1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: Merkel nie wyklucza koalicji z socjaldemokratami

Barbara Cöllen19 sierpnia 2013

Wypowiedź kanclerz Merkel, że po wyborach nie wyklucza "wielkiej koalicji" z socjaldemokratami, to główny temat komentarzy w poniedziałkowych (19.08.13) wydaniach niemieckich gazet.

FREI FÜR SOCIAL MEDIA Bundeskanzlerin Angela Merkel (CDU) nimmt am 14.08.2013 auf dem Theaterplatz in Ludwigshafen (Rheinland-Pfalz) an einer Wahlkampfveranstaltung zur Bundestagswahl 2013 teil. Foto: Uli Deck/dpa
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Nuernberger Nachrichten“ komentuje: „Kanclerz mimowolną uwagą ożywiła nudną dotychczas w najwyższym stopniu kampanię wyborczą, co jest koresponduje z jej strategią: Merkel postawiła na mało konkretów natury politycznej, na popularność i na zadowolenie społeczne. Teraz zmusza zajętą raczej sobą SPD do wyraźnego zdefiniowania jej profilu. Kto zamierza udaremnić sojusz, ten musi bardziej zdecydowanie i z większą pasją zabiegać o elektorat. Gdyż, także w tej kwestii Merkel ma rację, o wyniku wyborów 22 września zadecyduje mininalna ilość głosów”.

Neue Presse” z Hanoweru przypomina słowa kanclerz: „Ponieważ przewodziłam już wielkiej koalicji, byłoby więc mało wiarygodne, gdybym ją wykluczała, mówi Merkel. To najpierw brzmi rozsądnie i pragmatycznie - za to cenią ją wyborcy. Jednakże Merkel prowokuje tym też socjaldemokratów, a konkretnie kandydata SPD na kanclerza Peera Steinbruecka, który uparcie taki sojusz wyklucza. A tym samym, nie wsłuchując się w opinie wyborców, snuje plany na przyszłość niemające pokrycia w rzeczywistości. Gdyż wielu wyborców uważa, że wielka koalicja wcale nie jest tak zła. Wprawdzie w wielkiej koalicji nie tak wiele posuwa się do przodu, ale za to panuje spokój. To jest stan rzeczy, który w dobie kryzysu zachwyca wielu ludzi. Bo przecież wielka koalicja nieźle radziła sobie z kryzysem gospodarczym w 2008 roku”.

„Nikt nie ma zamiaru tworzyć wielkiej koalicji. Ta deklaracja, w przeciwieństwie do legendarnego kłamstwa Waltera Ulbrichta [szef partii komunistycznej w NRD, który w przeddzień budowy muru berlińskiego oświadczył, że nikt nie ma zamiaru go budować, przyp. red.) to naga prawda. Ale zamiary politycznych aktorów to jedno, a ich możliwości wcielenia czegoś w życie to już inna sprawa. W systemie pięcio- (czy wielo-)partyjnym naród stawia swoich przedstawicieli przed kompleksowymi zadaniami, od których najchętniej by się wykręcili. Lecz dlaczego politykom ma się lepiej dziać niż obywatelom: tak jak w wyborach, tworzenie większości po ich rozstrzygnięciu jest często kwestią wyboru mniejszego zła. Absolutne większości są w Republice Federalnej rzadkością” - przypomina dziennik „Frankfurter Rundschau”.

Badische Zeitung” analizuje: „Sojusz rządowy z CDU/CSU w 2005 na dobre pogrążył SPD w nieszczęściu. Teraz opcja ta jest potrzebna, aby wobec nikłych szans na sojusz SPD z Zielonymi, można było elektoratowi socjaldemokratów zaproponować jakąkolwiek perspektywę partycypacji w rządzeniu krajem. SPD obawia się, że w dniu wyborów w domu pozostaną ci wszyscy, którzy sądzą, że ich głos na SPD i tak pójdzie na marne. Lecz gadanina o ponownym utworzeniu wielkiej koalicji jest ryzykowna. Wśród zwolenników koalicji SPD-Zieloni wzmacnia ona partię Zielonych. Jednocześnie mobilizuje też sympatyków CDU/CSU. Jeśli sojusz CDU/CSU z FDP nie jest samograjem, zechcą oni wzmocnić unię CDU/CSU. To jest po myśli Angeli Merkel”.

Barbara Cöllen

red. odp. Bartosz Dudek

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej