Niemcy. Wściekli rolnicy zablokowali wicekanclerza
5 stycznia 2024Ponad stu rolników uniemożliwiło Robertowi Habeckowi (Zieloni) opuszczenie promu. Do protestu doszło w czwartek wieczorem (04.01.2024) w miejscowości Schluettsiel w Szlezwiku-Holsztynie. Wracający z urlopu minister gospodarki i wicekanclerz Niemiec musiał wrócić na wyspę Hallig Hooge, z której przypłynął. Policja użyła gazu pieprzowego, by powstrzymać część rolników przed wtargnięciem na prom.
Według policji Habeck chciał rozmawiać z rolnikami. Zaproponował, aby reprezentacja składająca się z maksymalnie trzech rolników weszła na pokład, by podjąć dyskusję. Rolnicy nie przyjęli tej oferty, a zamiast tego zażądali, aby Habeck przemówił do wszystkich przez megafon lub zszedł z promu. Ochroniarze wicekanclerza jednak nie zgodzili się na taką opcję.
Jak informuje policja, polityk wrócił do Hallig Hooge z żoną i ochroniarzami, a następnie skorzystał z innego promu w nocy i dotarł do domu około 02:30 bez dalszych protestów. „Pan Habeck bezpiecznie dotarł do domu” – powiedział rzecznik policji we Flensburgu w piątek rano.
„Haniebna” akcja
Niemiecki rząd uznał akcję protestacyjną rolników za haniebną. „Z całym zrozumieniem dla żywiołowej kultury protestu, nikt nie powinien być obojętny na taką brutalizację obyczajów politycznych” – napisał rzecznik rządu Steffen Hebestreit na Platformie X.
Blokada przybycia Habecka do przystani promowej Schuettsiel „jest haniebna i narusza zasady demokratycznego współistnienia” – czytamy.
Minister rolnictwa Cem Özdemir (Zieloni) wyjaśnił na X, że duża część społeczeństwa zgadza się co do tego, że ludzie powinni traktować się nawzajem i kłócić w cywilizowany sposób: „Zawsze stosuję tę samą miarę, niezależnie od tego, czy chodzi o przyklejających się aktywistów klimatycznych, czy rolników na przystani promowej: przemoc i środki przymusu są godne pogardy, a także szkodzą sprawie”. Minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock (Zieloni) napisała zaś na X: „Tam, gdzie słowa zastępowane są przez podburzanie tłumu, a argumenty przez przemoc, demokratyczna granica została przekroczona”.
Ekspertka ekonomiczna Monika Schnitzer ostrzega przed zagrożeniem wystąpienia braku możliwości przeprowadzenia reform w Niemczech w obliczu gorących protestów rolników przeciwko wicekanclerzowi Robertowi Habeckowi.
„Prawem każdego jest protestować przeciwko działaniom oszczędnościowym” – napisała w piątek na X przewodnicząca Rady Ekspertów ds. Oceny Ogólnogospodarczego Rozwoju. „Ale jeśli ostatecznie dominuje ten, kto protestuje najgłośniej, a nawet stosuje przemoc, to kraj staje się niezdolny do reformy. A że potrzebujemy reform, powinno to być już jasne dla każdego”.
Po akcji blokowania wicekanclerza Roberta Habecka nad Morzem Północnym prokuratura w Flensburgu wszczęła postępowanie śledcze w związku z podejrzeniem wymuszenia. Ponadto sprawdzane jest, czy doszło do innych przestępstw, takich jak sprzeciw wobec funkcjonariuszy wykonujących nakazy oraz zakłócanie porządku publicznego – powiedział w piątek agencji prasowej DPA prokurator Bernd Winterfeldt.
Spór o subwencje
W Niemczech trwają obecnie protesty rolników, niezadowolonych z planowanej przez koalicyjny rząd redukcji dopłat.
W czwartek rząd Niemiec częściowo zmienił swoje stanowisko i zapowiedział rezygnację ze zniesienia zwolnień z podatku od pojazdów silnikowych dla rolnictwa. Natomiast zniesienie ulg podatkowych dla rolniczego oleju napędowego ma zostać przedłużone i wdrożone w kilku etapach.
Niemieckie Stowarzyszenie Rolników uważa te środki za niewystarczające. Na poniedziałek (08.01.2023) rolnicy zapowiedzieli wielkie blokady w całym kraju.
(DPA, EPD/stef)