1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: dziwne okoliczności zgody na Nord Stream 2

8 listopada 2024

Są wątpliwości, czy certyfikaty dla gazociągu w ogóle mogły zostać wydane – donosi „Frankfurter Allgemeine Zeitung“.

Pracownik na budowie Nord Stream 2
Ci, którzy pomagali zbudować rurociąg, nadzorowali potem ekspertyzy w sprawie jego dopuszczenia - ocenia gazeta. Zdjęcie: Stefan Sauer/dpa/picture alliance

Dokładnie na pięć miesięcy przed rosyjską napaścią na Ukrainę biegli zakończyli pracę nad dokumentacją bezpieczeństwa dla gazociągu Nord Stream 2, teraz pojawiają się wątpliwości, czy te certyfikaty w ogóle mogły zostać wydane – donosi w piątek (08.11.24) niemiecki dziennik „Frankurter Allgemeine Zeitung“ (FAZ).

Gazeta dotarła do dokumentów, według których jeden z kluczowych pracowników firmy nadzorującej wydanie certyfikatów dla gazociągu pracował wcześniej dla spółki Nord Stream 2. „A więc ci, którzy pomagali zbudować rurociąg, nadzorowali potem ekspertyzy w sprawie jego dopuszczenia (…) O jakiej niezależności tu mowa?“ – czytamy.

Korespondencja z Nord Streamem

FAZ pisze też o wiadomości e-mail, jaką prawnik Nord Stream 2 miał wysłać do wspomnianego kluczowego pracownika firmy i proponować w niej swoje poprawki do ostatecznego kształtu przygotowywanego raportu. „Z prośbą o szybkie przejrzenie i ewentualnie zastosowanie“ – pisał według gazety.

W opinii „Frankfurter Allgemeine Zeitung" firma przygotowująca ekspertyzy miała też bliskie związki z Urzędem Górniczym w Stralsundzie, który wydawał pozwolenie na budowę, co też budzi wątpliwości co do niezależności procedury.

Kto dokonał sabotażu na gazociągach Nord Stream?

01:25

This browser does not support the video element.

„Generalnie Urząd Górniczy w Stralsundzie odgrywa w całej tej sprawie niechlubną rolę. Miał on w imieniu Nord Stream 2 zwrócić się do niemieckich sił zbrojnych o współrzędne obszarów operowania okrętów podwodnych NATO w regionie. Ujawnili to politycy opozycji po posiedzeniu komisji śledczej.

Urząd opublikował również niejawne dane dotyczące ćwiczeń ogniowych marynarki wojennej. Rosja mogła zatem nie tylko wykorzystać projekt gazociągu jako całość do podzielenia Zachodu, ale także do wyłudzenia informacji istotnych dla bezpieczeństwa“ – czytamy.

Za dużo przypadków

Przedstawiciele rządu landu Meklemburgia-Pomorze Przednie zapewniali, że stało się to przez przypadek. Ale takich dziwnych przypadków – zauważa FAZ – jest w tej sprawie więcej.

Gazeta przypomina choćby, że w lutym 2022 roku księgowa kontrowersyjnej „Fundacji Klimatycznej“ spaliła w kominku jej dokumenty podatkowe. Fundacja, zasilana wieloma milionami euro z Moskwy, została powołana, by pomóc pokonać amerykańskie sankcje wymierzone w firmy zaangażowane w budowę Nord Stream, przypomina gazeta.

W ten piątek sprawą certyfikatów dla Nord Stream zajmuje się komisja śledcza w parlamencie Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Na początku przyszłego roku mają przed nią stanąć premier landu Manuela Schwesig i były kanclerz, a następnie lobbysta rosyjskich koncernów energetycznych, Gerhard Schroeder. FAZ dodaje, że jak dotąd prace komisji idą bardzo opornie.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>