1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: Mięso nie jest towarem, jak każdy inny

27 czerwca 2020

Sobotnie wydania gazet wracają do tematu warunków pracy w zakładach mięsnych, ale także do sytuacji zwierząt i opisują propozycje, mające poprawić jedno i drugie.

Deustchland Schlachthof
Zdjęcie: Imago Images/Westend61

„Frankfurter Rundschau”: Federalna minister rolnictwa Julia Kloeckner wcześniej proponowała, aby przemysł spożywczy zreformować na zasadzie „dobrowolności, a nie przymusu”. Według gazety to „dobrze, że polityk CDU zdała sobie sprawę z tego, że w ten sposób niczego nie osiągnie w przemyśle mięsnym”. Minister przejęła żądanie partii Zielonych, by przeznaczać pieniądze z zakupu steków czy kiełbasek dla dobra zwierząt. Dziennik tłumaczy, że z dodatkowo pozyskanych pieniędzy mają zostać sfinansowane przebudowy chlewów, aby „świnie w stresie i panice nie odgryzały ogonów swoich współtowarzyszy”. To, zdaniem gazety, właściwe podejście. „Tylko wtedy, jeżeli dyskonty wreszcie odejdą od swoich nieprzyzwoitych cen dumpingowych, rolnicy będą mogli sfinansować przebudowy i pomniejszenie zapasów”. Gazeta zauważa także, że „ingerencja polityki w kształtowanie cen gospodarki rynkowej jest sprawą delikatną”. Dodaje jednak, że mięso nie jest towarem, jak każdy inny, a dobro zwierząt nie może być zaniedbywane, tak samo jak zdrowie pracowników.  

Według „Suedwest-Presse” warunki w produkcji mięsnej „ranią nasze społeczne wartości przyzwoitości, sprawiedliwości i moralności”. Zauważa, że jeżeli taki stan rzeczy spowodowany jest umowami o dzieło, to trzeba je zlikwidować. „Jeżeli warunków w chlewach i halach, gdzie obrabiane jest mięso nie można zmienić przy pomocy cen na rynku, trzeba wprowadzić opłatę, która będzie służyć dobru zwierząt”.

Federalna minister rolnictwa Julia KloecknerZdjęcie: Imago Images/photothek/F. Gaertner

„Reutlinger General-Anzeiger” podkreśla, że „dobrowolność nie pomoże, jeżeli konsumenci chcą  jeść jak najtaniej, a producenci jak najtaniej produkować”. Nazywa pomysły Julii Kloeckner „krokami we właściwą stronę”, a chodzi o to, aby wprowadzić opłatę na dobro zwierząt i ograniczyć reklamy z kuszącymi cenami. Dziennik spekuluje, że być może doprowadzi to do bardziej świadomego traktowania produktu, jakim jest mięso. „W końcu na grilla można wrzucić więcej warzyw i tylko jeden kawałek mięsa zamiast dwóch tanich kotletów”.

„Rhein-Neckar-Zeitung”  ocenia, że pandemia koronawirusa ujawnia „od dawna istniejące słabe punkty społeczeństwa, a do nich nieuchronnie należą warunki w przemyśle mięsnym!”. Dziennik zauważa, że konsumenci w przyszłości będą raczej zachowywać pieniądze niż je wydawać. „A zatem złote czasy dla tanich produktów spożywczych, a w tym Niemcy są dziś mistrzami Europy”. Zdaniem dziennika „relacje o zorganizowanym znęcaniu się nad zwierzętami nie miały do tej pory takiej mocy, by ukazać system taki, jakim jest: jako brutalny, skoncentrowany na profitach wyzysk”.  Gazeta stawia pytanie, czy warunki w rzeźniach są rzeczywiście tak szokujące, czy chodzi tu jedynie o strach przed zarażeniem. „Rhein-Neckar-Zeitung” radzi  odczekać.