostać poinstruowany, aby przewieźć kilku Ukraińców. Miał na zdjęciach zidentyfikować poszukiwanego Z. jako jednego z pasażerów. Co więcej, na zdjęciu sfotografowanego samochodu widać innego mężczyznę obok kierowcy, który jest bardzo podobny do Z. Ponadto poszlaki zostały dodatkowo wzmocnione przez kontrolę na granicy polsko-niemieckiej.

Brak bezpośrednich powiązań z państwem ukraińskim

Nadal nie jest jasne, w jakim stopniu ukraińskie władze mogły być zaangażowane w przygotowanie i przeprowadzenie ataków na Nord Stream. W przypadku mężczyzny poszukiwanego na podstawie nakazu aresztowania i pozostałych dwojga podejrzanych, śledztwo nie wykazało przynajmniej żadnych bezpośrednich powiązań z ukraińskim wojskiem lub służbami specjalnymi.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w przeszłości zaprzeczał udziałowi swojego rządu w atakach. Jako prezydent wydaje on odpowiednie rozkazy – jednak w tym przypadku tak nie było, jak zapewnił. Zaprzeczył temu również szef ukraińskiego wywiadu: – Jestem więcej niż pewien, że żaden z urzędników w Ukrainie nie mógł mieć z tym nic wspólnego – powiedział wiosną Kyryło Budanow w rozmowie z ARD.

Wątpliwości co do informacji z Polski

W ubiegłym roku śledczy skupili się zarówno na Polsce, jak i na Ukrainie. Według ich teorii, to w Polsce przestępcy mieli kluczowe wsparcie. Podczas gdy niemieccy śledczy zakładają, że żaglówka „Andromeda” została wykorzystana do popełnienia przestępstwa, ówczesny sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Stanisław Żaryn, stwierdził w wywiadzie dla ARD w zeszłym roku: „Nie znaleźliśmy żadnych śladów udziału tego jachtu w wydarzeniach”.

Polska usunęła nagrania

Podczas postoju w Kołobrzegu załoga została podobno sprawdzona – bez żadnych rezultatów. Podróż miała „czysto turystyczny charakter”, powiedział wówczas Żaryn. Załoga najwyraźniej „szukała rozrywki”. Na pokładzie nie zauważono nikogo, „kto miałby choćby najmniejsze przeszkolenie wojskowe lub sabotażowe”. Niemieccy śledczy wątpili w informacje z Polski.

Niemieccy śledczy wielokrotnie prosili swoich polskich kolegów o przekazanie nagrań z kamer monitoringu z portu w Kołobrzegu. Ostatnio strona polska oświadczyła, że żadne nagrania nie są dostępne, a nagrania zostały usunięte na wczesnym etapie, zgodnie z wymogami prawa.

Proukraińskie stanowisko w sieciach społecznościowych

Według dziennikarskiego śledztwa, trio podejrzanych obejmuje Wołodymyra Z. i małżeństwo, które prowadzi szkołę nurkowania w Ukrainie, gdzie Z. najwyraźniej pracował jako instruktor nurkowania w przeszłości i może nadal pracować. Firma ukraińskiej pary regularnie oferuje wyjazdy nurkowe za granicę.

Podczas gdy Z. jest mniej aktywny w sieciach społecznościowych w Internecie, posty pary Jewhena U. i Switłany U. wskazują na wyraźnie proukraińskie i patriotyczne stanowisko: Ukrainka jest aktywna w różnych grupach Telegram, które koncentrują się na pomocy uchodźcom wojennym z Ukrainy – na przykład w Niemczech. Udostępniała w Internecie informacje o kampaniach pomocowych dla ukraińskiej armii i zbierała pieniądze na przykład na gogle noktowizyjne, które najwyraźniej były przeznaczone dla wojska. Jej mąż również wygłaszał w Internecie wyraźne proukraińskie oświadczenia.

U. wyjaśniła w rozmowie telefonicznej, że nic nie wie o ataku na Nord Stream. We wrześniu 2022 r., kiedy miały miejsce ataki na rurociągi, była na wakacjach w Bułgarii. Obecnie przebywa w Kijowie. Wyjaśniła również, że nie zna podejrzanego Z. Jej mąż, który również prowadzi szkołę nurkowania, początkowo nie odbierał telefonu, ale zadeklarował gotowość do odpowiedzi na pytania na piśmie.

Wczesne podejrzenia

Dla niemieckich śledczych obraz tego, w jaki sposób mogło dojść do zniszczenia rurociągów Nord Stream prawie dwa lata temu, staje się coraz jaśniejszy. Zaledwie kilka miesięcy po eksplozjach podążyli za informacjami wskazującymi na użycie „Andromedy” do popełnienia przestępstwa. Oprócz wszelkiego rodzaju śladów DNA i odcisków palców, śledczy znaleźli również na pokładzie ślady wysoce wybuchowego materiału, który jest używany głównie przez wojsko.

Według naocznych świadków, kilku mężczyzn i jedna kobieta wypłynęli z Rostocku statkiem „Andromeda” na początku września 2022 roku. Następnie łódź miała zatrzymać się w Wiek na wyspie Rugia, na małej duńskiej wyspie Christiansø, w Sandhamn w Szwecji i w Kołobrzegu, zanim ostatecznie wróciła do Rostocku. Jeden z marynarzy twierdzi, że słyszał załogę rozmawiającą po ukraińsku w jednym z portów.

Wskazówki służb wywiadowczych

Według śledztwa dziennikarzy ARD, SZ i Die Zeit, Federalna Służba Wywiadowcza (BND) otrzymała wiosną tego roku prawdopodobnie decydujące informacje o podejrzanych nurkach z Ukrainy. Te informacje wywiadowcze zostały jednak przekazane z zastrzeżeniem, że nie mogą być wykorzystywane bezpośrednio w postępowaniu karnym. Ma to na celu ukrycie pochodzenia informacji i ochronę źródła – jest to powszechna praktyka w pracy służb wywiadowczych.

Policja Federalna i Federalny Urząd Kryminalny od miesięcy pracują więc bez wytchnienia, aby potwierdzić informacje pochodzące od zagranicznych służb na temat ukraińskiego trio nurkowego. Dowody są najwyraźniej tak jasne, że sędzia Federalnego Trybunału Sprawiedliwości (BGH) wydał nakaz aresztowania w co najmniej jednej sprawie.

(AFP,DPA,Reuters/sier)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>