Choć wzrost PKB w drugim kwartale (0,6 proc.) był nieco niższy niż w pierwszym kwartale br. (0,7 proc.) to jednak niemiecka gospodarka zdecydowanie wykazuje tendencję wzrostową. Motorem napędowym koniunktury są zdaniem ekonomistów inwestycje przedsiębiorstw i popyt wewnętrzny. Konsumenci chętnie wydają pieniądze, ponieważ stopa bezrobocia jest niska, a ze względu na niskie oprocentowanie depozytów oszczędzanie nie opłaca się. Koniunkturę wzmacniają też wydatki państwa na zakwaterowanie i integrację setek tysięcy uchodźców.

Przedsiębiorstwa, które dotychczas wstrzymywały się z inwestycjami w związku z brexitem i niepewną przyszłością Europy, kupują obecnie maszyny oraz obiekty przemysłowe. Nastroje wśród czołowych menedżerów były według danych instytutu Ifo w lipcu tak dobre jak nigdy dotąd. – Niemiecka gospodarka rozwija się pełną parą – stwierdził niedawno prezydent info Clemens Fuest. Czynnikiem hamującym wzrost jest obecnie handel zagraniczny. Wprawdzie niemiecki eksport w pierwszej połowie roku w związku z poprawiającą się światową koniunkturą przybrał na sile, to jednak szybciej od eksportu rósł import. Generalnie jednak Niemcy więcej eksportują niż importują. W wielu krajach spotyka się to z krytyką, między innymi ze strony prezydenta USA Donalda Trumpa.

DPA / Bartosz Dudek