Niemiecka prasa krytykuje sojusz bawarskiej CSU i Orbana
12 września 2015„Mitteldeutsche Zeitung” komentuje: „Skrytykowanie pani kanclerz, jak się okazało, nie było wystarczającym posunięciem. Przewodniczący CSU Horst Seehofer i kompania poszli z prowokacją dalej i zaprosili na zjazd partyjny, zaplanowany na początek przyszłego roku Viktora Orbana – premiera Węgier, który nie znosi uchodźców jak nikt w Europie. I jakby tego jeszcze było mało, Bawarczyk oświadczył, że zamierza szukać z Orbanem ‘wspólnego rozwiązania'. Co za bzdura. On po prostu chce namącić”.
„Westfälische Nachrichten” zastanawia się: „Niemcy wciąż czekają na odpowiedź w sprawie kryzysu imigracyjnego. Godne pożałowania jest to, że CSU wyłamuje się z narodowego porozumienia. Co więcej: Horst Seehofer i były minister spraw wewnętrznych otwarcie sprzeciwiają się pani kanclerz. (…) Czy to afront? Nie. To raczej bezprzykładnie złe polityczne posunięcie: szef CSU staje po stronie miniaturowego dyktatorka z Budapesztu, Viktora Orbana, by razem z nim wkrótce zbudować nowe i wyższe zasieki przeciwko uchodźcom. Co za szaleństwo! W ten sposób trudno będzie uzyskać od Europy odpowiedź na problem uchodźców”.
„Neue Osnabrücker Zeitung”ocenia: „Nierozważne zachowanie CSU powoduje, że konieczna jest debata. To prawda: w obliczu codziennego napływu około 7 tysięcy uchodźców do Bawarii, trzeba brać pod uwagę ewentualność złych tego skutków. Niedobrze jednak, że ataki szefa CSU są tak ostre. To nie tylko burzy pokój wewnątrz wielkiej koalicji, ale też zagraża całej polityce pomocy. Kanclerz Merkel tymczasem całkowicie podjęła ryzyko. Musi utrzymać jedność społeczeństwa. Musi znaleźć właściwe rozwiązanie, by niemiecka wspaniałomyślność nie była rozumiana jako zaproszenie dla wszystkich poszkodowanych tego świata. Musi też sprawić, by Europa równo podzieliła ten ciężar”.
„Südwest Presse” analizuje: „To, że Seehofer szuka porozumienia z węgierskim podżegaczem Viktorem Orbanem to trudny do przebicia zanik instynktu. Jeśli CSU będzie kontynuować swój prowokacyjny kurs opozycyjny w obozie rządzącym, wkrótce pojawi się pytanie, czy w konsekwencji nie opuści koalicji. Angela Merkel jednak też nie może udawać, że nie obchodzi jej krytyka siostrzanej partii. Być może szefowa CDU powinna przypomnieć swojemu bawarskiemu koledze, że 56 deputowanych CSU w Bundestagu nie stanowi decydującej większości”.
„Augsburger Allgemeine” pisze: „Pani kanclerz daje przykład człowieczeństwa, w imię czego jest gotowa złamać obowiązujące reguły. Mimo to, pragmatyczna Angela Merkel nie jest utopistką. Doskonale wie, że CSU ze swoimi zarzutami wobec niej to czuły punkt. Wie, że jej decyzja nie jest po myśli konserwatywnych wyborców. Podjęła jednak to ryzyko. Postawiła się ponad podziałami politycznymi. Kwestia uchodźców musi jednak jak najszybciej zostać rozwiązana”.
opr.: Dagmara Jakubczak