1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy stoją w kolejkach: boom na bioprodukty

3 lutego 2011

Coraz częściej w Niemczech można napotkać nietypowy widok: kilkudziesięciometrowe kolejki przed stoiskami z ekologiczną żywnością. Obroty w handlu tymi produktami wzrosły o 30% procent. To efekt niedawnego skandalu.

Rzadki widok: kolejka po mięso z hodowli ekologicznejZdjęcie: DW

Wszystko zaczęło się w marcu 2010 roku, gdy podczas kontroli w firmie produkującej tłuszcze paszowe Harles und Jetzsch wykryto dwa razy wyższe niż dopuszczalne ilości dioksyn. Jednak prywatne laboratorium, które przeprowadziło badania, nie poinformowało władz o wynikach. Zatruta pasza trafiła w ręce farmerów, którzy zaczęli jej używać do karmienia swojego drobiu. W efekcie produkty zawierające rakotwórcze dioksyny trafiły do sklepów. Prokuratura wszczęła śledztwo przeciwko firmie Harles und Jetzsch a niemieckie władze na początku roku 2011 zawiesiły działalność 4700 farm drobiu w 11 krajach związkowych RFN. Z tego powodu konsumenci nie chcą ryzykować i coraz chętniej kupują produkty ekologiczne. Tym niemniej władze uspokajają, że stwierdzone ilości szkodliwych substancji nie stanowią zagrożenia dla zdrowia.

Wieprzowina celem konsumentów

Boom na bioprodukty rozpoczął się od skandalu ze skażoną dioksynami żywnościąZdjęcie: picture-alliance/dpa

Przede wszystkim wielkim wzięciem cieszy się wieprzowina oraz jaja z hodowli ekologicznej. Ich sprzedaż wzrosła mniej więcej o 30 procent. Zainteresowanie jest tak duże, że powoli zaczyna brakować produktów ekologicznych w sklepach i na targowiskach, co zaczyna irytować stałych klientów. Na pytanie skąd to zainteresowanie, klienci odpowiadają, że informacje dochodzące z mediów na temat afery dioksynowej dały im wiele do myślenia na temat sposobu odżywiania. Stąd zwiększony popyt na produkty ekologiczne. Nie zmniejszy się on dopóki słowo „dioksyna” nie zniknie na parę dni z pierwszych stron gazet.

Filip Maciejak

red. odp. Bartosz Dudek