1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy. Seria zamachów na miejsca pamięci

Volker Witting
23 sierpnia 2023

Antysemityzm, rasizm, homofobia – nasilają się ataki na miejsca pamięci. Problemem tym jest szczególnie dotknięty Berlin.

Konrad Kutt i Irena Aselmeier przy spalonej budce z książkami nieopodal miejsca pamięci "Peron17" w Berlinie
Konrad Kutt i Irena Aselmeier przy spalonej budce z książkami nieopodal miejsca pamięci "Peron17" w Berlinie Zdjęcie: Fabian Sommer/dpa/picture alliance

W ciągu zaledwie dwóch tygodni doszło do kilku ataków na miejsca pamięciw Niemczech. Chodzi między innymi o domniemane antysemickie podpalenie budki z książkami przy miejscu pamięci „Peron17” w Berlinie 12 sierpnia. W Ohlsdorfie podczas Festiwalu Pokoju doszło do ataku na namiot, w którym upamiętniane są ofiary bombardowań podczas II wojny światowej w Hamburgu. W berlińskim parku Tiergarten podpalony został pomnik upamiętniający osoby homoseksualne prześladowane przez nazistów. Z kolei w siedzibie Fundacji Pamięci Dolnej Saksonii wybito okna, a w Berlinie-Neukoeln doszło do ataku na lesbijki. – Kiedy dowiedziałem się o ataku na naszą budkę z książkami, przez całą godzinę plakałem – mówi w rozmowie z DW Konrad Kutt.  –To było jak fizyczny atak na mnie – dodaje, bliski łez.

Przed kilkunastu laty Konrad Kutt wpadł na pomysł zrobienia budek na książki w całym Berlinie. Wykorzystano stare budki telefoniczne, które zamieniły się w uliczne biblioteki. Budka w pobliżu miejsca pamięci „Peron 17” w dzielnicy Grunewald miała dla niego wyjątkowe znaczenie. Trzysta spalonych książek dotyczyło tematu deportacji i zagłady Żydów w czasach Trzeciej Rzeszy. Z peronu 17 berlińskiego dworca Grunewald w latach 1941-1945 wywieziono 50 tysięcy Żydów do obozów koncentracyjnych i obozów zagłady.

Akt zniszczenia budki z książkami przypomina do złudzenia wydarzenie z 1933 roku, kiedy 10 maja na berlińskim Bebelplatz, nazistowskie władze spaliły ponad 20 000 książek, które uważano za niezgodne z ideologią nazistowską .

Palenie książek przez nazistów na placu Bebelplatz w Berlinie w 1933 rokuZdjęcie: akg-images/picture-alliance

Nasilające się ataki na miejsca pamięci

Nie ma pewnych statystyk dotyczących ogólnokrajowej liczby takich ataków, ale według historyka Karstena Uhla ich liczba wzrosła i nie można już mówić o odosobnionych przypadkach. –Teraz powiedziałbym, że mamy nową sytuację. Fala ataków, którą mieliśmy, jest zaskakująca i szokująca – wyjaśnia w rozmowie z DW. Od kilku miesięcy pracuje on dla Fundacji Miejsc Pamięci i Miejsc Edukacji w Hamburgu, która upamiętnia zbrodnie popełnione przez nazistów.

Do maja Karsten Uhl był dyrektorem Miejsca Pamięci i Muzeum byłego obozu koncentracyjnego Mittelbau-Dora w Turyngii. Jego zdaniem, to że teraz odnotowano taką częstotliwość ataków zarówno na wschodzie, jak i na zachodzie Niemiec, pokazuje przede wszystkim, że „ataki te są problemem nie tylko wschodnich landów, lecz całych Niemiec”.

Historyka Karstena Uhla martwi seria zamachów, ale nie odczuwa strachuZdjęcie: KZ-Gedenkstaette Neuengamme

Jaka jest rola populistycznej AfD?

– Mamy skrajnie prawicowe środowisko, które czuje się umocnione przez AfD – mówi Karsten Uhl. Ta prawicowo-populistyczna partia, która po części prezentuje skrajnie prawicowe i homofobiczne poglądy, ma w sondażach poparcie na poziomie 21 procent w całym kraju. W niektórych landach wschodnich może ona stać się największą partią.

Ekspert mówi o polityczno-społecznej atmosferze, w której coraz więcej osób o skrajnie prawicowych przekonaniach występuje całkiem otwarcie. – Ta atmosfera, którą tworzy AfD i jej zwolennicy, może prowadzić do tego, że agresja słowna przeradza się teraz w aktywne działania. Jeszcze nie wobec osób, ale prowadzi do poważnych aktów wandalizmu – uważa Karsten Uhl.

Akty wandalizmu, a potem przemoc wobec ludzi

Z opinią tą zgadza się także inicjator berlińskich budek z książkami Konrad Kutt. – Mam wrażenie, że AfD zachęca sprawców do tego rodzaju postępowania. Kutt obserwuje narastającą wrogość wobec ludzi, w myśl zasady: dobrze, że sprawcy w końcu pokazali Żydom, osobom queer czy homoseksualnym.

Według badacza Uhla nie ludzie, lecz obiekty kulturalne i miejsca pamięci nadal są celem sprawców ataków. Jednakże, może się to zmienić i atakowane mogą osoby, które angażują się w walkę o równouprawnienie. – Także mniejszości, takie jak Żydzi czy osoby queer. Również grupy antyfaszystowskie, które jasno określają swoje stanowisko – wyjaśnia Uhl. Zwłaszcza w Berlinie zauważalnie rośnie liczba aktów przemocy skierowanych przeciwko osobom innej orientacji seksualnej lub Żydom. Jak poinformowała administracja Senatu Berlina, w pierwszej połowie tego roku zgłoszono tam około 105 przestępstw oraz czynów karalnych o podłożu antysemickim. Z tego 72 czyny można zdecydowanie przyporządkować przestępczości o charakterze skrajnie prawicowym.

Federalne Biuro Kryminalne (BKA) odnotowało w tym roku w całych Niemczech już 960 przestępstw o charakterze antysemickim, w tym 25 aktów przemocy skierowanych przeciwko ludziom.

Miejsce Pamięci "Peron 17" w Berlinie GrunewaldZdjęcie: Annette Riedl/dpa/picture alliance

Szybkie wyjaśnienie w Berlinie

W międzyczasie osoba podejrzana o trzy ataki w Berlinie, do których doszło między 12 a 14 sierpnia, została ujęta. Jest nią 63-letni Niemiec, który już wcześniej wzbudził podejrzenia z powodu czynów nawołujących do nienawiści i zostawił antysemickie oświadczenie na miejscu przestępstwa. 

Konrad Kutta, twórca budki z książkami przy miejscu pamięci „Peron 17” jest zadowolony z aresztowania sprawcy. Jednak coraz bardziej martwią go „krążące teorie spiskowe wymierzone w różnorodność, Żydów, osoby innych orientacji seksulanych”. Jednak nie zamierza się poddać: „Doświadczyliśmy wielu wyrazów solidarności i otrzymaliśmy darowizny. Odbudujemy budkę!” – zapewnia. 

Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>

Wzrost poparcia dla skrajnej prawicy w Bawarii

02:02

This browser does not support the video element.