Co z euro?
27 czerwca 2011Od samego początku Niemcy byli sceptycznie nastawieni do euro. Naprawdę kochali jedynie D-Mark, czyli niemiecką markę. Wierzyli w jej stabilność i nie mieli zaufania do nowej, wspólnej waluty. Do dziś dla Niemców euro to "teuro" (niem. teuer 'drogi').
Od czerwca tego roku stosunek Niemców do euro zdecydowanie się pogorszył. W ankiecie przeprowadzonej przez Instytut Allensbacha na zlecenie "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" (FAS), na pytanie o zaufanie do euro aż 71 procent ankietowanych zaznaczyło odpowiedzi: "mniejsze", "prawie żadne" oraz "brak zaufania". To o pięć punktów procentowych więcej niż w poprzednim miesiącu. Przed trzema laty liczba zwolenników euro nie spadała poniżej 50 procent, dziś natomiast tylko 19 procent Niemców ma do euro "duże", a nawet "bardzo duże" zaufanie.
Beczka bez dna?
Troska o walutę wspólnotową osiągnęła punkt szczytowy w momencie, w którym Grecja czeka na kolejny pakiet pomocowy Unii Europejskiej, choć kraj ten nie otrzymał jeszcze wszystkich transzy pierwszego pakietu w wysokości 110 miliardów euro i w zasadzie czar pomocy prysnął. Zadłużenie greckiego państwa sięga 340 miliardów euro. Jeśli parlament zatwierdzi kolejny pakiet oszczędnościowy, to Grecy zyskają 120 miliardów euro.
Jeśli mogliby zadecydować o tym niemieccy obywatele, to takie transfery nie miałyby więcej miejsca. Zgodnie z wynikami sondażu przeprowadzonego przez redaktorów programu "Barometr polityczny" w drugim kanale niemieckiej telewizji publicznej ZDF, 60 procent Niemców nie życzy sobie dalszego wsparcia finansowego UE dla Grecji w formie kredytów. Co więcej, "NIE" dla ratowania tego beznadziejnie zadłużonego kraju słychać coraz częściej we wszystkich ugrupowanich politycznych w RFN.
Statystyka podpiera sceptyków
Nawet jeśli zwolennicy euro twierdzili, że RFN zyskała wiele dzięki wprowadzeniu nowej waluty, to wielu Niemców nadal w to wątpi. Trudno im odmówić racji. Wystarczy spojrzeć na liczby: od 1 stycznia 1999 roku, kiedy marki wyszły z użycia, Niemcy z 1,2 procentową średnią stopą wzrostu są poniżej przeciętnej krajów strefy euro.
Najbardziej skorzystały na tym kraje leżące na peryferiach UE, a wśród nich Grecja Przed wprowadzeniem euro, państwa te miały wysoką inflację i musiały płacić wysokie odsetki od zaciągniętych kredytów.
Stabilne euro
Obecnie nikt nie jest w stanie powiedzieć, czy grecki kryzys wpłynie na stabilność euro. Zdania ekspertów mocno się różnią. Począwszy od opinii, że kraje eurolandu uporają się z bankructwem Grecji, po sądy typu: przyjdzie nowy, znacznie cięższy kryzys, który podważy znaczenie i stabilność euro.
Na razie waluta wspólnotowa ma się dobrze. O jej kondycji nie decydują nastroje Niemców, tylko popyt na nią ze strony wielkich, międzynarodowych inwestorów. Azjatyckie banki emisyjne (np. chińskie) coraz częściej wybierają euro zamiast dolara jako walutę, w której utrzymują swoje rezerwy dewizowe.
Ale to wszystko Niemców nie uspokaja. Według wspomnianego na początku sondażu ZDF 80 procent z nich dostrzega w greckim kryzysie zagrożenie dla stabilności euro.
Jutta Wasserrab / Monika Skarżyńska
Red. odp.: Andrzej Pawlak