Niemcy tańsze od Chin
18 listopada 2009Niemieccy handlowcy doceniają ogromną siłę nabywczą Chińczyków. W pierwszym półroczu 2009 roku klienci z Chin wydali w Niemczech o 30 procent więcej pieniędzy, niż w roku ubiegłym.
Po zrobieniu wielkich zakupów w niemieckich sklepach, Chińczycy muszą się przy odprawie liczyć z koniecznością opłacenia nadbagażu. Z upodobaniem wydają też pieniądze na lotnisku we Frankfurcie nad Menem, stwierdza Christian Sultemeyer z obsługi portu lotniczego:"Zainteresowanie Azjatów w porównaniu z rokiem ubiegłym wyraźnie wzrosło, jednocześnie jako jedyni obcokrajowcy nigdy nie ograniczali się u nas w wydawaniu pieniędzy".
W nagrodę
Rząd chiński niejednokrotnie finansuje pracownikom przeloty do Niemiec w nagrodę za dobre osiągnięcia w pracy. W czasie wolnym chińscy turyści robią zakupy i najczęściej sięgają po markowe produkty, które w Niemczech są tańsze, niż w Kraju Środka. Obywatele spoza Unii Europejskiej otrzymują bowiem zwrot podatku VAT, który w Niemczech wynosi 19 procent.
Tax free
Na drzwiach ekskluzywnych sklepów i butików we Frankfurcie nad Menem widnieją błękitne naklejki tax free. Również sklep Ingeborg Werth z wytworną konfekcją skórzaną ma taką naklejkę. "Chińczycy są od dawna mile widzianymi klientami. Od początku zadbano o to, by bariera językowa nie była problemem" mówi właścicielka: "Zatrudniamy Chinkę, ale radzimy sobie też świetnie porozumiewając się na migi".
Żyją z turystów
Jakie znaczenie dla egzystencji sklepu mają turyści z zagranicy świadczy chociażby fakt, że przysporzyli sklepowi 40 procent obrotów. Ekspedientki obsługują klientów po arabsku, chińsku, rosyjsku i w innych językach. Ingeborg Werth uczula również pracownice na odmienną kulturę robienia zakupów. "To nie takie proste. Grupom zaglądającym do nas przeważnie towarzyszy przewodnik. Jeśli stwierdzi, że dany produkt jest dobry, wszyscy kupują. Jeśli skrytykuje, grupa natychmiast opuszcza sklep".
Autor: Anette Weisbach/ Alexandra Jarecka
red.odp. Iwona Metzner / ma