1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o poparciu EFSF i Angeli Merkel w parlamencie i o konkretach reformy Bundeswehry

27 października 2011

Komentatorzy piszą o głosowaniu w Bundestagu nad nowym modelem wsparcia waluty euro i o dobrze przygotowanym starcie reformy Bundeswehry.

Muenchner Merkur zaznacza, że "Dzisiejsze pokolenie polityków nie może zawieść w obliczu historycznego wyzwania, jak powiedziała Angela Merkel w swym doniosłym przemówieniu na forum Bundestagu. Przypuszczalnie poparcie Bundestagu (dla nowego modelu EFSF - przyp. red.) było nieuchronne. Nie z tego względu, że bilionowy pakt w końcu uratuje euro, lecz dlatego, że ostatnia przywódcza siła w Europie musiała po raz ostatni dowieść swym partnerom solidarności. Niemcy i szefowa ich rządu, która stała się bezsprzecznie europejską liderką,  zrobiły wszystko, co było w ich mocy. Posunęli się tak daleko, że sami znaleźli się na brzegu finansowej i politycznej otchłani i nie ma już mowy o dalszym kroku. Teraz przyszła kolej na innych: Greków, Włochów, Francuzów. Także ich przywódcy muszą się teraz dowieść,  że nie zawiodą w obliczu historycznego wyzwania."

Hessische/Niedersaechsische Allgemeine pyta: "Kiedy, jeżeli nie właśnie teraz miałyby zostać skorygowane jawne błędy w konstrukcji eurostrefy? Kto miałby to zrobić, jeżeli nie ci, którzy są teraz u władzy? Te pytania zadała kanclerz, nadmieniając, co mogłoby się wydarzyć, jeśli klub 17 nie stworzyłyby, jak zresztą zawsze do tej pory, solidniejszych podstaw. Wtedy bowiem, groziła kanclerz - jakby chodziło o zrządzenie losu a nie o polityczną opcję -  zainteresowane tym i zdolne do działania państwa zawarłyby między sobą nowe porozumienia. Ale to oznaczałoby koniec UE. Angela Merkel powiedziała to w sposób sobie właściwy."

Die Zeit zaznacza lapidarnie: "Kiedy przed dziesięcioma laty wprowadzano wspólną europejską walutę, opowiadano Niemcom, że unia walutowa nie będzie wymagała żadnych zastrzyków finansowych ani rezygnacji z suwerenności. Okazało się, że była to nieprawda. Zmieniono więc podstawy ekonomiczne euro - i teraz chodzi o to, czy Niemcy chcą mieć je na tych nowych warunkach. Ze wszelkimi tego konsekwencjami. W tej sprawie Bundestag nie musi podejmować jeszcze decyzji w tym tygodniu. Ale stanie się to wkrótce."

Wdrożona reforma armii

Frankfurter Rundschau pisze: "Minister obrony Thomas de Maizieré przedstawił solidną koncepcję redukcji liczby garnizonów. Jest to koncepcja, która z jednej strony odpowiada wymogom wynikającym z nowych wyzwań stojących przed Bundeswehrą, a z drugiej uwzględnia to, że stacjonujące gdzieś wojsko było ważnym czynnikiem ekonomicznym wspierającym regiony. Minister obrony rozkłada dość sprawiedliwie na całe Niemcy ciężar redukcji personelu i samych jednostek, nawet jeżeli dla Szlezwiku-Holsztyna, maleńkiego Kraju Saary i Badenii-Wirtembergii jest to poważny cios."

Mannheimer Morgen uważa, że "Larum, jakie podniosło się w całych Niemczech jest zrozumiałe. Ale minister de Maizieré wybrał właściwą drogę. Najpierw zdefiniował, jakie zadania czekają Bundeswehrę w przyszłości, a pochodną tego jest przyszła liczebność armii i wynikająca z tego liczba garnizonów. Ale też do naczelnych zadań Bundeswehry nie należy wsparcie regionalnej polityki gospodarczej i infrastrukturalnej, tylko gwarantowanie bezpieczeństwa Niemiec. Ta funkcja fundamentalnie zmieniła się od czasu zakończenia zimnej wojny przed 20 laty, a obecnie armia tylko dostosowuje się do tych zmian forsując bolesny proces restrukturyzacji."

Małgorzata Matzke

red.odp.: Barbara Coellen