Niemcy: SPD chce zdecentralizować przyjmowanie imigrantów
1 listopada 2015Przyjmowanie i rejestracja imigrantów przebiegałaby sprawniej, w bardziej kontrolowany i uporządkowany sposób, gdyby istniało w Niemczech więcej niż jedno centrum rejestracji imigrantów, powiedział szef SPD Sigmar Gabriel w Berlinie, na spotkaniu socjaldemokratycznych premierów krajów związkowych. Takie centra rejestracyjne powinny być utworzone w ośrodkach recepcyjnych dla ubiegających się o azyl i prowadzone przez władze federalne i landowe. W wypadku „w oczywisty sposób daremnych” wniosków o azyl, jak w przypadku wniosków przybyszów z bezpiecznych krajów pochodzenia, ich rozpatrzenie może następować już w takim ośrodku, stamtąd też mogłaby odbywać się deportacja, głosi propozycja SPD.
Koncepcja ta jest przeciwieństwem planu chadecji, która chce utworzyć na granicach RFN centralne strefy tranzytowe dla imigrantów. Sigmar Gabriel nazwał takie strefy „ogromnymi strefami aresztu”, które ani organizacyjnie nie są możliwe do zrealizowania, ani nie są zgodne z obowiązującym prawem. – Szczerze mówiąc nikt mi nie wytłumaczył, który stadion piłkarski ma zostać do tego przystosowany. To są niedowarzone pomysły – stwierdził szef SPD i wicekanclerz.
Powrót do uporządkowanych procedur
Zdaniem Gabriela imigranci, którzy nie będą chcieli zarejestrować się w takich proponowanych przez SPD, rozrzuconych po landach centrach, otrzymaliby ograniczone świadczenia i ryzykowali w procedurze azylowej „istotne niekorzyści”. W sumie centra te podwyższyły liczbę zgłaszających się do nich osób, dzięki czemu znowu by można mówić o powrocie do uporządkowanych procedur azylowych, argumentuje wicekanclerz.
Rząd koalicyjny jest skłócony, obserwatorzy mówią wręcz o kryzysie koalicji. Gabriel odpiera zarzucany mu brak kooperacji mówiąc, że przy tak trudnych kwestiach jak uchodźcy, groźby i stawianie ultimatum „nie jest mądre”.
Kompromis socjaldemokratów Gabriel chce przedstawić w niedzielę na spotkaniu z kanclerz Merkel i szefem CSU Horstem Seehoferem.
Przed tym koalicyjnym mini-szczytem spekulowano, czy Niemcy zamkną granice, czy może Merkel wyznaczy górny limit liczby przyjmowanych uchodźców. Tymczasem Merkel nie zamierza wycofać się ze swojego stanowiska, iż takiej górnej granicy nie wolno wyznaczać a mury nic nie pomogą. Szefowa niemieckiego rządu stłumiła w ostatnich dniach zbyt wygórowane oczekiwania – nie ma żadnego przełącznika, który jednym ruchem ręki rozwiązałby kryzys uchodźczy. Zdaniem komentatorów przede wszystkim chodzi w tym szczycie o zademonstrowanie zdolności rządu do działania.
rtr, dpa / Elżbieta Stasik