Niemiecka prasa: „Czy Franciszek dozna niebawem efektu Obamy?”
24 grudnia 2013„Także człowiek może być prezentem” – pisze „Münchner Merkur” – „Kościół katolicki dostał taki prezent dziewięć miesięcy przed Bożym Narodzeniem – Argentyńczyka Jorge Mario Bergoglio. Pierwszy papież z Ameryki Łacińskiej na tronie piotrowym podarował Kościołowi 13 marca 2013 nowy rozmach. Świat nie może nadziwić się błyskawiczną karierą tego człowieka, który swoimi słowami i gestami sprawia, że o Kościele znowu mówi się pozytywnie. Tak proste i czytelne może być przesłanie Kościoła! Reformatorowi Franciszkowi może się udać skierować Kościół na dobrą drogę. Papież, który kilka dni temu skończył 77 lat, potrzebuje jednak do tego jeszcze paru lat. Niech niebo mu je daruje”.
W nieco innym tonie utrzymany jest komentarz „Thüringische Landeszeitung” z Weimaru:
„Czy Franciszek dozna niebawem efektu Obamy? Nie jest w stanie spełnić pokładanych w nim wielkich nadziei? Jest wiele zapowiedzi, o zreformowaniu urzędu papieskiego na przykład, praktyk pobierania opłat za sakramenty, jest wiele przestróg i upomnień – ale jak dotąd mało konkretnych czynów. (.) Pełne kościoły w Wigilię Bożego Narodzenia nie są punktem odniesienia. Bo najpóźniej po Bożym Narodzeniu rozpocznie się gorzka codzienność i kościelne ławki znowu będą puste. Społeczeństwu potrzebny jest silny Kościół jako instancja moralna. Franciszek ma predyspozycje ku temu, by stać się wiodącą w świecie instytucją moralną. W drugim roku jego pontyfikatu za słowami musi pójść jednak więcej czynów niż dotąd”.
Bożonarodzeniowe wystąpienie prezydenta Joachima Gaucka społeczeństwo usłyszy w pierwszy dzień Świąt, ale media znają już jego treść i komentują:
„Frankfurter Allgemeine Zeitung”:
„Prezydent Gauck życzy Niemcom szczęśliwych i błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia, nie zapominając przy tym – jak nakazuje dobra tradycja – o nędzy na świecie, z którą nie możemy wprawdzie skończyć, ale możemy ją – w ramach naszych możliwości – złagodzić. Dotyczy to uchodźców uciekających przed wojennym chaosem, tak jak w Syrii, albo tych, którzy uciekają przed prześladowaniami politycznymi, by lata a nawet dziesiątki lat wegetować później poza ojczyzną, w obozach dla uchodźców. Gauck, polityk, który był pastorem, wie (i to mówi), że ‘nie możemy przyjąć każdego, kto przybywa do naszego kraju'. Nie jesteśmy przeważnie też w stanie zlikwidować źródeł nieszczęść, zapobiec wojnom, morderstwom, terrorowi i wypędzeniom”.
„Westfälische Nachrichten“ z Münster:
„Kto jest człowiekiem, ma prawa człowieka“, powiedział niedawno prezydent. Dzisiaj dodaje: ‘Udanym jest życie w więzi z innymi'. Godzi się to z obojętnością, nieufnością wobec ludzi, którzy muszą znieść ucieczkę i wypędzenia? Antidotum leży we współistnieniu ludzi, odczuwalnym w rodzinach i związkach międzyludzkich właśnie w Boże Narodzenie. Powinno ono sięgać długo poza cichą i świętą noc”.
„Frankfurter Rundschau”:
„Prezydent Joachim Gauck nie jest kimś, kto się przymila narodowi. Najlepszym dowodem jest jego przemówienie bożonarodzeniowe. ‘Nie zamykajmy naszych serc', prosi współobywateli i zabiega o wspaniałomyślność w przyjmowaniu w Niemczech uchodźców. Nie jest to popularne. Liczba uchodźców leży jeszcze daleko poniżej liczby azylantów z początków lat 90-tych, a wołanie: łódź jest pełna! już znajduje popleczników. Gauck wsławił się tym, że ciągle od nowa podejmuje ten wysoce kontrowersyjny temat, mimo swojej wstrzemięźliwości co do aktualnych kwestii politycznych. To samo dotyczy jego decyzji, by nie pojechać do Soczi, by być tam gościem na trybunie Putina. Prezydent na pewno nie może prowadzić polityki godzącej w rząd federalny. Ale może zająć jasne stanowisko, może i powinien”.
Elżbieta Stasik
red. odp.: Andrzej Pawlak