1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: nałóżmy embargo na ropę z Rosji

8 marca 2022

Niemieckie dzienniki komentują we wtorek (8.03.2022) sceptyczną postawę niemieckiego rządu wokół embarga na dostawy ropy i gazu z Rosji.

Demonstrancji z napisami na plakatach "stop kupowaniu rosyjskiej ropy" i "rosyjska ropa zabija ukraińskie dzieci"
Demonstracja zwolenników embarga na import rosyjskiej ropy (Waszyngton, 6.03.22)Zdjęcie: Michael Brochstein/Zumapress/picture alliance

Dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" zauważa, że niemieccy politycy "ostrożnie reagują na amerykańskie plany włączenia energetyki do pakietu sankcji. Na razie nie ma takich planów - mówią w Berlinie. Jako powód podano uzależnienie Europy od importu rosyjskiej energii - z przykrymi konsekwencjami nie od razu i nie latem, ale przypuszczalnie w czasie nadchodzącej zimy.

Zależność od gazu i węgla jest jednak większa niż od ropy naftowej. Rynki dla tych trzech źródeł energii są zupełnie różne. Prawdą jest, że wysokie ceny ropy naftowej odzwierciedlają napięcia rzutujące również na ten rynek. Jest to jednak rynek globalny z wieloma dostawcami, z których niektórzy mogą zwiększyć swoją produkcję w perspektywie średnioterminowej. Globalna podaż ropy naftowej nie jest bynajmniej nieelastyczna. Dlatego Berlin powinien wraz ze swoimi partnerami poszukać alternatywnych dostawców i nie tracić na to czasu - bo czasu nie ma dla odważnych ludzi na Ukrainie. W obliczu strasznych obrazów z Kijowa, Charkowa czy Mariupola katastrofą byłoby grożenie sankcjami energetycznymi odkładać na później".

Również dziennik ekonomiczny "Handelsblatt" uważa, że objęcie Rosji embargiem na dostawy ropy byłoby wprawdzie bolesne, ale jest to jedyna droga do zatrzymania Putina. "Wstrzymanie dostaw rosyjskiej ropy i gazu miałoby poważne konsekwencje dla Niemiec. Nie ma co do tego wątpliwości. Ale jedno jest pewne, czego będzie przybywać: makabrycznych zdjęć ostrzelanych miast, zabytków światowego dziedzictwa kultury, takich jak kijowska Ławra Peczerska, coraz więcej martwych ludzi w ruinach. Jeśli chcesz dziś zobaczyć, co czeka Kijów, Charków, a może Odessę i Lwów, spójrz na zdjęcia z Groznego lub Aleppo. Putin nigdy nie stronił od masowych mordów na bezbronnych i niezaangażowanych ludziach. Chce złamać Ukrainę tak, jak złamał opór w Czeczenii i Syrii: bezwzględnie, z premedytacją, miażdżąco i mrożąco brutalnie. Te obrazy wstrząsną nami i sprawią, że będziemy bezradnie wściekli.

Ci, którzy sceptycznie odnoszą się do militarnego wsparcia NATO dla Ukrainy, ponieważ mogłoby ono doprowadzić do wojny nuklearnej, być może w końcu zadadzą sobie pytanie: czy koszty powstrzymania importu rosyjskiej energii nie są mimo wszystko do przyjęcia?"

Temat ten analizuje również prasa regionalna. Dziennik "Die Glocke" z Oelde (Nadrenia Północna-Westfalia) uważa, że to szkoda, iż kanclerz Niemiec "opowiedział się przeciwko embargu. Wojna na Ukrainie musi zostać zakończona tak szybko jak to tylko możliwe. (...) Władca na Kremlu zostałby poważnie dotknięty rozszerzeniem sankcji oraz embargiem na ropę i gaz. Takie konsekwentne działanie doprowadziłoby Rosję do katastrofy gospodarczej, która może oznaczać koniec Putina i jego aparatu władzy".

Europejczycy o wojnie na Ukrainie. SONDA

01:03

This browser does not support the video element.

Komentator dziennika "Freie Presse" z Chemnitz zaznacza , że embargo i spadek importu "w perspektywie krótkoterminowej stanowiłby dla Niemiec i wielu innych krajów europejskich poważny problem, ponieważ dostaw rosyjskiego gazu i ropy nie da się tak łatwo zrekompensować. W związku z wojną Europa utknęła w pułapce energetycznej, z której Niemcy nie będą mogły się wydostać jeszcze przez kilka lat. (...) W przyszłości nowa polityka energetyczna musi zagwarantować, że nie uzależni się tak jak od rosyjskiego gazu. Musi istnieć możliwość szybkiego korygowania braków w imporcie. Jeśli na przykład Arabia Saudyjska lub Maroko będzie dostarczać nam 50 proc. wodoru, potencjał szantażu  nie byłby mniejszy. W związku z tym należy teraz zadać pytanie o dywersyfikację importu energii w taki sposób, abyśmy nie wpadli w nową pułapkę energetyczną".

Sceptyczny jest też komentator dziennika "Neue Osnabruecker Zeitung": "Dyskusja na temat zakazu importu energii z Rosji jest przede wszystkim frustrująca. Bo chęci wykorzystania pokojowych środków do zakończenia straszliwego rozlewu krwi na Ukrainie towarzyszy też uczucie bezsilności. Zbyt poważne byłyby konsekwencje dla gospodarek krajów zachodnich, które są praktycznie uzależnione od ropy naftowej i gazu. Już i tak bardzo wysokie ceny energii w przypadku embarga wzrosłyby jeszcze bardziej. A niebotycznie wysokie koszty, niedobory energii i surowców sparaliżowałyby życie w Niemczech i spowodowałyby zahamowanie rozwoju gospodarki. Gorzko mści się opóźnianie przez lata (ekologicznego) zwrotu w niemieckiej i europejskiej energetyce".