1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy znowu chomikują. Minister rolnictwa ostrzega

19 października 2020

Wobec gwałtownie rosnącej liczby zakażeń koronawirusem niemieccy konsumenci znowu zaczynają kupować na zapas, m.in. podobnie jak wiosną – papier toaletowy.

Hamsterkäufe | Siegen: Mann trägt Toilettenpapier und Küchenrolle
Zdjęcie: Rene Traut/dpa/picture-alliance

Federalna minister rolnictwa Julia Kloeckner (CDU) zaapelowała do niemieckich konsumentów, żeby mimo rosnącej liczby infekcji koronawirusem nie robili zakupów na zapas. „Nie ma żadnego powodu do chomikowania”, powiedziała dziennikowi „Frankfurter Allgemeine Zeitung" (19.10.2020). „Łańcuchy dostaw niezmiennie funkcjonują”, dodała Kloeckner wskazując, że w czasie pandemii nie było dnia, by zaopatrzenie w żywność było w Niemczech zagrożone. „Kto chomikuje, postępuje nie tylko nielogicznie, ale też niesolidarnie. A koniec końców wiele z tych zapasów ląduje w śmietniku”, ostrzegła polityk chadecji.

Troska o wąskie gardła jest nieuzasadniona

Julia Kloeckner wskazała, że ważne doświadczenia wyniesiono z sytuacji wczesną wiosną, gdy życie zostało w Niemczech bez mała zamrożone. Teraz polityka i gospodarka wiedzą, jak można w odpowiedzialny sposób organizować zarówno „prewencję jak i zaopatrzenie”.

Wnioski zostały też wyciągnięte z zamknięcia granic w Europie po wybuchu pandemii. Jak zauważyła niemiecka polityk, ważne jest, „żeby nie zamykać granic bez uzgodnienia, tak by europejska wymiana towarów funkcjonowała także w czasach pandemii”.

Obawa społeczeństwa o możliwe braki w zaopatrzeniu w żywność czy artykuły higieniczne jest nieuzasadniona. „Jeżeli każdy będzie robił normalne zakupy, także sam nie stanie kiedyś przed pustymi półkami”, powiedziała w FAZ Julia Kloeckner.

Tak wyglądały w Niemczech półki na papier toaletowy w marcu 2020Zdjęcie: DW/M. Müller

Znowu znika papier toaletowy

Federalna minister rolnictwa wypowiedziała się w związku z obserwowanym w niektórych sieciach supermarketów wykupywaniem przez konsumentów pewnych towarów, podobnie jak miało to miejsce wiosną. W sieciach społecznościowych kursują zdjęcia pustoszejących półek, przede wszystkim z papierem toaletowym.

Popularne sieci supermarketów takie jak Aldi rzeczywiście odnotowują znowu rosnący popyt na niektóre produkty, w tym papier toaletowy, potwierdził już w minioną środę dziennikowi „Wirtschaftswoche” dyskont Aldi Süd. Także Lidl przyznał, że „w niektórych regionach i filiach obserwuje nieco zwiększony popyt na artykuły higieniczne”.

Wzrost sprzedaży o 135 proc.

Od stycznia do połowy 2020 r. sprzedaż papieru toaletowego w Niemczech wzrosła o 6,3 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2019 r., poinformowało centrum badań rynkowych Iri. W zawrotnym tempie sprzedaż natomiast skoczyła w górę na początku pandemii koronawirusa. Tylko w drugim tygodniu marca br. sprzedaż papieru toaletowego w drogeriach i supermarketach wzrosła o 135 proc. w stosunku do tego samego okresu 2019 roku. Popyt zaczął stopniowo spadać, by w lipcu się ustabilizować.

Kulinarny przebój marca 2020: ciasto w kształcie papieru toaetowego w piekarni w DortmundzieZdjęcie: picture-alliance/dpa/B. Thissen

Zdaniem eksperta Iri Dominicka Overbecka, w obliczu groźby drugiej fali pandemii zimą „może oczywiście znowu dojść do chomikowania". Ale może być też tak, że opierając się na doświadczeniach pierwszej fali konsumenci wiedzą, że nie muszą się obawiać luk w zaopatrzeniu i zrezygnują z kupowania na zapas artykułów higienicznych.

Urząd Kanclerski: sytuacja jest groźniejsza niż wiosną

Podobnie jak szefowa resortu rolnictwa, także minister w Urzędzie Kanclerskim Helge Braun (CDU) wyraźnie dał do zrozumienia, że mimo rosnącej liczby zakażeń koronawirusem nie ma powodu do robienia zapasów. „Zaopatrzenie w handlu detalicznym jest zapewnione”, powiedział w piątek w magazynie telewizyjnym RTL/ntv „Frühstart”. Wystarczą więc normalne zakupy. „Nie trzeba mieć obaw”, podkreślił.

Sytuację epidemiczną określił natomiast jako „wyraźnie poważniejszą” niż wiosną. Liczba zakażonych gwałtownie rośnie. „Nie spodziewamy się, że jutro będzie mniejsza”, powiedział Braun. Rosnąca liczba infekcji oznacza, zdaniem polityka CDU, że nie robi się wystarczająco dużo, by przejąć nad nimi kontrolę. Dlatego czas na zdecydowane działania.

Na pytanie, jak blisko są Niemcy drugiego lockdownu, stwierdził: „Zależy to od nas samych. Decydujące jest teraz zachowanie ostrożności, natychmiast”. Dzięki możliwym do zaakceptowania krokom zaradczym można w następnych 14 dniach znowu ustabilizować sytuację. Lockdown nie jest teraz potrzebny.

(DPA,AFP/stas)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>