1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa: nie wolno wykorzystywać państwa do walki z opozycją

10 czerwca 2020

Niemieckie dzienniki komentują w środę (10.06.2020) m.in. wyrok Federalnego TK ws. krytyki partii AfD ze strony szefa niemieckiego MSW.

Sala rozpraw FTK
Ogłoszenie wyroku ws. kontrowersyjnej wypowiedzi szefa niemieckiego MSW Horsta Seehofera (Karlsruhe, 9.06.20)Zdjęcie: picture-alliance/dpa/U. Deck

Dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" przypomina, że niemiecki TK orzekł, iż minister spraw wewnętrznych Niemiec Horst Seehofer będzie mógł w przyszłości szwadronować przeciwko prawicowo-populistycznej Alternatywie dla Niemiec (AfD), nie będzie mógł natomiast rozprzestrzeniać tej krytyki kanałami urzędowymi np. na stronie internetowej MSW i wykorzystywać państwa do walki międzypartyjnej. "Było to proste, łatwe do przewidzenia zwycięstwo AfD, czemu można było bez problemu zapobiec. To prawda - orzeczenie (Trybunału) z Karslruhe wygląda na pierwszy rzut oka sztucznie. Ministrowie są w końcu z reguły wysokiej rangi politykami partyjnymi i występują w podwójnym charakterze. Jednak dla każdego to logiczne, że taki dygnitarz nie powinien walczyć ze swoim politycznym przeciwnikiem z pomocą państwowych środków. W przypadku ministra spraw wewnętrznych dochodzi do tego jeszcze to, że jest on przełożonym Urzędu Ochrony Konstytucji. Oczywiście rząd musi komunikować się ze społeczeństwem. I minister spraw wewnętrznych będzie się mógł w przyszłości bronić przed atakami w ostrej formie - tyle, że nie na papierze firmowym z pieczątką państwa. AfD nie jest oczywiście bezbronna, jak się okazało. Ustna rozprawa w sporze kompetencyjnym między organami państwa to dobra scena. Tam właśnie AfD zapowiedziała, że kiedy wkrótce obejmie stanowisko szefa MSW, będzie obchodzić się z opozycją w sposób jeszcze bardziej twórczy"    

Komentator dziennika "Sueddeutsche Zeitung" jest zdania, że wprawdzie pod względem procesowym AfD wygrała, jednak "w rzeczywistości wyrok jest sukcesem Seehofera jako polityka partyjnego i ministra oraz jest on korzystny dla debaty publicznej". Autor komentarza zwraca uwagę także na to, że sędziowie podważyli jedynie publikację stosownej wypowiedzi na stronie ministerstwa; Seehofer nie musiał natomiast w żadnym razie wycofać swojej krytyki. "Ten wyrok może na pierwszy rzut oka robić wrażenie małostkowego. Ale tłem orzecznictwa, według którego nie wolno wykorzystywać środków państwowych do wpływania na wyborców w celu zwalczania opozycji, są wydarzenia z lat 70-tych, kiedy przed wyborami ówczesny socjalliberalny rząd RFN finansował z budżetu wielką kampanię ogłoszeniową. Zasada, że autorytet państwa i jego środki finansowe nie mogą być wykorzystywane do zwalczania opozycji, jest i dzisiaj słuszna".

Podobnie komentator dziennika "Die Welt" jest zdania, że "obywatele powinni móc polegać na tym, że będą mogli sami wyrobić sobie opinię na tematy polityczne - bez wpływania na nich ze strony państwa".

Temat ten podejmuje także prasa regionalna. Na przykład dziennik "Rhein-Zeitung" (Koblencja) uważa, że "w przypadku AfD można tylko pogratulować, gdy wpływowi politycy partyjni podchodzą do niej krytycznie. Próg zostaje jednak przekroczony, gdy wypowiedzi z wywiadu publikowane są na oficjalnych stronach ministerstwa. Swoim działaniem w celu obrony porządku konstytucyjnego Horst Seehofer wyświadczył demokracji niedźwiedzią przysługę". 

Podobnie widzi to komentator "Suedwest Presse" (Ulm): "Jak bardzo polityczny może być minister? Odpowiedź na to udzielił właśnie Federalny Trybunał Konstytucyjny - musi on wyraźnie oddzielić swoją rolę polityka od roli szefa urzędu. Jeśli Seehofer określa jakąś partię mianem "antypaństwowego szkodnika" to w charakterze polityka CSU ma on do tego pełne prawo. Na stronie internetowej ministerstwa ten wywiad, albo jego fragmenty, nie mają nic do szukania. Jego ministerstwo, które uważa się za strażnika konstytucji, powinno było to właściwie wiedzieć".