1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: nadszedł czas na Sobór Watykański III

Malgorzata Matzke11 października 2012

Niemiecka prasa pisze w czwartek (11.10.12) o kondycji Kościoła katolickiego w 50 lat po Soborze Watykańskim II. Komentuje też szokujący opinię publiczną wyrok ws. mordercy, któremu przyznano odszkodowanie.

A bishop looks on as he attends a mass celebrated by Pope Benedict XVI marking the opening of the Synod of bishops in St. Peter's square at the Vatican October 7, 2012. REUTERS/Tony Gentile (VATICAN - Tags: RELIGION)
Zdjęcie: Reuters

O Soborze Watykańskim II pisze Tagesspiegel: "Dzisiejsza nauka, wyciągnięta z Soboru przed 50 laty, mogłaby brzmieć: nie patrzmy wciąż na korzyść dla instytucji, lecz skoncentrujmy się na meritum: na Ewangelii i ludziach. Coraz mniej ludzi zna Pismo Święte, ale wciąż jeszcze interesuje ich kwestia winy i pokuty. Wielu fascynuje pytanie, gdzie jest początek istnienia i jego kres; ludzie pragną orientacji w czasach wojny i pokoju i chcieliby, aby ktoś globalnemu rynkowi finansowego wyznaczył jakąś globalną moralność. Dla Kościoła oznaczałoby to udanie się na zupełnie obce obszary i przysłuchiwanie się, bez deprecjacji. Oferta rytuałów, tradycji i duchowej głębi, nieuciążliwa dla ludzi. A przede wszystkim, w boskich rękach byłyby skutki tych działań".

Rhein-Zeitung zwraca uwagę, że "Entuzjazm, z jakim wciąż jeszcze wspomina się Sobór Watykański II ma też swoją ciemną stronę. Potem już bowiem nigdy więcej Kościół nie miał tak owocnej i twórczej konfrontacji z duchem czasów, bez zdradzania swej własnej tradycji. Przede wszystkim rzymska kuria zastygła w swych tradycjonalistycznych postawach. Oczywiste jest, że nie wszystko co nowe jest dobre. Ale Kościołowi też nie wychodzi na dobre, gdy coraz bardziej oddala się od spraw zaprzątających wiernych na co dzień, co dzieje się przede wszystkim w Europie. Stado nie pozwala się przewodzić każdemu pasterzowi. Nadszedł czas dla nowego, energicznego zrywu - najchętniej w formie Soboru III".

Maerkische Oderzeitung zaznacza, że "Faktem jest, iż postępuje coraz większa sekularyzacja, czasy są nacechowane hedonizmem, lecz nadszarpniętego wizerunku tej liczącej prawie 2000 lat instytucji nie da się poprawić dostosowaniem się Kościoła do ducha czasów, jak chętnie argumentują tradycjonaliści, odrzucający uchwały Soboru Watykańskiego II. Upadek barokowego, augsburskiego biskupa Mixy z roku 2010 pokazał raz jeszcze, jak Kościół może się zatracić w przyjemnościach ziemskiego życia. Tarcia między umiarkowanymi, postępowymi i tradycjonalistycznymi nurtami nie są niczym nowym. Miały one już miejsce przed 50 laty podczas Soboru, co - w stosunku do wieku Kościoła - jest tylko chwilą. Być może reformy są dlatego tylko kwestią czasu. W innym przypadku sakramenty chrztu, małżeństwa czy komunii św. staną się znakami zbawienia, do których w przyszłości już tylko niewielu będzie mogło przystąpić; nota bene sakramentów, których Chrystus udzielał grzesznikom a nie świętym". 

Odszkodowanie dla mordercy

O orzeczeniu Wyższego Sądu Krajowego we Frankfurcie nad Menem i przyznaniu porywaczowi i mordercy 11-letniego chłopca odszkodowania za groźbę użycia siły przez policjantów prowadzących śledztwo pisze m.in. Muenchner Merkur:

"Z moralnego punktu widzenia przyznanie odszkodowania Gaefgenowi jest tym bardziej szokujące, gdyż w jaskrawy sposób pokazuje głęboki rozdźwięk między prawem a sprawiedliwością. Kiedy widzi się, jak bezwzględny morderca nachalnie obstaje przy swoim prawie, po tym jak pozbawił życia małego chłopca,  w nieznośny  sposób wystawia to na próbę poczucie sprawiedliwości wielu ludzi. Należy mieć tylko nadzieję, że teraz definitywnie już się skończyło to przedstawienie, w którym próżny przestępca przez dziesięć lat dręczył opinię publiczną swymi prawnymi kruczkami, zamiast reflektować swój czyn w duchu skruchy i pokory".

Mitteldeutsche Zeitung zaznacza, że "Orzeczenie sądu jest trudne do zniesienia, bo w tym samym momencie nie było mowy o zadośćuczynieniu dla zabitego dziecka, które przeżyło horror i cierpiącej rodziny. Z moralnego punktu widzenia nie można pojąć, jak ktoś po takiej zbrodni może mieć jeszcze hucpę, by domagać się odszkodowania. Lecz mimo tego takie orzeczenie sądu było nieuniknione. Europejski Trybunał Praw Człowieka już w roku 2010 orzekł, że odszkodowanie takie jest nieodzowne. A ponieważ frankfurccy policjanci skazani zostali na minimalne kary, odszkodowanie przysługuje także Gaefgenowi dla podkreślenia zakazu tortur. Takiej sytuacji prawnej świadoma była także Hesja. Pomimo tego, po pierwszym orzeczeniu odwołano się do sądu wyższej instancji. Władze krajowe nie chciały zgodzić się także na porozumienie stron. Chciano pokazać swoją nieugiętość, lecz zaoferowano Gaefgenowi tylko kolejną okazję do odstawienia show".

Małgorzata Matzke

red.odp.: Bartosz Dudek

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej