1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy znów chcą odegrać większą rolę w polityce zagranicznej

Iwona-Danuta Metzner30 stycznia 2014

Szef dyplomacji Frank-Walter Steimeier myśli o znacznym ożywieniu niemieckiej polityki zagranicznej. W Bundestagu uzasadnił to nakazem chwili i dodał, że Niemcy są potrzebne na arenie międzynarodowej.

Berlin Aussenminister Steinmeier im Bundestag 29.01.2014
Frank-Walter SteinmeierZdjęcie: Getty Images

Kanclerz Niemiec Angela Merkel już w expose rządowym wygłoszonym w środę (29.01) podkreśliła, że „przejęcie przez Niemcy odpowiedzialności w Europie i na świecie” jest jednym z czterech filarów jej polityki. W przeciwnym razie „zaszkodzilibyśmy naszym partnerom i sami sobie pod względem politycznym, ekonomicznym a także pod względem wartości”.

Po latach „polityki powściągliwości” kanclerz nadała niemieckiej polityce zagranicznej nowe znaczenie.

- Niemcy stawiają w polityce zagranicznej i bezpieczeństwa na splot środków militarnych i cywilnych.

Konkretnie kanclerz Merkel wymieniła postulat przedstawiony już przez nową obrony Ursulę von der Leyen, by Niemcy zaangażowały się mocniej w dwóch regionach zapalnych Afryki. Rozważa się zwiększenie stanu liczebnego żołnierzy niemieckich w Mali i wsparcie Francji w jej misji w Afryce Centralnej.

Niemcy myślą o zwiększeniu zaangażowania Bundeswehry za granicąZdjęcie: picture-alliance/dpa

Wystąpienie na rzecz aktywnej polityki zagranicznej

Szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier nie nawiązał wprawdzie w swoim przemówieniu na temat polityki zagranicznej bezpośrednio do Afryki, ale stanowisko Merkel i jego w tej sprawiewłaściwie się pokrywa.

W minionych latach świat znacząco się zmienił, zaznaczył szef niemieckiej dyplomacji, uzasadniając aktywniejszej polityki zagranicznej rządu koalicyjnego. „Skutki działań na arenie międzynarodowej, albo ich brak zawsze będą dotykać Niemiec" – dodał minister.

"Europa skoncentrowała się w pełni na sobie, co było w walce z kryzysem na pewno konieczne”, zaznaczył, „ale straciliśmy przy tym z oczu to, co dzieje się poza europejskim horyzontem”.

Obecne regiony zapalne

Minister Steinmeier, który był już w latach 2005-2009 szefem niemieckiej dyplomacji w pierwszym rządzie Angeli Merkel, wyliczył regiony zapalne na świecie. Na pierwszym miejscu wymienił Bliski Wschód i świat arabski, w odniesieniu do którego generalnie "niedość poważnie bierze się dramatyczne zaostrzenie sytuacji”, oraz Ukrainę.

O Afganistanie powiedział, że „nie mogą tam wrócić czasy konfliktów sprzed 2001 roku”.

Trzeba też obserwować sytuację w Azji Wschodniej. Spór między Chinami a Japonią, który tylko pozornie dotyczy wysp, jest niepokojący i wymaga bliższego przyjrzenia się „ z historyczną wnikliwością".

Europejskie realia

Frithjof Schmidt z partii Zielonych krytykuje m.in. niemiecki eksport broniZdjęcie: picture-alliance/Sven Simon

Steinmeier uzasadnia swoje stanowisko wobec zdefiniowanych na nowo celów polityki zagranicznej trzeźwym spojrzeniem na europejskie realia.

Niemcy są największym, najbardziej zaludnionym i najsilniejszym pod względem gospodarczym państwem Europy. - Jeśli taki kraj będzie się trzymać na uboczu, żaden konflikt nie doczeka się rozwiązania”. Dlatego minister uważa, że udział w zniszczeniu syryjskiej broni chemicznej był właściwym posunięciem. Bomby byłyby niewłaściwą decyzją; raczej „szukaniem rozwiązań okrężnymi drogami”.

Krytyka ze strony opozycji

Niemiecka Partia Lewicy nie zamierza odstępować od sprzeciwu wobec misji zagranicznych Bundeswehry, co podkreślił też z naciskiem rzecznik Lewicy ds. polityki zagranicznej, Wolfgang Gehrke.

Jesteśmy absolutnie przeciwni „Bundeswehrze jako instrumentowi polityki zagranicznej”. - Powinniśmy zakończyć wszystkie obecne misje zagraniczne - powiedział.

Tymczasem Frithjof Schmidt (Zieloni) skrytykował od razu kilka punktów dotyczących polityki zagranicznej, które wpisane zostały przez partie rządzące CDU/CSU i SPD do umowy koalicyjnej.

Jeśli chodzi o eksport broni, koalicja ograniczyła się do „niezobowiązujących regulacji”. Rząd chce się wprawdzie zaangażować na rzecz świata wolnego od broni atomowej, ale jednocześnie aprobuje modernizację broni atomowej przymierza NATO, krytyykował zielony polityk. .

Kay-Alexander Schulz DW / Iwona D. Metzner

red. odp.: Małgorzata Matzke

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej