1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
Prawo i wymiar sprawiedliwościNiemcy

Niemcy. Polka skazana na dożywocie

Monika Stefanek opracowanie
25 lipca 2024

Sąd Okręgowy w Hanowerze skazał Polkę na dożywotnie więzienie. Kobieta, biorąc udział w nielegalnym wyścigu samochodowym, spowodowała wypadek, w którym zginęło dwoje dzieci.

Proces ws. nielegalnego wyścigu samochodowego
42-latka podczas pierwszego procesu w Sądzie Okręgowym w HanowerzeZdjęcie: Julian Stratenschulte/dpa/picture alliance

Do zdarzenia doszło w lutym 2022 roku w miejscowości Barsinghausen w Dolnej Saksonii. 40-letnia wówczas Polka i o rok młodszy Niemiec ścigali się samochodami na wąskiej, jednopasmowej drodze, rozwijając prędkość do 180 km/h. W miejscu tym dozwolona prędkość wynosiła 70 km/h.

Na zakręcie kobieta straciła panowanie nad pojazdem i jej auto zderzyło się z samochodami, które nadjeżdżały z naprzeciwka. W jednym z nim podróżowała rodzina. Dwóch chłopców z tego auta, w wieku dwóch i sześciu lat, zginęło. Rodzice i kierowca innego samochodu zostali poważnie ranni. Zdjęcia z wypadku pokazują całkowicie zniszczony samochód poszkodowanej rodziny.

Świadomie narazili innych na śmierć

W środę (24.07.2024) po południu w sprawie zapadł wyrok: 42-letnia obecnie kobieta została skazana na dożywocie, natomiast drugi, 41-letni uczestnik wyścigu, otrzymał wyrok czterech lat więzienia. Sędzia Britta Schlingmann powiedziała w uzasadnieniu wyroku, że sąd był przekonany, iż skazani byli świadomi, że narażają innych na śmierć.

Oskarżonym postawiono dwa zarzuty zabójstwa, usiłowanie zabójstwa, spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nielegalnego wyścigu samochodowego skutkującego śmiercią.

W wypadku w lutym 2022 r. zginęło dwoje dzieci, ich rodzice i inny kierowca zostali ranniZdjęcie: Frank Tunnat/dpa/picture alliance

Proces odbył się po raz drugi, ponieważ Federalny Trybunał Sprawiedliwości w dużej mierze uchylił pierwszy wyrok z kwietnia 2023 r. z powodu błędów prawnych. Wówczas główna oskarżona została skazana na sześć lat więzienia, a współoskarżony na cztery lata. Pierwotny wyrok skazujący dotyczył nielegalnych wyścigów samochodowych skutkujących śmiercią.

„Moje dzieci są w grobie”

W sądzie widoczna była rozpacz rodziców. „Inne dzieci chodzą do szkoły, moje są w grobie” – powiedziała zapłakana matka reporterom obecnym na sali. Jej mąż zaapelował do kierowców o zachowanie zasad zdrowego rozsądku: „Moje dzieci nie wrócą” – powiedział, dodając, że każdy, kto prowadzi samochód, musi również myśleć o innych ludziach.

Podczas procesu okazało się, że skazana Polka często jeździła zbyt szybko. Potwierdzili to jej byli koledzy z pracy. Zawsze prowadziła pojazdy z silnikiem o dużej mocy, a także otrzymywała za jazdę mandaty – powiedziała prokurator w swoim podsumowaniu.

Sędzia Schlingmann wyjaśniła: „Decydującym momentem był ten, w którym oboje kierowców wjechało w zakręt. To moment, w którym oskarżeni stracili kontrolę nad sytuacją”. Nie mogli widzieć, co znajduje się za zakrętem, to jest sytuacja drogowa, którą „trudno przebić pod względem niebezpieczeństwa” – mówiła. Takiej sytuacji nie da się kontrolować i nieuchronnie prowadzi ona do śmierci lub obrażeń użytkowników dróg. Jej zdaniem oboje zaakceptowali te konsekwencje, ponieważ nie chcieli zaprzestać ścigania się.

Chociaż skazani przeprosili rodzinę, ojciec dzieci nie był w stanie tego przyjąć, a sąd ostatecznie wziąć pod uwagę. 42-letnia Polka raz po raz płakała podczas procesu, spuszczając głowę.

„Zły wyrok”

Po ogłoszeniu wyroku sędzia przeprosiła rodzinę. Według niej można odnieść wrażenie, że w procesie chodzi tylko o oskarżonych i ich uczucia, a mniej – o ofiary. Chciała zatem wyrazić, jak bardzo jest jej przykro z powodu tego, co rodzina musiała znieść podczas procesu; śmierci dzieci nie można zrekompensować procesem.

Sprawa będzie miała prawdopodobnie swoją kontynuację. Prawniczka Jana Tchelpanova, jedna z obrończyń 42-latki, zapowiedziała apelację, mówiąc, że „jest to zły wyrok”. Prawnik rodziny ostrzegł, że gdyby rodzice zmarłych dzieci musieli ponownie zmierzyć się przed sądem ze sprawą, byłoby to dla nich niemal nie do zniesienia.

(DPA/stef)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>