Każdego dnia do Niemiec przybywa ok. 10 tys. osób uciekających przed wojną w Ukrainie.
Reklama
Od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę zarejestrowano w Niemczech 218 301 uchodźców wojennych z tego kraju – podało w niedzielę (20.03.22) niemieckie ministerstwo spraw wewnętrznych. Oznacza to wzrost o ponad 10 tys. w ciągu ostatniej doby.
Faktyczna liczba ukraińskich uchodźców, którzy schronili się w Niemczech, jest zapewne dużo wyższa. Dane niemieckiego MSW obejmują tylko te osoby, które zostały zarejestrowane przez policję federalną głównie na niemieckich dworcach kolejowych.
Nie są jednak prowadzone stałe kontrole na granicach, dlatego osoby przyjeżdżające z Polski czy Czech samochodami albo autobusami mogą nie być od razu rejestrowane. Jednocześnie brakuje danych na temat tego, ile osób zdecydowało się na dalszą podróż i opuściło już Niemcy.
Niemiecka gazeta „Bild am Sonntag” podaje, że rząd Niemiec spodziewa się, iż do kraju może przyjechać około miliona uchodźców z Ukrainy. Jeszcze niedawno Berlin liczył się z przyjazdem ok. 340 tys. osób.
Oenzetowska agencja ds. uchodźców UNHCR szacuje, że wyniku działań wojennych w Ukrainie, już 10 milionów ludzi musiało opuścić swoje domy. 3,4 miliona zdecydowało się opuścić ten kraj.
Chronić przed sutenerami
Minister spraw wewnętrznych Niemiec Nancy Faeser zapowiedziała zwiększenie aktywności policji, która ma chronić kobiety z Ukrainy przed napaściami seksualnymi i handlarzami ludźmi. „Każdy kto spróbuje wykorzystać sytuacją uciekających powinien wiedzieć: Będziemy reagować z całą siłą” - powiedziała w rozmowie z „Bild am Sonntag”.
Szefowa resortu spraw wewnętrznych dodała, że na dworce kolejowe skierowano zmasowane siły policyjne – zarówno umundurowane jak i w cywilu. W ostatnich dniach pojawiły się doniesienia o mężczyznach – prawdopodobnie sutenerach i stręczycielach – nagabujących młode Ukrainki na dworcach kolejowych czy w centrach azylowych.
(DPA,AFP/szym)
Ból i ciepienie ludności cywilnej w Ukrainie
Trzy tygodnie po rozpoczęciu wojny rosyjskie ataki na ukraińskie miasta nie ustają. Oznacza to również, że trudna sytuacja ludności pogarsza się z dnia na dzień.
Zdjęcie: Vadim Ghirda/AP Photo/picture alliance
Ofiary śmiertelne wśród żołnierzy i cywilów
Członkowie rodzin opłakują poległych ukraińskich żołnierzy na pogrzebie we Lwowie. Obecnie jest też wiele ofiar cywilnych. Według Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka, liczba udokumentowanych ofiar śmiertelnych od momentu wkroczenia wojsk rosyjskich na Ukrainę 24 lutego wynosi 726, w tym 42 to dzieci i młodzież.
Starsza kobieta w zniszczonym domu w Kijowie - oprócz bezpośredniego zagrożenia, Organizacja Narodów Zjednoczonych ostrzega również przed długoterminowymi konsekwencjami wojny dla mieszkańców Ukrainy. Jeśli inwazja będzie kontynuowana, w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy ubóstwo może dotknąć około 90 procent ludności. Kraj może zostać cofnięty pod względem gospodarczym o prawie dwie dekady.
Zdjęcie: Thomas Peter/REUTERS
Grabieże sklepów
W drugim co do wielkości mieście Ukrainy, Charkowie, głodujący mieszkańcy splądrowali centrum handlowe w dzielnicy Saltivka. Niepewna jest sytuacja miast: Charkowa, Czernihowa, Sumy i Ochtyrki na północnym wschodzie i wschodzie kraju. Są one narażone na ciągły ostrzał, częściowo z wyrzutni rakietowych Grad, oraz bombardowania z powietrza.
Zdjęcie: Andrea Carrubba/AA/picture alliance
Niepocieszeni
W stolicy kraju, Kijowie, funkcjonariuszka straży pożarnej próbuje pocieszyć mieszkankę zniszczonego po ataku rosyjskiej bomby budynku mieszkalnego. Jej los dzielą także inne Ukrainki. Według Rosji atakowane są tylko cele wojskowe, ale codziennie pojawiają się informacje o ofiarach cywilnych i zniszczeniach domów.
Zdjęcie: Vadim Ghirda/AP Photo/picture alliance
Narodziny pod rosyjskim ostrzałem
Matka z noworodkiem w piwnicy oddziału położniczego w Charkowie. Każda matka, która obecnie rodzi w Ukrainie, musi to robić w prowizorycznie umeblowanych pomieszczeniach piwnicznych. Liczne szpitale zostały już zbombardowane przez wojska rosyjskie. Szczególnie wstrząsnął wieloma osobami atak na klinikę dziecięcą i położniczą, do którego doszło tydzień temu w Mariupolu.
Zdjęcie: Vitaliy Gnidyi/REUTERS
Katastrofa humanitarna w Mariupolu
W Mariupolu, w południowo-wschodniej Ukrainie, na korytarzu szpitala leżą ludzie ranni w wyniku ostrzału. Sytuacja w tym mieście portowym, które od kilkunastu dni jest oblegane, jest katastrofalna. Podobna sytuacja ma miejsce w Izium na północnym wschodzie, które jest oblegane przez wojska rosyjskie. Rząd Ukrainy twierdzi, że pracuje nad sposobami dostarczenia żywności i leków do okrążonych miast.
Mieszkańcy otrzymują pomoc humanitarną w opanowanym przez Rosjan mieście Wołnowacha w obwodzie donieckim. Wschodnie obwody Ukrainy, Ługańsk i Donieck, pozostają głównym teatrem działań wojennych. Każdego dnia separatyści i rosyjski MON donoszą o kolejnych zdobytych miejscowościach.
Zdjęcie: ALEXANDER ERMOCHENKO/REUTERS
Zniszczenia
Wygląda to na beznadziejne przedsięwzięcie - po ataku rosyjskiej artylerii na Kijów pracownik zaczyna usuwać gruzy ze zniszczonego sklepu. Kiedy sklep będzie mógł zostać ponownie otwarty? Kiedy wróci codzienność? W tej chwili pewne jest jedynie, że nic nie jest pewne.