1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: Merkel po raz pierwszy pokazała emocje

Elżbieta Stasik16 września 2015

Połowiczne porozumienie zawarte przez unijnych szefów MSW w Brukseli, kryzysowe spotkanie Merkel z kanclerzem Austrii Faymannem i emocjonalny wybuch kanclerz Niemiec – tematem dnia niezmiennie jest kryzys uchodźczy w UE.

PK Pressekonferenz Berlin Deutschland Angela Merkel Österreich Werner Faymann Asylpolitik Europa Asyl Flüchtlinge
Szczyt niemiecko-austriacki Angela Merkel i kanclerz Austrii Werner Faymann w Berlinie, 15.09.2015Zdjęcie: Reuters/Hannibal Hanschke

Zdaniem „Frankfurter Allgemeine Zeitung”:

„Nie jest niespodzianką, że największy spór toczy się wokół rozdziału uchodźców. Latami przyzwyczajono się w Europie, że osoby ubiegające się o azyl są problemem innych krajów albo za taki się ich uważa. Długo myślał tak także rząd federalny, który teraz tak gwałtownie domaga się solidarności… Niemcy i Austria chcą teraz szybko powołania szczytu szefów państw i rządów UE. Z pewnością to dobry pomysł, bo tak jak już w kryzysie strefy euro trzeba szukać kompromisów… Prawdziwym środkiem nacisku jest większość głosów. Kwoty imigracyjne, jakich żądają Berlin, Paryż i Bruksela da się zatwierdzić także wbrew woli wschodnich Europejczyków. Dla spójności UE byłaby to jednak wysoce ryzykowna operacja”.

Stołeczny „Der Tagesspiegel“ zauważa:

„Podczas spotkania unijnych ministrów spraw wewnętrznych znowu stało się widoczne, że niektóre państwa członkowskie nadal stosują w kryzysie uchodźczym zasadę ‘nie na moim podwórku': niech sobie uchodźcy idą do innych krajów, byle tylko nie zostali u nas. Zarzut ten odnosi się przede wszystkim do krajów wschodnioeuropejskich – Polski, Czech, Słowacji i Węgier. Niewiele wskazuje na to, by kraje te zrezygnowały ze swojego oporu przeciw wiążącej kwocie podziału uchodźców. Chodzi przy tym o przesiedlenie od 120 tys. do 160 tys. – stosunkowo niewielką liczbę ludzi, o których rozdzielenie spierają się państwa członkowskie UE. Szef SPD Sigmar Gabriel prognozował właśnie, że w tym roku tylko w Niemczech należy się spodziewać miliona osób szukających schronienia”.

W dzienniku „Neue Osnabrücker Zeitung” czytamy:

„Węgry działają dalej i chcą zamknąć także granicę z jej unijnym sąsiadem Rumunią. Co w tym absurdalne: można nie wiadomo jak krytykować te działania, ale przynajmniej na krótko zmniejszą one w UE falę imigracyjną. A korzystają na tym z kolei Niemcy. Bo też, kiedy Europie grozi w zwalczaniu tego kryzysu całkowite fiasko, także Republika Federalna nie robi dobrego wrażenia. Jeden zrzuca odpowiedzialność na drugiego. Z władz federalnych na władze landowe, na władze gminne i odwrotnie”.

Berliner Morgenpost“ koncentruje się na emocjonalnym wybuchu Angeli Merkel (na konferencji prasowej po spotkaniu z kanclerzem Austrii - przyp. DW):

„Wczoraj Niemcy wstrzymały na krótko oddech, nawet Horst Seehofer. Co powiedziała kanclerz? <<Jeżeli teraz będziemy musieli jeszcze zacząć przepraszać za to, że w krytycznej sytuacji wyciągamy pomocną rękę, to nie jest to mój kraj>>. Było w tym znacznie więcej emocji niż w typowych frazesach. Taką Angelę Merkel przeżywamy rzadko. Znana ze swego ‘nie zajmowania stanowiska', kontrolująca emocje protestantka po raz pierwszy w swoim życiu politycznym pokazała, jak rozumie patriotyzm i to w nader pragmatyczny sposób. Nie trzeba cenić ani Angeli Merkel, ani jej polityki. Ale jej wybuch uczucia jest zrozumiały. Czyżby upomnienie z ust Merkel było tylko ostrym sygnałem w stronę Seehofera? Czy po raz pierwszy zarysowuje się pewna wrażliwość, pojawiające się zwątpienie w kraj, którego nigdy nie sposób zadowolić? Rozgoryczenie jest chorobą, która obok samotności dopadła każdego kanclerza. Kiedyś dopadnie także Angelę Merkel. Pytanie kiedy?“.

Opr. Elżbieta Stasik

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej

Dowiedz się więcej

Pokaż więcej na temat