1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o „kanclerskich ćwiczeniach“ w Warszawie

2 sierpnia 2021

Zdaniem komentatorów wizyta Armina Lascheta w Warszawie pokazuje, jaką politykę zagraniczną prowadziłby jako kanclerz Niemiec.

Polen Warschau Armin Laschet Denkmal Kranzniederlegung
Armin Laschet w Warszawie 1 sierpnia 2021Zdjęcie: Ralf Sondermann/dpa/Staatskanzlei NRW/picture alliance

Według „Die Welt” odnotowuje fakt, że podczas wizyty w Warszawie Laschet  unikał otwartej krytyki stanu praworządności w Polsce, mimo że „partia rządząca zmieniła skład sędziów” Sądu Najwyższego, a ci „kłócą się właśnie z Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej, czy jego wyroki mają obowiązywać także w Polsce”. Powód wizyty: uczestnictwo w obchodach 77. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, „wykluczał ostre niemieckie wystąpienie” – podkreśla dziennik, cytując słowa polityka o „wspólnym poszukiwaniu pragmatycznego rozwiązania”.

Laschet za likwidacją podziałów między Wschodem a Zachodem

Podczas gdy Angela Merkel „brylowała swoją retoryką o prawach człowieka”, Laschet opowiada się za „werbalnym rozbrojeniem”. Polityki zagranicznej uczył się u Helmuta Kohla i to właśnie „stara szkoła Kohla” powoduje, że już podczas kampanii składa „kurtuazyjną wizytę”. Po Kohlu nie robili tego już ani Schroeder ani Merkel. „Ale czy Polacy odwzajemniają się Laschetowi takim samym szacunkiem?” – zastanawia się autor komentarza, podkreślając, że prezydent Andrzej Duda nie wspomniał o nim ani razu w swoim wystąpieniu, a siedzący kilka krzeseł dalej szef PiS Jarosław Kaczyński nie podał mu ręki ani nie szukał z nim rozmowy.

„Die Welt” zauważa, że także podczas tej podróży Laschet powtórzył myśl prezentowaną często podczas swojej kampanii, iż podział między Północą a Południem w UE został zniesiony poprzez utworzenie w zeszłym roku europejskiego Funduszu Odbudowy, a teraz trzeba zlikwidować podział miedzy Wschodem a Zachodem. To „godne uwagi”, bo w programie wyborczym CDU/CSU napisano, że bezpośrednie płatności dla krajów Południa mają pozostać wyjątkiem – tymczasem w ustach Lascheta brzmi to zupełnie inaczej. „I jakie porównywalne środki miałyby spowodować powrót wschodnich Europejczyków  do mainstreamu UE? Pieniędzmi nie zlikwiduje się raczej zastrzeżeń – głównie kulturowych – wobec Europy Zachodniej” – konkluduje dziennik.

„Religijność szła w parze z narodową niepodległością”

00:47

This browser does not support the video element.

Coraz ostrzejszy spór o praworządność 

Po spotkaniu z szefem rządu Mateuszem Morawieckim Laschet powiedział, że obaj politycy mają wolę wzmocnienia Europy – czytamy we „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ). „Jednak spór między Brukselą a Warszawą o kontrowersyjną tak zwaną reformę sądownictwa w Polsce coraz bardziej się zaostrza” – pisze warszawski korespondent FAZ Gerhard Gnauck i cytuje Lascheta, który zaapelował o „pragmatyczne” rozwiązanie „konfliktu między sądami i instytucjami” w kwestii praworządności. „Tak jak Północ i Południe w różnych kryzysach się wspierały, tak w UE musimy uczynić wszystko, by także Wschód i Zachód trzymały się razem” – przytacza FAZ słowa polityka.

Helmut Kohl wzorem dla Lascheta

„Rheinische Post” pisze, że podczas gdy Jarosław Kaczyński nie okazał zainteresowania Laschetowi. Z niemieckim politykiem rozmawiał 107-letni Kazimierz Klimczak, były uczestnik Powstania Warszawskiego. Zdaniem weterana „hitlerowskie Niemcy były wrogiem”, ale nie są nim współczesne Niemcy. „Poruszony” premier Nadrenii Północnej-Westfalii powiedział: „Wielu ludzi w Niemczech nie wie, co musiało wycierpieć polskie społeczeństwo”. I oświadczył, że w przyszłości temat ten musi odgrywać większą rolę w nauczaniu historii w szkołach.

Gazeta przytacza słowa Lascheta, który uważa, że „bez wsparcia byłego papieża Jana Pawła II, który pochodził z Polski, nie byłby możliwy upadek żelaznej kurtyny, a tym samym wolność dla całej Europy”, zaś fakt, że Helmut Kohl był w Polsce w dniu upadku berlińskiego muru, „pokazuje, jak ściśle związana jest ze sobą historia Polski i Niemcami”.

„W ten sposób robi zręczne nawiązanie do historii, który wpisuje jego wizytę w tradycję Helmuta Kohla, kanclerza niemieckiej jedności. (…) Wielu wyborców interesuje, kto – po Angeli Merkel – będzie stał na międzynarodowej scenie obok Bidena, Putina czy Erdogana. Dlatego spotkania z przywódcami polskiego państwa i rządu są dla Lascheta  tak ważne. Jako kanclerz chce spójności nie tylko między Północą i Południem, lecz także między Wschodem a Zachodem. Czy potrafi przejąć dziedzictwo Merkel?” – zastanawia się dziennik.