1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: NATO to cena za wolność

4 kwietnia 2019

Komentatorzy niemieckiej prasy zaznaczają, że sojusz obronny NATO akurat przy okazji 70. urodzin tkwi w kryzysie.

Prezydent USA Donald Trump
Prezydent USA Donald TrumpZdjęcie: picture-alliance/NurPhoto/J. Arriens

Zdaniem „Stuttgarter Zeitung” winę za kryzys NATO ponoszą także Niemcy, które powinny poczuwać się do większej odpowiedzialności. Komentator pisze: „Przez 70 lat swojego istnienia NATO miało wiele spektakularnych sukcesów. Pakt transatlantycki sprawił, że po II wojnie światowej konflikt Wschód - Zachód nigdy nie przerodził się w wojnę. Akurat Niemcy mieliby wszelkie powody, żeby pamiętać o tym, w jakich warunkach powstawał ten sojusz. Ich życie w pokoju i wolności w roku 1949 było poważnie zagrożone. Sowiecki dyktator Stalin od prawie roku blokował dostęp do Berlina i zawarcie paktu było odpowiedzią Amerykanów, Brytyjczyków, Francuzów, Włochów, Holendrów, Belgów i sześciu innych nacji na pogróżki ze strony Moskwy.

(…) Jednak NATO w Niemczech nikt nie lubi. Większość polityków i obywateli ledwo przyjmuje do wiadomości, że zagrożenie naszego modelu życia nie jest żadnym przebrzmiałym scenariuszem, tylko jest wielce aktualne. Właśnie z tego względu akurat dla Niemców NATO powinno być tak samo ważne jak przed dziesiątkami lat, a jego wartość jest nieoceniona. Dlatego tak dziwią priorytety niemieckiego rządu w jego planowaniu budżetowym”.

„Frankenpost” z bawarskiego Hofu pisze: „Jest to piękny jubileusz, ale w rzeczywistości nie ma zbyt wielu powodów do świętowania, bo NATO to dzisiaj tylko same kłopoty. Tak już jest, kiedy się ma 70 lat. Nie ma ani cienia zażyłości w Sojuszu. Jest za to gromko pomstujący Zeus, Donald Trump, który codziennie tweetuje jakieś pogróżki. A przecież NATO jest po to, żeby gwarantować bezpieczeństwo. Po co jest jeszcze potrzebne? Rosja i Chiny zbroją się teraz na potęgę i NATO stoi przed swoim największym wyzwaniem: musi nawet pacyfistów przekonać do siebie, ponieważ w świecie naszpikowanym bronią nieodzowna jest zdolność obronna. Inaczej może się rozpaść nasz model życia”.

„Volksstimme” z Magdeburga pisze: „W dniu 70. jubileuszu NATO Niemcy zostały postawione przez Sojusz do kąta, ponieważ nie chcą wydawać 2 proc. PKB na obronność. Prawdą jest, że wydają 1,3 proc. i odsetek ten bardzo powoli rośnie. Ale za tak abstrakcyjnymi procentami kryje się aktualny budżet obronny w wysokości 43,2 mld euro. Dla porównania, taką sumę na cele obronne wydają Włosi, Hiszpanie i Polacy razem wzięci. Gdyby Niemcy chciały przeznaczać dwa procent PKB, byłyby to nakłady rzędu 80 mld euro. Ciężko byłoby jakiejś partii w Niemczech, która w kampanii przed następnymi wyborami powszechnymi chciałaby przekonać o tym obywateli. Z drugiej strony mogłoby to się także odbić rykoszetem, gdyby za przykład stawiać kraje wydające 2 proc. PKB na obronność. Przykładowo Grecja ma ponadprzeciętnie wysokie wydatki na obronność ze względu na zapiekłą wrogość wobec Turcji. Na tym polega prawdziwy dramat Sojuszu".

„Przez wściekłe ataki amerykańskiego prezydenta co prawda to niemiecki budżet obronny jest w centrum dyskusji przy okazji jubileuszu, ale właściwy temat powinien brzmieć: jeżeli stare NATO już dogorywa, to w jaki inny i lepszy sposób można zorganizować bezpieczeństwo w Europie? Co prawda najpierw nie da się tego zrobić bez USA, ponieważ brak jest jeszcze wiarygodnego potencjału odstraszania. Ale znaczenie transatlantyckiego partnerstwa wyraźnie zanika” ­– podkreśla „Mannheimer Morgen”.

Dziennik „Westfaelische Nachrichten” z Monastyru przypuszcza, że „dla szefa niemieckiej dyplomacji Maasa party w Waszyngtonie będzie dość przykre. Wygląda na to, że Niemcy wymigują się od wydatków na obronność i nie zanosi się na to, żeby tak szybko przeznaczali na nią 2 proc. PKB. Oficjalnie mówi się o półtora procent do roku 2024. Ta debata ukazuje, że obecnie NATO jest zajęte tylko sobą. A przecież Rosja nie jest jedynym zagrożeniem. Sojusz obronny będzie musiał np. wyjaśnić, jak w przyszłości ustosunkuje się do wyzwań ze strony Pekinu. Jako gwarancja pokoju NATO ma pełne prawo bytu, ale będzie musiało zacząć działać globalnie, by stać się ‘modelem sukcesu' w przyszłości”.

.