1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy-Rosja: bulwersująca forma recyclingu uranu

Iwona-Danuta Metzner16 września 2012

Według informacji Süddeutsche Zeitung niemieckie koncerny energetyczne korzystają w wielkim stylu z uranu z rosyjskich zapasów wojskowych. Niemieckie resorty podobno nie dysponują konkretnymi danymi na ten temat.

Elektrownia jądrowa Neckarwestheim
Zdjęcie: dapd

Wiele wskazuje na to, że niemieckie elektrownie jądrowe od lat stosują uran z rosyjskich zapasów wojskowych. Według monachijskiej Süddeutsche Zeitung wykorzystały na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat ponad tysiąc zestawów paliwowych dla reaktorów zawierających rosyjski uran.

Z dużym prawdopodobieństwem, donosi monachijska gazeta, będązie potrzebnych 500 kolejnych zestawów; na 180 z nich jest już konkretne zapotrzebowanie.

Do eksploatacji elektrowni atomowej przez pięć lat potrzebnych jest 200 elementów paliwowych.

Niemieckie koncerny energetyczne cenią sobie uran z rosyjskich zapasów wojskowychZdjęcie: picture-alliance/dpa

Według monachijskiej gazety zestawy paliwowe składają się z mieszanki odzyskanego uranu z Europy Zachodniej i bardziej wzbogaconego uranu z Rosji. Wytwarza się je niedaleko Moskwy i stosuje w elektrowniach jądrowych Obrigheim i Neckarwestheim (obie należą do EnBW), Brockdorf, Unterweser (obie należą do E.on) oraz Gundremmingen (RWE i E.on).

Rosyjski uran wykorzystuje się też w elektrowni jądrowej ObrigheimZdjęcie: AP

Czy niemieckie koncerny mają coś do ukrycia?

Koncerny energetyczne E.on i RWE potwierdziły stosowanie tego typu zestawów paliwowych. RWE wymieniła liczbę 856. Anonimowy rozmówca z tego koncernu przyznał w rozmowie z monachijską SZ, że "w produkcji stosuje się domieszkę uranu pochodzącego z rosyjskich zapasów wojskowych". Natomiast w koncernie EnBW powiedziano jedynie, że "zastosowanie takich zestawów jest możliwe".

Centrala koncernu RWE w EssenZdjęcie: AP

Wygląda na to, że lobbyści koncernów energetycznych wywieral silną presję na polityków. Gazeta podkreśla, iż właściciele elektrowni jądrowych rozważali możliwość  przedłużenia terminu eksploatacji elektrowni za sprawą wykorzystania w nich dawnych zapasów rosyjskiego arsenału broni atomowej.

Poza tym menedżerowie koncernów jądrowych forsowali w 2011 r. w Berlinie, by w niemieckich elektrowniach jądrowych wykorzystywać również pluton z zapasów wojskowych Rosji.

Problem polega na tym, że elektrowniom jądrowym nie wolno było wykorzystywać tych zapasów w uchwalonym końcowym okresie eksploatacji siłowni. Na ten zarzut wielkie koncerny jak dotąd nie zareagowały.

Resorty były źle poinformowane

Zaskakujący wydaje się niedostateczny przepływ informacji między koncernami energetycznymi a politykami. W artykule SZ podkreśla się, że w niemieckim Ministerstwie Środowiska co prawda wiedomo jest o dostawach zestawów paliwowych z Rosji oraz entualnym wykorzystaniu w produkcji uranu z zapasów wojskowych. Lecz wygląda na to, że nie przedstawiono o wykorzystanym w ostatnich czasie uranie żadnych konkretnych informacji ani na poziomie federalnym, ani krajów związkowych.

Rola Andreja Bykowa

Niemniej pikantnym szczegółem jest to, że kluczową postacią w tej sprawie jest być może rosyjski lobbysta Andrej Bykow. Według SZ miał on zorganizować dla koncernu EnBW z Badenii-Wirtembergii duże ilości rosyjskiego uranu.

Bykow jest centralną postacią afery wokół ponad 200 mln euro, które niemiecki dostawca prądu EnBW przekazał Rosji za uran i niejasne usługi doradcze.

Prokuratura w Mannheim wszczęła już śledztwo ws. oszustw i nadużyć podatkowych.

dapd, SZ, S-O / Iwona D. Metzner 

  red.odp.: Barbara Cöllen