1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa: Ateny prowadzą brutalną politykę wobec uchodźców

16 września 2020

Niemiecka prasa komentuje w środę (16.09.20) decyzję niemieckiego rządu o przyjęciu 1500 emigrantów z wyspy Lesbos.

Dzieci z obozu Moria koczujące pod gołym niebem
Dzieci z obozu Moria koczujące pod gołym niebem (13.09.20)Zdjęcie: Reuters/A. Konstantinidis

Dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze: "Oficjalna oferta z Berlina pod adresem Aten, by sprowadzić do Niemiec rodziny z dziećmi, musi różnić się pod jednym względem od niewiążących oferty gmin i krajów związkowych, o których głośno od kilku dni. Kanclerz Angela Merkel, minister spraw wewnętrznych Horst Seehofer i SPD najwyraźniej zgodzili się przyjąć tylko tych migrantów, których status azylowy w Grecji został wyjaśniony. To jest coś innego niż ogólne żądania sprowadzenia do Niemiec "uchodźców z Morii". (...) Czyniąc to, Merkel wprawdzie odchodzi od swojej linii, by nie zwalniać innych państw UE z ich odpowiedzialności. Ale katastrofalna sytuacja na Lesbos dyktuje kompromis: do Niemiec nie przybędą tysiące, ale setki osób potrzebujących ochrony".

Dziennik "Sueddeutsche Zeitung" analizuje:  "Inni Europejczycy w ostatnich latach dobrze się urządzili zamykając szlaki bałkańskie i pozostawiając wiele praktycznych problemów Grekom. Nędzne warunki panujące w obozach na wyspach wynikają nie tylko z faktu, że grecka biurokracja - dość często z własnej winy - nie była w stanie sprostać zadaniu szybkiego rozpatrywania wniosków o azyl. Jeśli Europejczycy naprawdę chcą teraz wykazać się odpowiedzialną postawą, to nie wystarczy ściągnąć z ulic Lesbos kilkuset czy kilka tysięcy nieletnich. UE musi współpracować z Grekami w celu zbudowania skutecznych struktur, tak aby można podejmować decyzje na miejscu, znacznie szybciej niż dotychczas, w oparciu o jasne zasady praworządności, kto ma prawo do azylu, a kto nie. I trzeba nadal walczyć o dyplomatyczne rozwiązania i akceptowalne porozumienia z Turcją. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan wielokrotnie dawał jasno do zrozumienia, że nie ma skrupułów, by wykorzystywać uchodźców jako środek nacisku w konfliktach politycznych z Grecją. Otwarta granica morska na Morzu Egejskim będzie mu to ułatwiała także w przyszłości. Mediacje Berlina w sporze o gaz ziemny między Atenami a Ankarą są zatem, choć może się to wydawać abstrakcją, kluczowym elementem europejskiej polityki migracyjnej".

Dziennik "Frankfurter Rundschau" komentuje: "Ateny prowadzą brutalną politykę odstraszania - na swoich granicach lądowych i morskich, jak również w obozach. Chcą zademonstrować siłę i wysłać sygnał zarówno  wewnątrz jak i na zewnątrz - upokarzając i narażając najsłabszych.

Bruksela i Berlin tolerują to od pięciu lat. I wygląda na to, że nadal na to przyzwalają. Nie słychać żadnej krytyki warunków w greckich obozach i nie ma żadnej presji na rząd w Atenach za jego katastrofalne, chaotyczne zarządzanie kryzysowe. Komisja Europejska oraz Niemcy stają się wspólnikami polityki bezprawia. Deklaracja kanclerz Angeli Merkel i ministra spraw wewnętrznych Horsta Seehofera przyjęcia uchodźców z Grecji nic pod tym względem nie zmienia".

Temat podejmuje też prasa regionalna. Na przykład dziennik "Stuttgarter Zeitung" zauważa, że "Jeśli Niemcy za decydujące kryterium do sprowadzania migrantów na nadzwyczajnych zasadach przyjmą sytuację humanitarną w obozach, to należałoby spojrzeć w stronę Libii, gdzie czeka 800.000 migrantów, zagrożonych niewolnictwem, wojną i chorobami. A jeśli kryzys uchodźczy z roku 2015 czegoś nas nauczył to jednej rzeczy - że polityka musi być zgodna z obowiązującymi procedurami, aby utrzymać ich wiarygodność i uniknąć większego chaosu. Każdy uchodźca, którego Niemcy sprowadzają do strefy Schengen, są policzkiem dla innych państw UE oraz podważają zawarte umowy, nawet jeśli budzą one wątpliwości".

Krytyczne stanowisko prezentuje również dziennik "Volksstimme" (Magdeburg):  "Niemcy zgodnie z oczekiwaniami zwiększają swój kontyngent dla emigrantów z Morii. Stanowisko Seehofera, aby ograniczyć przyjęcie do 150 nieletnich, nie była możliwa do utrzymania pod presją SPD i społeczeństwa.

Co więcej, w grę wchodziła reputacja kanclerz. Teraz dodatkowe 1500 szczególnie potrzebujących rodzin z dziećmi z Grecji może przyjechać do Niemiec. Liczne gminy od tygodni sygnalizują otwartość. Rząd federalny chce, aby odebrano to jako akt humanitarny. Ale nie można jeszcze przewidzieć wszystkich konsekwencji tej operacji. Mimo że inne kraje UE przyjmują również uchodźców z Morii główna trasa z obozów dla uchodźców wiedzie do Niemiec. Ten sygnał tak zostanie odebrany przez migrantów w Grecji i gdzie indziej u bram kontynentu jako zachęta. Wyhamuje on także gotowość innych państw UE do znalezienia wspólnego europejskiego rozwiązania, skoro można i w ten  sposób".