1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
Bezpieczeństwo żywnościowe

Niemcy. Weganizm coraz popularniejszy

2 grudnia 2022

Cierpienie zwierząt, wycinka lasów czy troska o własne zdrowie. Powodów dla których przechodzi się na dietę czysto roślinną jest wiele. To więcej niż krótkotrwały trend.

Wegańskie jedzenie zdobywa w Niemczech coraz więcej zwolenników
Wegańskie jedzenie zdobywa w Niemczech coraz więcej zwolennikówZdjęcie: Sarah Mischke/DW

Szacuje się, że na świecie jest około miliarda wegan. Tylko w Niemczech, jak podaje organizacja Vegan Society, jest ich około 1,3 mln (około 2 proc.), a tendencja jest wzrostowa. Zwłaszcza osoby poniżej 30. roku życia chętnie przechodzą na dietę rośliną, wynika z „Atlasu mięsa”, opublikowanego w 2021 roku przez Fundację Heinricha Boella. I wygląda na to, że rezygnacja z produktów pochodzenia zwierzęcego jest czymś więcej niż tylko krótkotrwałym trendem. W opinii ekspertów mamy do czynienia ze „zwrotem w sposobie odżywiania”. Oznaką tego jest zauważalna od dawna rosnąca oferta wegańskiego jedzenia i produktów w supermarketach i dyskontach.

Koncerny mięsne idą z duchem czasu

Nawet klasyczne koncerny mięsne prześcigają się w coraz to nowych wegańskich propozycjach. Przykładem jest firma Rugenwalder Muhle, która ostatnio reklamuje się hasłem: „Najlepiej smakuje, gdy smakuje wszystkim”. Produkty wegańskie są obecne w asortymencie firmy od 2014 roku, a w międzyczasie pojawiły się 24 produkty czysto roślinne. Według rzeczniczki  firmy Claudii Hauschild w 2021 roku po raz pierwszy firma sprzedała więcej produktów wegańskich i wegetariańskich niż mięsnych. Jeszcze trzy lata temu stanowiły one 27 procent sprzedaży.

Jak zapewnia firma Rugenwalder Muhle, była ona pierwszą, która odważyła się na taki krok w 2014 roku. Wtedy było to przez wielu wyśmiewane i krytykowane. Sukces udowodnił, że był to właściwy wybór i firma słusznie uważa siebie za lidera rynku w tej dziedzinie. Zdaniem Claudii Hauschild przechodzenie na żywność opartą na roślinach to „fundamentalny i długoterminowy trend rozwoju społecznego”.

Szansa dla rolników

Joachim Rukwied, szef związku branżowego rolników (DBV) dostrzega w popularności wegańskiego jedzenia szansę dla lokalnych rolników. – Przecież to my, rolnicy uprawiamy surowce dla produktów zastępujących mięso – wskazał Joachim Rukwied. Na przykład na substytuty mięsa przetwarzana jest ciecierzyca. Wielu rolników rozpoczęło już uprawę lub ją planuje. – Dostarczamy zrównoważone krajowe surowce, które są przetwarzane na modną żywność – dodał szef DBV.

Przemysł mięsny pracuje pełną parą nad produktami zastępującymi mięso, których smak nie ustępuje pierwowzorowi. Kraby produkowane są z wodorostów, hamburgery z fasoli, ser z orzechów nerkowca. Niemiecki Związek Wegetarian VEBU od kilku lat nadaje produktom wegańskim i wegetariańskim międzynarodowo chroniony znak jakości V-Label. Gwarantuje on, że dany produkt jest całkowicie wolny od składników pochodzenia zwierzęcego: nie zawiera mięsa, ryb, jaj, produktów mlecznych ani miodu.

Mleko owsiane zamiast krowiego

Rosnąca liczba wegańskich barów z przekąskami oraz restauracji sprawia, że ludzie poznają smak wegańskiego jedzenia. W odkrywaniu nieznanych wegańskich potraw pomagają książki, kursy gotowania i poradniki internetowe. Jednak wiele osób ma wciąż trudności z przejściem na dietę czysto roślinną, ponieważ nie chce rezygnować z mleka w kawie czy ulubionego sera.

Anna-Lena Klapp, ekspertka ds. żywienia z organizacji pozarządowej Proveg, zachęca do stopniowej zmiany diety i sięgnięcia po mleko owsiane zamiast krowiego, spaghetti bolognese z mięsem sojowym czy kanapkę z humusem i pomidorami. Dzięki ofertom takim, jak 30-dniowe „Veggi Challenge” organizacja Proveg ułatwia takie przejście. Do tej darmowej oferty online zapisało się obecnie ponad 500 tysięcy uczestników.

Anna-Lena Klapp zachęca do zmiany diety bez rygorystycznego myślenia typu: „wszystko, albo nic”. Zamiast tego zaleca wypróbowanie różnorodnych produktów roślinnych „bez presji” - jako zamiennika czy uzupełnienia w jadłospisie. Ponieważ jednak smakuje nam to, do czego jesteśmy przyzwyczajeni, to dostawcy zbiorowego żywienia, tacy jak stołówki i jadłodajnie, mogliby bardzo pomóc w przechodzeniu na dania roślinne, czyniąc je standardem – uważa ekspertka. Sektor publiczny mógłby dać tu dobry przykład. 

Kościół „ma władzę nad stołówkami”

Dotyczy to także Kościoła. Ale właśnie wśród jego przedstawicieli teolog i założyciel Instytutu Zoologii Teologicznej z Münster Rainer Hagencord napotyka „największy opór” - nawet wtedy, gdy chodzi o menu na grill podczas festynu parafialnego. W 2015 roku papież Franciszek w encyklice „Laudato si”, poświęconej trosce o wspólny dom odniósł się do integralnej wartości zwierząt i wezwał do zmiany paradygmatu. Apel ten przeszedł jednak „bez echa w Kościele, a już na pewno w jego władzach”. –  Do struktur kościelnych nie dociera nawet papieski list dydaktyczny – skarży się Rainer Hagencord. Według niego etyka ochrony zwierząt i zrównoważone żywienie powinny być tematem przygotowań do pierwszej komunii i bierzmowania oraz lekcji religii. Ponadto Kościół „ma władzę nad stołówkami - od świetlic po domy starców”. Najpóźniej od publikacji „Laudato si” zmiana diety jest bardzo na czasie. 

(KNA/jar)

Szwajcaria. Wegańskie sery

01:56

This browser does not support the video element.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>