1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy: Politycy ostrzegają przed radykalizacją protestów

11 maja 2020

Zarówno politycy partii rządzących jak i opozycji z niepokojem obserwują demonstracje przeciwko restrykcjom nałożonym w związku z pandemią. Obawiają się, że antydemokratyczne siły wykorzystają protesty do swoich celów.

„Dyktatura pod płaszczykiem ochrony zdrowia. Obudźcie się” – demonstranci w Stuttgarcie
„Dyktatura pod płaszczykiem ochrony zdrowia. Obudźcie się” – demonstranci w StuttgarcieZdjęcie: Imago Images/Eibner

W obliczu nasilających się protestów przeciwko ograniczeniom narzuconym w związku z pandemią wiodący niemieccy politycy ostrzegają przed ich radykalizacją. Kto przeczy pandemii i wzywa do naruszania obowiązujących przepisów bezpieczeństwa, bezwstydnie wykorzystuje niepewność ludzi do zdestabilizowania i dzielenia społeczeństwa – powiedziała szefowa SPD Saskia Esken gazetom grupy medialnej Funke. „Ignorowanie tego i milczenie nie pomogą. Musimy się temu przeciwstawiać i zaprezentować się jako odważni demokraci” – dodała. Esken podkreśliła także, że nie można tolerować ani przemocy wobec policji, ani ataków na dziennikarzy.

Szefowa SPD Saskia Esken: „Ignorowanie i milczenie nie pomogą”Zdjęcie: picture-alliance/dpa/M. Kappeler

Podobnie wypowiedział się sekretarz generalny CDU Paul Ziemiak: „Nie pozwolimy, żeby ekstremiści wykorzystywali koronakryzys robiąc z niego platformę wrogiej demokracji propagandy” - powiedział dziennikowi „Augsburger Allgemeine”. Chadecja poważnie traktuje obawy obywateli. „Ale jest też jasne, że konsekwentnie występujemy przeciwko tym, którzy podsycają troski społeczeństwa teoriami spiskowymi i puszczanymi w obieg fejkami” –  dodał Ziemiak.

Prawicowi ekstremiści i rozsiewacze teorii spiskowych

Chociaż w ostatnich dniach rozluźniono wiele obostrzeń wprowadzonych w związku z pandemią, a od poniedziałku (11.05.2020) wiele krajów związkowych znosi kolejne ograniczenia, w miniony weekend tysiące ludzi wyszło na ulice niemieckich miast. Protestowali przeciwko narzuconym przez władze środkom bezpieczeństwa – często lekceważąc zasady higieny i zakaz zgromadzeń. Protesty te budzą wśród polityków coraz większy niepokój, częściowo dlatego, że w wielu miejscach z tłumem demonstrantów mieszają się prawicowi ekstremiści i głosiciele teorii spiskowych.

Wiceszef klubu parlamentarnego Zielonych, Konstantin von Notz, uważa, że kwestionowanie środków bezpieczeństwa podjętych przez rząd i wyrażanie niezadowolenia jest legalne i jak najbardziej dopuszczalne, ale „są też tacy, którzy kwestionują cały system, a polityków uważają za marionetki George'a  Sorosa i Billa Gatesa” – skrytykował von Notz w berlińskim „Die Welt”.

Sekretarz generalny CDU Paul Ziemiak: „Konsekwentnie przeciwdziałać teoriom spiskowym i fejkom”Zdjęcie: picture-alliance/dpa/K. Nietfeld

W protestach uczestniczył w sobotę także szef FDP w Turyngii i urzędujący zaledwie przez 25 godzin (na początku lutego br.) były premier tego landu Thomas Kemmerich. Na zdjęciach widać, jak bez maseczki ochronnej maszeruje ramię w ramię z uczestnikami demonstracji w Gerze. Przewodniczący liberałów Christian Lindner ostro skrytykował partyjnego kolegę: – Kto powołuje się na prawa obywatelskie i opowiada się za inteligentną strategią odchodzenia od obostrzeń, ten nie demonstruje w podejrzanych kręgach i nie rezygnuje z dystansu i ochrony – powiedział. Członkini zarządu FDP Marie-Agnes Strack-Zimmermann zaapelowała do Kemmericha o wystąpienie z partii. Polityk odpowiedział, że nie ma takiego zamiaru, ale przyznał się do błędu.

Strategia walki z koronakryzysem „globalnym, fałszywym alarmem“

Poruszenie wywołało także pismo pracownika MSW, w którym – na kartce z oficjalnym logo ministerstwa – wyraża on wątpiwości co do strategii przyjętej przez resort w walce z koronawirusem i mówi o „globalnym, fałszywym alarmie”. Ministerstwo zdystansowało się w niedzielę od tego pisma nazywając je „prywatną opinią” swojego pracownika. Według tygodnika „Der Spiegel” został on zwolniony z wykonywania obowiązków służbowych.

Federalny minister zdrowia Jens Spahn: „Potrzebujemy zdecydowanego, kompleksowego działania na miejscu”Zdjęcie: picture-alliance/dpa/B. v. Jutrczenka

Kolejne ostrzeżenie przychodzi tymczasem ze strony naukowców: według informacji Instytutu im. Roberta Kocha (RKI) z niedzieli, w Niemczech znowu wzrósł wskaźnik reprodukcji koronawirusa do 1,13. Oznacza to, że jeden zakażony zaraża trochę więcej niż jedną osobę. Tym samym wskaźnik ten przekracza uznaną przez RKI za krytyczną granicę 1,0.

Federalny minister zdrowia Jens Spahn wezwał kraje związkowe i gminy, do konsekwentnego działania. „Potrzebujemy zdecydowanego, kompleksowego działania na miejscu” – powiedział w niedzielę wieczorem w telewizji ZDF. Ważne, by wszystkie infekcje były natychmiast odnotowywane, a osoby kontaktowe poddane izolacji. Tylko wówczas można zapobiec temu, by liczba zarażonych znowu w Niemczech rosła.

Władze federalne dały krajom związkowym w ubiegłym tygodniu w dalekim stopniu wolną rękę w rozluźnianiu rygorystycznych ograniczeń. Ale jeżeli liczba zarażonych przekroczy w ciągu tygodnia liczbę 50 osób na 100 tys. mieszkańców, władze regionów mają natychmiast sięgnąć po obostrzenia. Obenie znanych jest w Niemczech pięć regionów, w których ta górna granica została przekroczona: miasto Rosenheim w Bawarii, powiaty Greiz i Sonneberg w Turyngii, Coesfeld w Nadrenii Północnej-Westfalii i Steinburg w Szlezwiku-Holsztynie.

(AFP,DPA/stas)

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>