Niemiecka prasa o Polsce: ""Wilczy szaniec" w dzierżawę
19 stycznia 2012 „Polskie Lasy Państwowe szukają nowego dzierżawcy dla wschodniopruskiej głównej kwatery Hitlera, zwanej „Wilczym Szańcem” – informuje dziennik Die Welt. Wyklucza się jednak odbudowę dawnego militarnego centrum dowodzenia, z którego Hitler nakazał inwazję na Związek Radziecki i na terenie którego Stauffenberg dokonał zamachu na dyktatora. Dzierżawa terenu o areale ponad 13 hektarów będzie kosztować ok. 110 tysięcy rocznie. Od przyszłego użytkownika oczekuje się także remontu restauracji i hotelu. Termin przetargu na dzierżawę kwatery upływa 27 stycznia” – przypomina gazeta.
Żmijewski kuratorem Biennale
Dziennik Frankfurter Allgemeine Zeitung (FAZ) prezentuje sylwetkę Artura Żmijewskiego, kuratora tegorocznego Biennale Sztuki Współczesnej w Berlinie, który – jak podkreśla FAZ – spotyka się z ostrą krytyką już przed otwarciem festiwalu. „Stosunek do świata Żmijewskiego zdradzały dotychczas jego dzieła. Z kolei teraz pełni funkcję kuratora berlińskiego Biennale 2012 wspieranego przez Niemiecką Federalną Fundację Kultury (Kulturstiftung des Bundes), która przeznaczyła na ten cel dwa miliony euro. Artur Żmijewski nie jest zadowolony z obecnej sytuacji – mówi artysta. Dodaje, że sztuka funkcjonuje podobnie jak polityka: „Nieobce są jej wszystkie możliwe formy: od sztuki abstrakcyjnej, do propagandy politycznej”.
Gazeta przypomina o usunięciu filmu artysty pt. „Berek” z berlińskiej wystawy o tysiącleciu sąsiedztwa Polski i Niemiec. „Burzliwa dyskusja trwa. To oburzające, ponieważ dyrektor muzeum Martin-Gropius-Bau Gereon Sievernich musiał wiedzieć, co i kogo wpuszcza do instytucji”. FAZ informuje o zamierzeniach Żmijewskiego dotyczących Biennale: „Co czyni? Miesza tematy, zaprasza np. byłego burmistrza Bogoty Antanasa Mockusa, który jako syn rzeźbiarza próbował za pomocą artystycznych strategii zaprowadzić pokój w slumsach swojej stolicy, a broń wymienić na zabawki. „Umarło mniej ludzi” – reasumuje Żmijewski w FAZ i dodaje, że Mockus choruje na Parkinsona i nie może prawie wcale mówić (…). Na przykładzie w losu tego człowieka osiąga punkt kulminacyjny to, co go fascynuje: cierpienie” – podkreśla FAZ.
18 godzin autokarem
Na łamach tego dziennika niemiecki publicysta opisuje swoją 18-godzinną podróż na pokładzie autokaru turystycznego jadącego z Polski do Niemiec. Wraz z nim jedzie wielu Polaków pracujących w Monachium, Brunszwiku czy Fuldzie, którzy wracają z urlopu w swojej ojczyźnie. „Na tylnych siedzeniach słychać historię podróżnego, który po postoju na parkingu nie wrócił do autokaru. Puste miejsce zauważono dopiero po pewnym czasie. Mężczyzna, którego bagaż pozostał na pokładzie pojazdu, nie pojawił się już więcej (…). Na przystanku w Gliwicach podróżujący przesiadają się do innych autokarów. Bus z numerem 12 jedzie przez Fuldę, Frankfurt, Stuttgart (…). W którymś momencie zasypiam, cały czas w tej samej pozycji. Budzę się, gdy autokar dojeżdża do dworca głównego we Frankfurcie (…). Następnym razem wezmę znów pociąg albo samolot. A autokar? Za kilka lat”.
Monika Skarżyńska
red. odp. Bartosz Dudek