1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o nowej koalicji: stanowiska za wszelką cenę

Katarzyna Domagała
9 lutego 2018

W CDU i SPD gotuje się. Doły partyjne nie są zadowolone ani z Angeli Merkel, ani z Martina Schulza. Piątkowe (09.02.2018) wydania dzienników komentują.

Problemy w swojej partii ma nie tylko Martin Schulz, ale i Angela Merkel
Problemy w swojej partii ma nie tylko Martin Schulz, ale i Angela Merkel Zdjęcie: Getty Images/S. Gallup

„Frankfurter Allgemeine Zeitung" komentuje sytuację w CDU:

„Nie lepiej było pozwolić, by cała sprawa spaliła na panewce w cichej nadziei, że wina spadnie na SPD – a po nowych wyborach starczy poparcia na nowy alians chadecji z Zielonymi? (...) Kanclerz pokroju Gerharda Schroedera postawiłby w takiej sytuacji wszystko na jedną kartę. (...) Merkel nie jest jednak graczem. Woli mieć urząd w garści niż następców na karku. Dotyczy to także znacznej części CDU. Nikt – tak też było w 2005 r. – nie uchyla się od ryzyka bardziej, niż krytycy w szeregach partii.”

Z kolei regionalny dziennik „Neue Westfaelische" z Bielefeldu zauważa: „«Nędzny wynik», «polityczny błąd», «totalne zaprzeczenie sobie», «decyzja, która zaszkodzi partii» - pochwały brzmią inaczej. Słowa te wypowiedzieli wpływowi politycy partii, która od miesięcy w różnych konstelacjach próbuje utworzyć rząd i ponownie wysunąć kanclerz. W CDU gotuje się. Tak głośno, że zagłusza to nawet dyskusje na temat głosowania w SPD. Przy tym dziwi zarówno czas, jak i treść tej debaty. Dla Angeli Merkel gniew dołów partyjnych mógłby okazać się niebezpieczny. Powodem nie jest tylko porozumienie ws. wielkiej koalicji, chociaż na tych 177 stronach projektu umowy znalazłoby się sporo materiału do krytyki…”

„Die Welt" krytykuje szefa SPD: „Kto chciałby powiedzieć «sprawdzam» odnosząc się do zapowiedzi Martina Schulza, musi zwątpić. Albo trząść się z oburzenia, jeśli jest socjaldemokratą. A jeśli zachowa zimną krew, może tylko dziwić się bezwzględności, z jaką Schulz traktuje własną partię. Można nawet sądzić, że jeszcze nigdy nie było przewodniczącego SPD, który tak nisko ceniłby własne ugrupowanie i tak bezczelnie wykorzystał stanowisko Augusta Bebela i Willy‘ego Brandta do swoich własnych celów (…) Po Schulzu jako szefie SPD nie pozostaje nic poza pustką i rozczarowaniem, które pozostawi w swojej partii.”

W tym samym tonie komentuje „Rhein-Neckar-Zeitung" z Heidelbergu: „Socjaldemokraci nie będą mieli łatwego życia w przyszłych tygodniach. Całkowicie przeciążony przewodniczący jeździ po kraju z wyznaczoną przez niego następczynią. I to ma być oddolna demokracja? Głosować w sprawie błahostek, ale wielkie kierunki wyznaczać pod własne korzyści? Problemy SPD dopiero się zaczynają.”

oprac. Katarzyna Domagała

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej