1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy: Ostre reakcje na tyrady Erdogana

Elżbieta Stasik
6 marca 2017

Czołowi politycy w Niemczech z oburzeniem i niezrozumieniem odnotowują antyniemieckie wypowiedzi prezydenta Turcji. Nad odpowiednią reakcją zastanawia się też Bruksela.

Türkei Erdogan wirft Deutschland «Nazi-Praktiken» vor
Zdjęcie: Reuters/M. Sezer

Rząd w Berlinie ostro skrytykował porównanie przez prezydenta Turcji obecnych Niemiec do nazistów. – Zdecydowanie protestujemy przeciwko postawieniu znaku równości między polityką demokratycznych Niemiec i nazizmem – powiedział w poniedziałek (6.03.2017) rzecznik rządu RFN Steffen Seibert. – Porównania z nazizmem zawsze są absurdalne i nie na miejscu, prowadzą bowiem do jednego, mianowicie do bagatelizowania nazistowskich zbrodni na ludzkości. Same się przez to dyskwalifikują – dodał Seibert.

Recep Tayyip Erdogan zarzucił niemieckim władzom posługiwanie się nazistowskimi metodami, po tym, jak w niektórych miastach RFN zostały zabronione wystąpienia tureckich ministrów. Przedstawiciele tureckiego rządu mieli wystąpić w ramach kampanii przed referendum ws. zmiany tureckiej konstytucji 16 kwietnia. Planowana zmiana przyznaje prezydentowi znacznie więcej władzy niż dotychczas.

Niemcy są jednak nadal „bardzo zainteresowane dobrymi stosunkami z Turcją” – podkreślił rzecznik rządu. Przyznał jednak, że istnieją w tych dniach „głębokie różnice zdań”. Steffen Seibert dodał, że rząd w Berlinie nie pracuje nad jakimikolwiek zakazami wjazdu tureckich polityków. Podróże muszą jednak zostać wcześniej zapowiedziane.

Rzecznik rządu ponownie napierał na zwolnienie przebywającego w więzieniu w Turcji niemiecko-tureckiego dziennikarza Deniza Yücela. – Domagamy się sprawiedliwego i zgodnego z prawem traktowania go i oczekujemy, że Yücel odzyska wkrótce wolność – powiedział Seibert.

Protesty w Niemczech przeciwko wystąpieniom członków tureckiego rządu, na zdjęciu w Kolonii, 5.03.2017Zdjęcie: pciture-alliance/dpa/H. Kaiser

„Państwo prawa jest już tylko chimerą

Kanclerz Austrii Christian Kern opowiedział się w miniony weekend za uzgodnieniem przez całą Unię Europejską sposobu postępowania wobec wyborczych wystąpień tureckich polityków w UE przed 16 kwietnia, czyli dniem tureckiego referendum. Wątpliwości wyraził co do tego szef dyplomacji Luksemburga Jean Asselborn. Jak powiedział, Erdogan najwyraźniej „traci panowanie nad sobą”, ale wystąpienia wyborcze są problemem niektórych krajów unijnych i „normalnie” demokracja powinna być na tyle silna, by sobie z nim poradzić. Z drugiej strony jest absurdem, że tureccy politycy bronią w UE tureckiej konstytucji, w której „państwo prawa jest już właściwie tylko chimerą” i która znosi podział władzy i wolność prasy.

Celem normalizacja

Przeciwko ogólnoeuropejskiemu zakazowi wystąpień tureckich polityków wypowiedział się też szef niemieckiego MSZ Sigmar Gabriel. – Myślę, że każde państwo ma na ten temat swoje zdanie – powiedział Gabriel w poniedziałek (6.03.2017) w Brukseli przy okazji spotkania unijnych ministrów spraw zagranicznych i obrony. Dodał, że w Niemczech istnieje co do tego „jasna sytuacja prawna”.

W niedzielę wystąpił w Kolonii minister gospodarki Turcji Nihat Zeybekci. Ponieważ wiec odbywał się w hotelu, czyli prywatnych pomieszczeniach, władze miasta nie mogły go zabronić. Zdjęcie: picture alliance/dpa/H. Kaiser

Szef niemieckiej dyplomacji mówi też o wyjątkowo napiętych stosunkach z Ankarą. Celem musi być jednak nawiązanie znowu „w miarę normalnych rozmów” z tureckim rządem.

Nie dajmy się sprowokować

Użyte przez prezydenta Turcji porównanie RFN z nazistowskimi Niemcami skrytykował także szef Urzędu Kancelerskiego Peter Altmaier jako „całkowicie nie do zaakceptowania”. Rząd federalny da temu wyraz bardzo jasno i wyraźnie – powiedział w poniedziałek Altmaier w niemieckiej telewizji ARD. – Zadbamy o to, by także w Ankarze zostało dostrzeżone i zrozumiane znaczenie i cała problematyka wydarzeń ostatnich dni – zapowiedział szef Urzędu Kanclerskiego. Wystąpienia wyborcze tureckich ministrów z zasady nie powinny zostać zabronione w Niemczech, ale, jak zaznaczył: – wszystko musi się odbywać zgodnie z prawem.

– Zarzut ten jest podły, niezrozumiały i trzeba go stanowczo odrzucić – powiedział dzień wcześniej w niemieckiej telewizji federalny minister sprawiedliwości Heiko Maas (SPD) komentując zarzut „nazistowskich metod”. Jednocześnie wezwał do spokojnego zachowania wobec szefa tureckiego rządu. – Jemu chodzi o prowokację. Musimy uważać, żebyśmy nie dali się sprowokować – stwierdził Maas.

Minister podkreślił, że nikomu nie może zależeć na eskalacji sytuacji, łącznie z zerwaniem stosunków dyplomatycznych z Turcją, dlatego jest on również przeciwko generalnemu zakazowi wystąpień w Niemczech przedstawicieli tureckiego rządu. – Jeżeli chodzi o zabronienie takiego wystąpienia, rząd federalny mógłby je przeforsować tylko wówczas, gdyby ogłosił zakaz wjazdu do Niemiec Erdogana lub członków tureckiego rządu. I myślę, że właśnie tego chce teraz Erdogan – wyraził przypuszczenie socjaldemokrata Maas.

„Jeżeli będę chciał, to przyjadę"

Podczas wystąpienia na niedzielnym wiecu w Stambule Recep Tayyip Erdogan skomentował także doniesienia o swoich rzekomych planach wystąpienia w Niemczech. – Jeżeli będę chciał, pojadę tam już jutro. Przyjadę i jeżeli nie będziecie chcieli mnie wpuścić albo nie pozwolicie mi mówić, zrobię rewoltę – stwierdził prezydent Turcji.

afp, dpa / Elżbieta Stasik

 

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej