1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o podwyżce diet poselskich: To hucpa

Iwona-Danuta Metzner12 lutego 2014

Plany podniesienia diet poselskich to dominujący temat komentarzy środowych (12.02.2014) wydań niemieckich gazet.

Sitzung des Bundestages 28. Nov. 2013
Sala plenarna w gmachu Reichstagu w BerlinieZdjęcie: picture-alliance/dpa

"Neue Osnabruecker Zeitung" pisze, że: „Za każdym razem, gdy się planuje podniesienie diet poselskich, wszczyna się larum. Politykom zarzuca się, że są leniwi, pazerni i bez umiaru. Jest to dla nich krzywdzące. Złość ogarnia ludzi głównie z tego powodu, że parlamentarzyści mogą decydować o wysokości swoich zarobków. Ale tego nie da się ot tak po prostu zmienić: Federalny Trybunał Konstytucyjny orzekł w 1975 roku, że parlamentarzyści sami muszą ustalać wysokość swoich diet. (…) Generalnie nie są oni ani leniwi, ani też pazerni. Nie ma więc powodu do zawiści i oburzenia”.

"Leipziger Volkszeitung" uważa, że: „W żadnym wypadku nie jest konieczne, aby przedstawiciele narodu przyznawali sobie podwyżkę diet o prawie 10 procent i by musieli się koniecznie wzorować na wysokości uposażeń sędziów Sądu Najwyższego”.

"Mannheimer Morgen" konstatuje: „Teraz się okazuje, dlaczego zalecenia komisji ds. diet poselskich tak szybko zniknęły w ubiegłym roku w szufladzie. Przed wyborami powszechnymi zabrakło odwagi, by się tym zająć. Znamienne jest to, że unia chadecka i SPD chcą tę podwyżkę przeforsować zaraz na początku kadencji. Ze swą pełnią władzy w Bundestagu obchodzą się mniej więcej tak delikatnie jak ten duński dyrektor ZOO, który z braku miejsca rzucił żyrafę na pożarcie lwom”.

"Mitteldeutsche Zeitung" komentuje: „To, że akurat podniesienie własnych zarobków stało się jednym z pierwszych wspólnych projektów nowej koalicji rządzącej, ma specyficzny posmak. Nie da się zaprzeczyć, że niezadowoleni obywatele zawsze uważają, iż politycy zarabiają zbyt dużo. Godzimy się więc z tym z zaciśniętymi zębami: parlamentarzyści pracują w końcu raczej 80 godzin tygodniowo niż 40. Niechże więc dostają tyle, co sędziowie Trybunału w Karlsruhe! Ale nawet sędziowie mogliby być zazdrośni o zabezpieczenie na starość, do jakiego parlamentarzyści mają prawo już po ośmiu latach przynależności do Bundestagu, mimo że nie wyłożyli na ten cel ani centa”.

"Pforzheimer Zeitung" podkreśla, że: „Zanim planowana reforma wejdzie w życie, upłyną jeszcze dwa lata. Wykorzystanie tego okresu do niezłej podwyżki diet poselskich jest niemoralne. Zgodnie z projektem wielkiej koalicji parlamentarzyści mają przyznać sobie w ciągu najbliższych dwóch lat prawie 10-cioprocentową podwyżkę diet. To hucpa. Odnosi się wrażenie, jakby koalicjanci chcieli się jeszcze raz wzbogacić, zanim od 2016 roku nie będzie na to środków”.

Iwona D. Metzner

red. odp.: Bartosz Dudek