1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o konferencji ws. Ukrainy: bez przełomu

Alexandra Jarecka opracowanie
17 czerwca 2024

Dla Wołodymyra Zełenskiego konferencja pokojowa w Buergenstock w Szwajcarii jest sukcesem, mimo braku jednomyślności. Prasa komentuje.

Zdjęcie końcowe z uczestnikami konferencji pokojowej w Buergenstock w Szwajcarii
Zdjęcie końcowe z uczestnikami konferencji pokojowej w Buergenstock w SzwajcariiZdjęcie: Moncloa/EUROPA PRESS/dpa/picture alliance

„Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisze: „Putin wie, że drugi front istniejący poza Ukrainą od dawna jest ważniejszy (.). I na tym froncie konferencja ws. Ukrainy w Buergenstock była niejednoznacznym sukcesem: (.) Kijów wie, że wciąż jest jeszcze wiele trudnej politycznej pracy do wykonania, zanim rozmowy z Rosją będą miały jakikolwiek sens. Patrząc pod tym kątem wynik konferencji w Buergenstock był umiarkowany: (.) Rozwiązania przyjęte przez większość jej uczestników w sprawie jeńców wojennych, otwartego szlaku morskiego i bezpieczeństwa ukraińskich elektrowni jądrowych są w każdym razie sprawami, w których rozmowy z Rosją wydają się możliwe, aby w pewnym momencie zrobić pierwszy krok w kierunku bezpośrednich negocjacji. (.) Realistycznie rzecz biorąc, niestety, jest to obecnie maksimum tego, co można osiągnąć z rosyjskim prezydentem, który przez "pokój" rozumie jedynie poddanie się przez jego przeciwnika”. 

Według „Sueddeutsche Zeitung”:  „Konferencja w Buergenstock dowodzi, że zajmowanie cudzej ziemi przez Rosję jest potępiane nie tylko na Zachodzie. Dlatego najważniejszym dokumentem z Buergenstock jest zdjęcie. Pokazuje ono przywódców i delegatów z ponad 90 krajów stojących mniej lub bardziej zdecydowanie po stronie Ukrainy w jej walce przeciwko podbiciu jej przez Rosję. Wbrew temu, co twierdzi kremlowska propaganda, zagrabianie ziemi jest naprawdę potępiane nie tylko na Zachodzie. Nieobecność Chin w Szwajcarii może wydawać się godna ubolewania, ale była ona logiczna i uzasadniona. Xi zobowiązał się do konsekwentnego opowiadania się po stronie Rosji, dlatego bardziej konstruktywnej roli Chin można oczekiwać tylko w zmienionych warunkach. A warunki te nastąpią tylko wtedy, gdy Putin przestanie wierzyć, że może narzucać Ukrainie dyktatorski pokój za cenę, którą on sam uważa za możliwą do przyjęcia”.

W ocenie „Reutlinger General-Anzeiger”: „Prezydent Rosji może uznać za sukces to, że w konferencji ws. Ukrainy wzięła udział tylko połowa wszystkich państw. Albo odwrotnie, potraktować to jako ostrzeżenie, choć bez bezpośrednich konsekwencji dla niego. Ma się przecież odbyć kolejna konferencja w tej sprawię. Tę w Buergenstock Zełenski zakończył w zaskakujący sposób, wzywając Moskwę do wycofania swoich wojsk z Ukrainy w celu stworzenia warunków do negocjacji pokojowych. W ten sposób dało mu się odwrócić sytuację. Jeśli Putin opowiada się za rozmowami, powinien stworzyć warunki do negocjacji w sprawie sprawiedliwego pokoju”.

„Mitteldeutsche Zeitung” z Halle komentuje: „Krótkie spotkanie w szwajcarskim Buergenstock było w najlepszym razie dyplomacją pokojową opartą na zasadzie: dwa kroki do przodu, jeden wstecz. Ta konferencja pokojowa nie doprowadziła do żadnego przełomu. Nikt się zresztą tego nie spodziewał. Niemniej jednak władca Rosji Władimir Putin musi być przygotowany na to, że globalna presja na niego, by zakończyć wojnę w Ukrainie, rośnie. Buergenstock oznacza uruchomienie kolejnego mechanizmu, który uniemożliwi Rosji osiągnięcie jej maksymalnych celów. Nie tylko na szczycie G7 we Włoszech sojusz głównych demokratycznych krajów uprzemysłowionych dał jasno do zrozumienia, że dotrzyma obietnicy: Ukraina będzie otrzymywać wsparcie wojskowe, finansowe i humanitarne tak długo, jak będzie to konieczne. Przyrzeczenie pożyczki w wysokości 50 miliardów euro dobitnie potwierdza ten kurs. Tak jasne i konkretne porozumienie na tym szczycie jest naprawdę godne uwagi”.

Z kolei „Schwaebische Zeitung” z Ravensburga uważa, że : „Mimo całego rwetesu wokół konferencji ws. Ukrainy nie dokonano na niej żadnych postępów w kwestii zakończenia wojny w tym kraju, co było zresztą do przewidzenia. Przede wszystkim dlatego, że nawet najwięksi sojusznicy Ukrainy nie mają jasności co do tego, dokąd powinna zaprowadzić ich pomoc. Do zwycięstwa nad Rosją Władimira Putina? Aby jednak Ukraina miała szansę na osiągnięcie tego celu, otrzymuje nie tylko zbyt mało broni. Zachód nie dostarcza jej broni o znaczeniu strategicznym i ogranicza także użycie środków taktycznych, zabraniając Ukraińcom atakowanie celów położonych na odległym rosyjskim zapleczu - na przykład przeciwko przemysłowi zbrojeniowemu. Od początku wojny posługiwano się tu argumentem, że Putina nie należy zbytnio prowokować. Kolejna konferencja zwolenników Ukrainy powinna zatem zdecydowanie skupić się na konkretnych celach wojennych Zachodu. Frazesy w stylu "Rosja nie może wygrać", już nie wystarczą. Ukraina nie zasługuje na nie, ponieważ jest teraz wykrwawiana w zastraszającym stopniu”.

Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>