1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

RFN: puchnące metropolie, wyludnione wsie. Eksperci w szoku

Agnieszka Rycicka14 sierpnia 2015

Niby nic nowego – migracje do miast to tendencja znana od lat. Jednak tempo obserwowanych zmian wywołuje zaskoczenie ekspertów.

Bonn Innenstadt Fußgängerzone
Zdjęcie: picture-alliance/Bonn InnenstadtBildagentur Huber

Coraz więcej ludzi w Niemczech mieszka w metropoliach lub w ich sąsiedztwie. Niemieckie wsie walczą ze skutkami demograficznego drenażu, szczególnie miejscowości położone na wschodzie. Tymczasem zjawisko "spirali" migracyjnej, topniejące zasoby siły roboczej, wszystko to przestaje być jedynie bolączką wschodnich landów. Tak właśnie z grubsza nożna zinterpretować wyniki najnowszych badań przeprowadzonych przez niemiecki Centralny Instytut Rozwoju Miast i Zagospodarowania Przestrzennego (BBSR).

O ile sama tendencja nie zaskakuje, o tyle skala zjawiska już tak. Harald Hermann, dyrektor BBSR stwierdził, że nawet sami pracownicy instytutu byli zaskoczeni tempem zachodzących zmian i ich rozkładem statystycznym.

Te miasta zaludniają się najszybciej

Badania przeprowadzone w latach 2008-2013 wykazały na przykład, że niektóre duże miasta Zagłębia Ruhry straciły mieszkańców. To samo dotyczy Bremy – wprawdzie minimalnie wzrosła liczba mieszkańców, jednak używane w badaniu indykatory, jak chociażby wysokość wpływów z podatku od firm, wskazują jednoznacznie na to, że Bremę można już zaliczyć do miast "kurczących się".

>>Szlakiem zabytków UNESCO - ekskluzywny projekt multimedialny!<<

Do najszybciej zaludniających się miast należą metropolie i miasta uniwersyteckie. Wśród nich na pierwszy miejscu jest Münster (+ 8,9 procent), Frankfurt (+ 7,6 procent), Darmstadt (7,3 procent), Monachium i Lipsk (oba + 7 procent). Również Hanower, Stuttgart, Kolonia, Bonn i Koblencja należą do czołówki szybko rozwijających się miast.

Berlin to średniak

Wielu Berlińczyków uważa swoje miasto za pępek Niemiec, tymczasem pod względem przyrostu liczby ludności, zatrudnienia i wpływów podatkowych, stolica należy do średniaków. Obok Hamburga w badaniach Berlin został zakwalifikowany zaledwie do miast "rozwijających się".

Nie wszystkie powiaty w okolicach większych miast przyciągają potencjalnych mieszkańców. Do miast, przy których według badań silnie rozrasta się także strefa podmiejska, należy Monachium, Hamburg, Berlin, Stuttgart, Hanower, Frankfurt nad Menem i Fryburg.

Inaczej wygląda sytuacja w Nadrenii oraz w takich miastach, jak Drezno czy Lipsk, twierdzi Antonia Milbert, autorka badań. Tutaj powiaty i strefa podmiejska prawie w ogóle nie odczuwa „efektu domina”, czyli dodatkowych korzyści z samego faktu położenia w pobliżu wielkiego miasta.

Procentowo największy (19,9 proc.) wzrost liczby mieszkańców został odnotowany w gminie Unterföhring w pobliżu Monachium. Co ciekawe, jest to w Niemczech znane "zagłębie mediowe”.

W skali całych Niemiec największy ubytek ludności (12,8 procent) odnotowano w powiecie Osterheide na południowym krańcu Lüneburger Heide.

Negatywna tendencja obserwowana na obszarach wiejskich nie dotyczy zdaniem autorów raportu jedynie kilku miejscowości turystycznych, szczególnie nad morzem.

"Wymarciem" zagrożone są również dawne centra przemysłowe na wschodzie Niemiec. Średniej wielkości miasta, takie jak Hoyerswerda (Sachsen), Bitterfeld-Wolfen (Sachsen-Anhalt) i Eisenhüttenstadt (Brandenburgia), straciły w latach 2008-2013 jedną dziesiątą mieszkańców.

DPA, AFP, EPD, KNA / Agnieszka Rycicka