1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka dyplomacja współwinna zagładzie Żydów

24 października 2010

Ministerstwo Spraw Zagranicznych III Rzeszy pełniło funkcję pomocniczą w procesie zagłady Żydów w Europie, co usiłowało po wojnie zatuszować, stwierdziła komisja złożona z historyków.

Badania historyków wykazują współwinę hitlerowskiej dyplomacji za holokaustZdjęcie: AP

„Ministerstwo Spraw Zagranicznych było zbrodniczą organizacją”, stwierdził na łamach Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung Eckart Conze, przewodniczący komisji badań historycznych. „Wspierało ono przez cały czas politykę przemocy narodowego socjalizmu” mówi Conzen

Zakamuflowana prawda

Ministerstwo Spraw Zagranicznych (z prawej) mieści się w budynku z okresu III RzeszyZdjęcie: AP

Inaczej niż przez dziesiątki lat twierdzono, ministerstwo nie tylko nie zdystansowało się do zbrodniczego aparatu nazistowskiego, lecz wręcz wspierało go przy masowej zagładzie Żydów. Eckart Conze powiedział FAS: „ Ministerstwo od początku aktywnie partycypowało we wszystkich formach prześladowań, w pozbawianiu praw oraz wypędzeniach i zagładzie Żydów”. Przy tym po zakończeniu wojny w 1945 roku dołożyło wszelkich starań, by zatuszować prawdę. W nadchodzącym tygodniu przedstawione zostanie w Berlinie szczegółowe sprawozdanie.

Badania od 2005 roku

Joschka Fischer inicjator badań dotyczących przeszłości Ministerstwa Spraw ZagranicznychZdjęcie: AP

Komisja do badań historii powołana została w 2005 roku przez byłego szefa niemieckiej dyplomacji Joschkę Fischera (Zieloni). Po pierwszych nieporozumieniach dotyczących przeszłości ministerstwa, otrzymała ona zlecenie zbadania jego historii w kontekście narodowego socjalizmu oraz traktowania w Niemczech tematu nazistowskiej przeszłości.

Minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle (FDP) uznał badania za "ważne zadanie i znaczący wkład w proces kształtowania świadomości urzędu". Jego poprzednik Frank-Walter Steinmeier (SPD) nie ukrywał zdziwienia, że do systematycznego rozpracowania przeszłości potrzeba było aż 60 lat.

dpa/jm/ Alexandra Jarecka

Red.odp.: Małgorzata Matzke