Niemiecka prasa o niedoszłym transferze Lewandowskiego
11 czerwca 2013W niemieckich mediach na dobre rozgorzała dyskusja w sprawie medialnych potyczek tuzuów europejskiej ligi – BVB i Bayernu wokół transferu Roberta Lewadowskiego po wczorajszym autorytatywnym oświadczeniu dyrektora Borussi, że zawodnik nie zmieni barw klubowych w 2013 roku:
„Oprócz dwóch telefonów w sprawie transferu zawodnika nie wpłynęła żadna pisemną oferta Bayernu, więc rodzi się pytanie, czy Bawarczycy naprawdę chcieli Lewandowskiego, a może chodziło tylko o wywołanie zamętu u rywala tuż przed finałem Ligi Mistrzów" – spekuluje niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ).
„Jeszcze w ubiegłym tygodniu Lewandowski wychodził z założenia, że uda mu się zmienić klub na drużynę marzeń” – pisze FAZ. Sam Lewandowski, mimo jasnego komunikatu dyrektora Borussi nie traci nadziei na przejście do Monachium – ocenia „Die Welt”. Polski zawodnik już wcześniej poinformował BVB o zamiarze przejścia do Bayernu Monachium, i spodziewał się transferu zgodnie z praktyką rynkową już latem tego roku, ponieważ po wygaśnięciu umowy Lewandowskiego z BVB w 2014 klub nie otrzyma za zawodnika żadnych pieniędzy. Tymczasem, jak pisze FAZ to, że dortmundczycy rezygnują z co najmniej 25 milionów euro, to sygnał dla środowiska, że trzeba poświęcić trochę czasu, aby dostać się do kasty bogatych i wpływowych, w której podbieranie sobie zawodników nie należy do bon ton.
„Pierwszym sygnałem danym przez zarząd Borussi po szoku towarzyszącym odejściu z klubu Mario Goetzego było oświadczenie klubu, że w przyszłości nie będą zawierane kontrakty zawierające klauzulę wykupu zawodnika. Drugim sygnałem jest NIE dla transferu Lewandowskiego. Podejmując taką decyzję w krótkim okresie traci się dużo pieniędzy, jednak w długim okresie można zyskać większą władzę i autorytet wśród profesjonalistów, doradców i konkurentów” – stwierdza FAZ.
„W ostatnim sezonie Ligi Mistrzów zarobiliśmy około siedemdziesiąt milionów euro" – cytuje FAZ wypowiedź Hansa-Joachima Watzke, dyrektora Borussi udzieloną tabloidowi „Bild" – Mając Roberta w składzie prawdopodobieństwo, że w kolejnym sezonie znowu zarobimy dużo, jest bardzo wysokie. Chyba nawet więcej, niż przyniósłby potencjalny transfer. Dortmundczycy korzystają ze swojego nowego potencjału, aby walkę o najlepszych zawodników prowadzić według własnej taktyki”.
Tymczasem taktyka Bayernu polegająca na „duszeniu Dortmundu we własnym sosie na wolnym ogniu”, niezłożenie oficjalnej oferty i próba skruszania rywala tabloidowymi spekulacjami obydwóch doradców Lewandowskiego nie wygląda w każdym razie jak wysokiej klasy transfer w historii wielkiego Bayernu” – zauważa dziennik.
„Teoretycznie potrójny zdobywca najważniejszych klubowych trofeów (mistrzostwo Niemiec, puchar Niemiec i zwycięstwo w Lidze Mistrzów, red.) do 2014 roku poradziłby sobie bez najlepszego środkowego napastnika Europy – o ile ten wcześniej nie przyjąłby oferty innego czołowego klubu europejskiego. Nawet bez Mario Gomeza, który mógłby odejść z Monachium, jeśli znalazłby się klub gotów zapłacić za tego zawodnika ponad dwadzieścia milionów euro, 26 czerwca nowy trener Bayernu Pep Guardiola rozpocznie trening z wystarczającą liczbą ofensywnych asów w rękawie.
Z tej dewizy może korzystać także Jürgen Klopp: jeszcze co najmniej rok może profitować z tytułu jednego z najbardziej trafionego transferu, zawodnika kupionego w 2010 za 4,5 mlna euro od Lecha Poznań, który przez ten czas zdobył 54 goli w 98 meczach ligowych. "Lewandowski przyjął decyzję klubu profesjonalnie", powiedział dyrektor sportowy Borussi Michael Zorc. Watzke spodziewa się ze strony Polaka „krótkiego okresu rozczarowania”, po którym wróci on do gry na właściwym sobie poziomie, co jest typowe dla profesjonalisty z charakterem. "A charakteru akurat Robertowi nie brakuje” - powiedział.
Agnieszka Rycicka
Red.odp.: Bartosz Dudek