1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Wybory prezydenckie w USA: obawy niemieckich polityków

Katarzyna Domagała
7 listopada 2016

Niemieccy politycy z wielką uwagą i niepokojem obserwują finisz wyścigu do Białego Domu. Ich reakcje na ewentualną wygraną Donalda Trumpa są różne.

USA | Ende der 3. Präsidentschaftsdebatte 2016 in Las Vegas
Zdjęcie: REUTERS/M. Blake

Premier Bawarii i szef chadeckiej CSU Horst Seehofer uprzedził już, że nie będzie robił różnicy między Donaldem Trumpen a Hillary Clinton. Jest przeciwny „mieszaniu się Niemiec w kampanię wyborczą w USA” – uprzedził w wywiadzie udzielonym „Bild am Sonntag” (6.11.2016). „Jeśli naród amerykański w demokratycznym głosowaniu zdecyduje się na daną osobę, demokraci w Niemczech i Bawarii muszą to zaakceptować” – stwierdził Seehofer. Dodał, że Niemcy „nie mogą pouczać całego świata”. Uprzedził, że zarówno Clinton, jak i Trump byliby w Bawarii „mile widzianymi gośćmi”. „Traktowalibyśmy Donalda Trumpa dokładnie tak samo jak Hillary Clinton” – powiedział Seehofer.

Gauck zaniepokojony

Inaczej wypowiada się o amerykańskich wyborach prezydent Niemiec Joachim Gauck. W wywiadzie dla magazynu „Spiegel” stwierdził, że „jest „zaniepokojony”, patrząc na Waszyngton. Pytany o ewentualną wygraną Trumpa prezydent Niemiec stwierdził: „Jedna z rzeczy, które nas powinny niepokoić, to jego nieprzewidywalność”. Zdaniem Gaucka nie sposób powiedzieć, czego można oczekiwać po Donaldzie Trumpie jako prezydencie. „Uważam to – i podobnego zdania jest wiele osób w USA i Niemczech – za problem” – skonstatował Gauck. Wyraził nadzieję, że „amerykańska demokracja, która nie czyni z prezydenta autokraty oraz mechanizmy kontroli i równowagi” będą funkcjonować również w przyszłości.

Trump włączył niemiecką kanclerz do swojej kampanii jako obraz wroga. O swojej rywalce Clinton mówi, że chce być "Angelą Merkel Ameryki"

Przeciwne Trumpowi stanowisko zajął także przewodniczący komisji ds. zagranicznych Bundestagu, Norbert Roettgen. „Dla stosunków niemiecko-amerykańskich wybór Trumpa na prezydenta byłby historycznym ciężarem” – stwierdził Roettgen w wywiadzie dla „Bild am Sonntag”. Dodał, że doprowadziłoby to do „największego oddalenia” we wzajemnych relacjach „od czasu wojny w Wietnamie”.

Clinton – „Angelą Merkel Ameryki

Kanclerz Niemiec Angela Merkel nigdy publicznie nie ustosunkowała się do wyboru „Clinton czy Trump”. Mimo wszystko jest oczywiste, że preferuje byłą pierwszą damę i szefową dyplomacji Hillary Clinton. Merkel niemal demonstracyjnie ignoruje Trumpa, nawet wtedy, gdy ten włącza ją jako obraz wroga do swojej kampanii. Trump zwykł bowiem mówić o swojej rywalce Clinton, że „chce być Angelą Merkel Ameryki”. To zarazem jego komentarz do polityki migracyjnej niemieckiej kanclerz.

Również minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier „z napięciem” obserwuje wyścig do Białego Domu – dociera z kręgów dyplomatycznych. Nie tylko po kolejnej odsłonie afery e-mailowej z udziałem Clinton Steinmeier obawia się, że miejsce Obamy w Białym Domu zajmie Donald Trump.

Obawy społeczeństwa

Obawy niemieckich polityków podziela także niemieckie społeczeństwo. Według sondażu przeprowadzonego przez instytut Emnid aż 77 procent Niemców obawia się, że wybór Trumpa na prezydenta USA zaciąży na stosunkach niemiecko-amerykańskich. W razie wygranej Hillary Clinton 67 proc. ankietowanych spodziewa się, że relacje ze Stanami Zjednoczonymi pozostaną bez zmian.

rtrd, dpa, epd / Katarzyna Domagała-Pereira

 

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej