Niemiecka prasa: Gauweiler składa swój mandat poselski
1 kwietnia 2015„Schwaebische Zeitung” (Ravensburg):
„Europie dobrze się wiedzie, gdy dobrze układają się relacje niemiecko-francuskie. Kiedyś idealną parą w relacjach niemiecko-francuskich byli Konrad Adenauer i Charles de Gaulle. Para Merkel-Hollande zmierza w tym samym kierunku. Początkowy dystans między nimi ustąpił miejsca bliskiej więzi. Również w czasie greckiego kryzysu demonstrują jednomyślność. Może to nie przypadek, że akurat w dniu niemiecko-francuskich konsultacji buntownik z bawarskiej CSU Peter Gauweiler składa swój mandat poselski. Uważa on, że Europa poszła na zbyt wielkie ustępstwa wobec Grecji. Prezydent Francji propaguje ideę integracji europejskiej: „Europa jest przyszłością, Europa chroni i umacnia swoich obywateli”, powiedział w Berlinie. Jak małostkowy wydaje się być przy tym Peter Gauweiler”.
„Tagesspiegel” (Berlin):
„Być może Gauweiler uświadomił sobie, że już się wysłużył w roli zdeklarowanego eurosceptyka. Zresztą nie tylko Gauweiler; również inni krytycy z CDU/CSU, którzy powątpiewają w sukces ratowania euro, muszą przyjąć do wiadomości, że ich rozbieżne opinie nabierają rytualnego chrakteru. Jednak ich wpływ na kurs Angeli Merkel czy też Wolfgnaga Schaeublego jest ograniczony bardziej niż kiedykolwiek w przeszłości”.
„Nuernberger Nachrichten“:
„Bez względu na to, czego życzy sobie opozycja, nikt w CSU nie widzi w decyzji Gauweilera kryzysu Horsta Seehofera (premier Bawarii, szef CSU, DW). Gauweiler funkcjonował na marginesie, był zbyt nastawiony na konfrontację z własną partią, a w wśród polityków młodego pokolenia jest zbyt mało znany. Nawet wśród tych, którzy Seehoferowi nie życzą najlepiej, większość odetchnęła z ulgą. Gauweiler był, w ich opinii, po prostu zbyt niewygodny”.
„Badisches Tagblatt“ (Baden-Baden):
„Nikomu nie musi się podobać to, w co wierzy Gauweiler albo to, co mówi: jedno jest jednak pewne: takiego człowieka nie da się złamać albo będzie to bardzo trudne“.
„Muenchner Merkur“ (Monachium):
„Gauweiler zawsze głośno i bezskutecznie opowiadał się za „Grexitem” - teraz sam składając mandat poselski sam dokonał "Grexitu". Nawet, jeśli nie można się zgodzić z jego poglądami, szkoda, że odchodzi: szkoda dla CSU, szkoda dla sceny politycznej. Jako konserwatysta i eurosceptyk miał za sobą wcale niemało zwolenników w CSU, którzy w partii chadeckiej Angeli Merkel, CDU, czuli się coraz gorzej reprezentowani”.
Oprac. Iwona D. Metzner