Niemiecka prasa o brexicie: May w trudnym położeniu
15 listopada 2018„Frankfurter Allgemeine Zeitung" stwierdza: „May jest niewątpliwe w trudnym położeniu. W przeszłości nie dała się poznać jako zdecydowana liderka. W parlamencie zbierają się różne grupy oporu przeciwko niej i wypracowanemu planowi wyjścia z UE. Są nawet politycy, którzy opowiadają się za dalszym członkostwem w UE. Nie obawiają się porażki, mając nadzieję na doprowadzenie do drugiego referendum. Tumult i niepewność, gdziekolwiek by nie spojrzeć. To imponujące, że w kwestii brexitu, który dotyka istoty UE, pozostała część Wspólnoty nie wpada w panikę. Mimo, że i ona za to zapłaci pewną cenę".
W „niewygodnej sytuacji” jest także główny negocjator UE Michel Barnier – pisze „Mittelbayerische Zeitung" z Ratyzbony. „Jeśli UE zademonstruje zaciekłość, będzie to dla eurosceptyków kolejnym dowodem na to, że niezależne siły w Londynie będą karane za swoje dążenie do narodowego samostanowienia. Jeśli jednak pozwoli na hojne specjalne regulacje, stworzy precedens i zachęci ewentualnych naśladowców” – pisze dziennik.
Komentator „Stuttgarter Zeitung" jest przekonany, że „przeciwnicy UE będą próbować wyciągnąć korzyści z nieuchronnego bólu i kosztów rozwodu. Będą próbować winić za to Brukselę. Populiści tylko czekają na to, by w kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego wręczyć UE Czarnego Piotrusia. Będą winić Brukselę za zbyt ostre negocjacje i wepchnięcie Wielkiej Brytanii do kąta. Europejczycy nie mogą się jednak wdać w tę grę. W UE nie może i nie powinno być członkostwa pierwszej i drugiej klasy. Potrzebne jest jednoznaczne stanowisko. Granica jest granicą. Tu nie może być kompromisu".
Kropkę nad i stawia „Rhein-Zeitung" z Koblencji: „Wszystkie strony nauczyły się, że brexit to nie konkretny dzień, tylko długi i poniekąd też bardzo żmudny proces ciągnący się latami, o ile nie dzięsiątkami lat. I który nie uwolni się od pytania, czy jednak koniec końców nie byłoby lepiej całe to przedsięwzięcie odwołać. W czasie negocjacji nie tylko wyspiarze, ale i Europejczycy uzmysłowili sobie, jak wiele politycznych, gospodarczych, społecznych, kulturalnych i innych kwestii może być rozwiązywanych w sposób zadowalający tylko w ramach silnej wspólnoty i tylko przez nią. Nawet niezadowalające rozwiązanie jest lepsze od tonięcia w samotności”.