1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy zaniepokojeni napływem Czeczenów. Sprawka Putina?

Małgorzata Matzke23 czerwca 2016

Jak do tej pory gros imigrantów do Niemiec napływało z Syrii, Iraku i Afganistanu. Od kilku tygodni obserwuje się wzmożony napływ uchodźców z Rosji. Jedna grupa niepokoi niemieckie służby specjalne.

Russland Tschetschenien Straßenszene Menschen
Czeczeńskie kobiety na ulicach GroznegoZdjęcie: Getty Images/AFP/K. Kaziyev

W maju br. niemieckie urzędy zarejestrowały 1260 wniosków azylowych składanych przez uciekinierów z Rosji. Tym samym Rosja znalazła się nagle na czwartym miejscu na liście krajów pochodzenia uchodźców, jeszcze przed Iranem. Znamienne jest przy tym, że ponad 80 proc. rosyjskich wniosków azylowych złożonych od początku br. pochodzi od osób podających, że uciekły z Czeczenii.

Rosja prowadziła dwie krwawe wojny z czeczeńskimi separatystami i z radykalnymi islamistami. Dziś Czeczenia jest rządzona przez Ramzana Kadyrowa, znanego z brutalności byłego rebelianta, który w drugiej wojnie przeszedł na stronę Rosji.

Rosnąca liczba azylantów z Czeczenii wywołała w Niemczech spekulacje, czy przypadkiem to nie Kreml celowo wysyła tych uchodźców, by zdestabilizować Niemcy.

Czeczenia jest wyniszczona przez dwie wojnyZdjęcie: Getty Images/AFP/K. Kaziyev

Zaniepokojenie i podejrzenia

„Moskwa otworzyła »czeczeńskie drzwi«” - przypuszcza gazeta „Die Welt”, a „Muenchner Merkur” pyta retorycznie: „Czyżby za tym krył się Putin?”

Jak wyjaśnia tygodnik „Der Spiegel”, podobnie przypuszczenia snuły już niemieckie służby specjalne. „Wiosną 2013 bez jakiegoś wyraźnego powodu nagle dramatycznie wzrosła liczba uchodźców z Czeczenii. W przeciągu kilku tygodni dziesiątki tysięcy Czeczenów nagle ruszyło w drogę do Niemiec, więcej niż w okresie wojennym”.

Czeczenia ma tylko około miliona mieszkańców. Powodem fali uchodźstwa były wtedy pogłoski, jakie zaczęły krążyć na Kaukazie, że Berlin rzekomo przyjmuje wszystkich Czeczenów z otwartymi ramionami i daje im na powitanie pieniądze.

„Już wtedy niemieckie służby specjalne wysuwały podejrzenie, że za tymi pogłoskami kryją się nie tylko bandy przemytników ludzi, ale być może także Kreml. Podejrzewano, że celem tej operacji jest osłabienie Niemiec przez »eksport problemu«. Po tym jak delegacja wysokiego szczebla poruszyła ten temat podczas wizyty w Moskwie fala uchodźstwa z Czeczenii opadła” - wyjaśnia „Spiegel-Online”.

Ramzan Kadyrow przeszedł na stronę RosjiZdjęcie: imago/ITAR-TASS/Y. Afonina

Nierealny powrót do Rosji czy Polski

Władze Brandenburgii i Saksonii potwierdzają coraz większą liczbę Czeczenów, którzy przybywają do Niemiec przez granicę z Polską. W Brandenburgii w pierwszych czterech miesiącach bieżącego roku zarejestrowano 734 Czeczenów, czyli trzy razy więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku - poinformowało ministerstwo krajowe MSW w Poczdamie na zapytanie partii AfD. Także w Saksonii policja federalna odnotowała więcej przypadków przemytu rosyjskich obywateli narodowości czeczeńskiej - potwierdził rzecznik dyrekcji policji w Pirnie Christian Meinhold. Do połowy czerwca inspekcja policji Ludwigsdorf, która w Saksonii odpowiedzialna jest za przejście graniczne na autostradzie A4 do Polski, zarejestrowała siedem przypadków przemytu ludzi. Zatrzymano ośmiu przemytników, którzy rzekomo pomogli dostać się do Niemiec 30 osobom.

Te liczby są o tyle niepokojące, że przeważająca część z grupy 70 islamistów obserwowanych w Brandenburgii przez tamtejszy Urząd Ochrony Konstytucji pochodzi właśnie z Czeczenii - zaznaczył rzecznik MSW Brandenburgii Wolfgang Brandt. Saksoński Urząd Ochrony Konstytucji nie potwierdził podobnego trendu w Saksonii.

Bez możliwości powrotu

Wydalanie imigrantów, którzy nielegalnie przekroczyli granicę, jest praktycznie niemożliwe - podkreśla policja z Brandenburgii - ponieważ Federacja Rosyjska nie wydaje Czeczenom paszportów, przez co nie mogą być wydalani do kraju pochodzenia. Ich odesłanie do Polski byłoby co prawda możliwe, ale niezbyt efektywne, ponieważ doświadczenie pokazuje, że ludzie ci częstokroć po kilku dniach znów są w Niemczech. Większość złapanych osób wystąpiła w Polsce z wnioskiem o azyl i potem z pomocą przemytników jechała dalej do Niemiec.

opr. Małgorzata Matzke

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej