1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa: nasza przyszłość bardziej niepewna niż kiedykolwiek

8 grudnia 2021

Niemieckie dzienniki komentują w środę (8.12.21) oficjalne podpisanie umowy koalicyjnej i koniec ery Angeli Merkel.

Liderzy nowej koalicji
Liderzy nowej koalicji Zdjęcie: Michael Kappeler/dpa/picture alliance

"Sueddeutsche Zeitung" pisze:

"SPD, Zieloni i FDP spokojnie i w rozsądnym tempie wynegocjowali umowę koalicyjną, która jest na czasie przynajmniej pod względem opisu zadań. To, czy polityka ta odniesie sukces, zależy z doświadczenia z jednej strony od rzeczywistej sytuacji politycznej, a z drugiej od rządzących.

To pierwsze jest trudne do przewidzenia. W przypadku tego drugiego - już teraz widać, że będzie się działo. Na zewnątrz dla SPD Scholz jest najważniejszą osobą. Potrafi dyscyplinować własną partię, co uwidoczniło się, gdy w poniedziałek kazał swoim ministrom ustawić się w szeregu i milczeć jak oddział ołowianych żołnierzyków. Od 2005 roku SPD trzykrotnie poddawała się jarzmu wielkiej koalicji, aż do granicy swojej zdolności egzystencji. Z tego, a także z niewielkiej przewagi, jaką wyborcy przyznali jej teraz nad unią chadecką, można wywnioskować, że wyniesienie socjaldemokraty na kanclerza to rodzaj sprawiedliwego zadośćuczynienia. Można więc zrozumieć Scholza, że nie chciał zmarnować na ostatnich metrach szansy, której tak naprawdę nigdy nie miał".

Dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" analizuje:

"Olaf Scholz nie przejął jeszcze sterów rządu, a już wymaga się od niego przywództwa. Ma to związek z pandemią, ale także z jego poprzedniczką. Po 16 latach rządów opartych na konsensusie, koalicja sygnalizacji świetlnej wiąże się z oczekiwaniem, że rządzenie będzie bardziej przejrzyste, szybsze i bezkompromisowe. Wskazał na to już wynik wyborów do Bundestagu. Wielu wyborców sądziło, że znaleźli w Scholzu przywództwo, którego tradycyjnie szukają w unii. Genialna obietnica wyborcza "potrafię być jak Merkel" była pod tym względem zbyt płytka. Od Scholza oczekuje się więcej".

"Frankfurter Rundschau" zauważa:

"Zbyt wczesne osądy nie są lepsze niż przedwczesne pochwały. Jednakże nowy rząd musi być oceniany na podstawie wybranego przez siebie motta "Odważyć się na więcej postępu". Czy to, co jest zapisane w umowie koalicyjnej, to ma być właśnie ten obiecany "postęp"? Odwaga do podjęcia ryzyka? Czy też motto to jest raczej zaklęciem, dzięki któremu partie koalicji staną się lepsze od ich programu? Należy mieć nadzieję, że tak właśnie będzie. Ale ani nie będą mogli kontynuować walkę z koroną w sposób, jak dotychczas, ani nie będą też w stanie dotrzymać obietnicy ochrony klimatu bez dodatkowych dochodów dla kasy publicznej (...).

Temat ten podejmuje także prasa regionalna. Na przykład dziennik "Nuernberger Nachrichten":

"A więc postęp - ten kraj zdecydowanie go potrzebuje. Na koniec 16 lat umiarkowanej polityki Merkel deficyty stały się oczywiste:

cyfryzacja, edukacja i administracja nie są w najlepszym stanie. Korona ujawniła ich słabości. Wątpliwe jest, czy Olaf Scholz będzie wybawcą w tym okresie legislacyjnym. Struktury są na to zbyt zmurszałe, a ich rozbijanie zajmie trochę czasu. Jeśli Scholzowi uda się stworzyć pozytywny klimat w ramach koalicji będzie można przynajmniej liczyć na rozpoczęcie działań na drodze do przyszłości".

"Wiesbadener Kurier" podsumowuje:

"Na koniec rządów Angeli Merkel większości Niemców wiedzie się lepiej, ponieważ była ona właściwym menedżerem w czasie kryzysu.

Prawda jest też taka, że pani kanclerz również ponosi częściową winę za to, że nasza przyszłość jest bardziej niepewna niż kiedykolwiek. Zabrakło zrównoważonych rozwiązań w zakresie dostaw energii, cyfryzacji, migracji, emerytur  i wiele innych rzeczy. Zrobiła wiele, ale zbyt rzadko myślała perspektywicznie. Niemniej jednak, dziękujemy!"