1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o filmie Holland: dramat z zielonego piekła

31 stycznia 2024

Do niemieckich kin wchodzi film „Zielona granica”. To jeden z najlepszych filmów Agnieszki Holland – uważają niemieckie media.

Scena z filmu "Zielona granica"
Scena z filmu "Zielona granica"Zdjęcie: Agata Kubis/epd

Na ekrany niemieckich kin wchodzi 1 lutego film Agnieszki Holland „Zielona granica”. „To jeden z jej najlepszych filmów” i jednocześnie bardzo znienawidzony przez polskich nacjonalistów – pisze berliński dziennik „Tageszeitung” („TAZ”).

Warszawska korespondentka gazety Gabriele Lesser przypomina, że prezydent Polski Andrzej Duda skomentował start filmu w polskich kinach powiedzeniem „Tylko świnie siedzą w kinie”, które powstało w czasie okupacji Polski przez Niemcy i miało powstrzymać Polaków przed chodzeniem do kina na niemieckie filmy propagandowe. „Cytat Dudy jest szczególnie perfidny i głęboko krzywdzący, ponieważ Holland jest córką ocalałego z Holokaustu i polskiego bojownika ruchu oporu, który walczył o wolność Polski w powstaniu warszawskim w 1944 roku” – pisze Lesser.

Po stronie uchodźców

Film Agnieszki Holland jest „politycznie zaangażowany”, reżyserka chce wzbudzić empatię i wyraźnie opowiada się po stronie uchodźców uciekających przez Białoruś do UE. W filmie białoruscy pogranicznicy stosują wobec uciekinierów przemoc, a polska straż graniczna nielegalnie wypycha ich, nie pozwalając złożyć wniosków o azyl.

„Holland nie tylko współczuje uchodźcom, którzy mają swoje własne, najczęściej tragiczne historie, ale także stara się zrozumieć motywacje aktywistów, lokalnych mieszkańców i straży granicznej. Miesiące przed rozpoczęciem zdjęć jej ekipa udała się do Puszczy Białowieskiej, przeprowadziła setki wywiadów, przeanalizowała dokumenty i towarzyszyła aktywistom w ich niebezpiecznych nocnych patrolach przez zdradliwe bagna” – pisze „TAZ”.

Agnieszka Holland na premierze "Zielonej granicy" w Berlinie (30.1.2024)Zdjęcie: Frederic Kern/Geisler-Fotopress/picture alliance

Dziennik zwraca uwagę, że w epilogu Holland pokazuje tysiące ukraińskich uchodźców, przekraczających po inwazji Rosji na Ukrainę granicę z Polską. „Chęć pomocy jest ogromna – zarówno w filmie, jak i w rzeczywistości. (…) W ciągu kilku tygodni Polska przyjęła około dwóch milionów ukraińskich uchodźców, a na granicy polsko-białoruskiej nic się nie zmieniło. Jest tylko nowa zapora, wysoka na pięć i pół metra i wyposażona w kamery termowizyjne” – czytamy.

Dziennik przypomina, że przed premierą „Zielonej granicy” politycy PiS zarzucili Agnieszce Holland zrobienie „propagandowego filmu, w którym reżyserka daje wyraz nienawiści do narodu polskiego”. Holland musiała na premierę wynająć ochroniarzy – pisze „TAZ”.

„Sceny z zielonego piekła”

Berlińska gazeta „Tagesspiegel” pisze, że film Agnieszki Holland – kinowy dramat o „pushbackach” to „sceny z zielonego piekła”. Dziennik podkreśla, że we wrześniu 2021 roku organizacja Human Rights Watch po raz pierwszy informowała o ciężkim łamaniu praw człowieka na granicy między Polską a Białorusią i wypychaniu uciekinierów z powrotem na teren Białorusi.

Scena z filmu "Zielona granica"Zdjęcie: Agata Kubis/Piffl Medien/dpa/picture alliance

„Polska reżyserka Agnieszka Holland w ostatnich latach coraz częściej wciela się w kinie w rolę obrończyni idei europejskiej i człowieczeństwa. W swoim kraju, który pod rządami PiS od 2015 roku obrał coraz bardziej konsekwentny antyeuropejski i antydemokratyczny kurs, zrobiła sobie tym potężnych wrogów politycznych” – pisze stołeczny dziennik, nawiązując do „nienawistnej kampanii” rządu PiS skierowanej przeciwko filmowi.

Autor zwraca uwagę, że w filmie Agnieszki Holland zaciera się granica między sztuką a aktywizmem, a film jest krytyką polskiego rządu, który „zareagował na prowokacje sąsiedniego kraju z niezwykłą brutalnością”. „Zielona granica” jest też filmem o stanie praw człowieka jako takich w środku Europy – czytamy. Film jest „pod każdym względem – subiektywnych perspektyw środków filmowych – wyważonym dramatem” – uważa dziennikarz „Tagesspiegla”.

Stacja NDR, pisząc o wejściu filmu do europejskich kin, wskazuje, że według Agnieszki Holland każda filmowa postać ma swój odpowiednik w rzeczywistości. „Przedstawiciele organizacji pomocowych opisują sytuację na granicy jako niekiedy gorszą niż ta przedstawiona w filmie” – czytamy w portalu NDR.

O filmie Agnieszki Holland informuje także wiele innych rozgłośni, piszą o nim także niemieckie dzienniki regionalne i lokalne.

Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>

Wzrasta liczba nielegalnych przekroczeń wschodniej granicy UE

02:26

This browser does not support the video element.