Niemiecka prasa: Niemcy tkwią w poważnej recesji
31 lipca 2020Zdaniem „Frankfurter Rundschau":
„Słówkiem 'historyczne' należy się posługiwać ostrożnie. Ale w czwartek nie było powodu do językowej wstrzemięźliwości. Liczby, jakie podali statystycy z obu stron Atlantyku, nie zostawiają miejsca na upiększanie: pandemia koronawirusa doprowadziła do historycznego załamania się gospodarki. W wyniku koronakryzysu i zamrożenia życia, niemiecka gospodarka skurczyła się w II kwartale o 10,1 procent. Podobnego spadku PKB nie było od początku prowadzenia takich kwartalnych statystyk w początkach lat 70-tych. Po spadku o 2 proc. na początku roku teraz wiadomo oficjalnie: Niemcy tkwią w poważnej recesji. Jakkolwiek okrutne są te liczby, nie są zaskakujące. Jeżeli zamrożone są gałęzie gospodarki, fabryki nie produkują żadnych samochodów, statki nie rozładowują ładunku i nikt nie zamawia sznycli, dobrobyt się kurczy. Załamania się spodziewano, szokujący jest przede wszystkim jego wymiar”.
Dziennik „Kölner Stadt-Anzeiger" ostrzega, że nawet bogate Niemcy mogą nie wytrzymać obciążenia:
„Rząd federalny wziął do ręki miliardowe sumy, by złagodzić najgorsze skutki kryzysu. Spojrzenie za ocean pokazuje, że jak dotąd funkcjonowało to całkiem dobrze. Ale nawet tak silny kraj jak Niemcy wiecznie nie wytrzyma hojnych programów wsparcia i socjalnych. Po cichu przedstawiciele rządu dawno już mówią, że trzeba uważać, żeby nie stworzyć dwuklasowego społeczeństwa bezrobotnych sprzed koronakryzysu i po nim. 'Tłuste lata minęły', już na początku 2019 r. ostrzegał minister finansów Scholz. Wówczas chyba sam nie wierzył, jak bardzo może mieć rację”.
„Większość ekonomistów mimo to wychodzi z założenia, że w II kwartale recesja osiągnęła punkt krytyczny i teraz gospodarce będzie się wiodło znowu coraz lepiej” – zauważa lokalna gazeta „Heilbronner Stimme" (Badenia-Wirtembergia) – „Pytanie tylko: jak szybko? W obliczu potężnych sum, jakie państwo postawiło do dyspozycji dla rewitalizacji gospodarki, nie jest nierealna nadzieja na szybki wzrost po głębokim upadku. Tym bardziej, że praca w niepełnym wymiarze godzin zapobiegła dotąd masowemu bezrobociu. Koniec końców jednak szczęście i nieszczęście gospodarki nadal zależy od koronawirusa. Dopóki liczba infekcji rośnie i grożą dalsze lockdowny, ani konsumenci, ani przedsiębiorstwa nie będą miały pewności, która jest potrzebna, by konsumować i inwestować”.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung" apeluje tymczasem do poczucia odpowiedzialności każdego z obywateli:
„Nawet jeżeli nie ma jeszcze wiarygodnych danych statystycznych na trzeci kwartał, obserwacja takich zjawisk, jak rosnące zużycie energii elektrycznej czy liczba ciężarówek na autostradach, wskazują na rozpoczynającą się rekonwalescencję gospodarki po kwartale strachu. Czy to dochodzenie do zdrowia nabierze rozpędu i będzie długotrwałe, trudno dzisiaj powiedzieć. W czasach ogromnej niepewności prognozy mają jeszcze mniej sensu niż normalnie. (…) W rękach polityki jest utrzymanie globalizacji przez zapewnienie otwartych rynków i zapobieżenie zniszczeniu międzynarodowych łańcuchów dostaw. W rękach nas wszystkich leży zapobieżenie przez odpowiedzialne obchodzenie się z pandemią, by z całą siłą nie uderzyła w nas jej druga fala”.
Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!