1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o sporach w koalicji: postawa Scholza oburza

Monika Sieradzka opracowanie
25 września 2024

Spory między rządzącymi partiami mogą wzmocnić skrajnie prawicową AfD. Gazety krytykują Scholza za to, że je toleruje.

Bundeskanzler Olaf Scholz
Koalicjanci (od lewej): Christian Lindner (FDP), Olaf Scholz (SPD) i Robert Habeck (Zieloni)Zdjęcie: Ben Kriemann/PicOne/picture alliance

„Frankfurter Allgemeine Zeitung” odnosi się do poniedziałkowych (23.09.2024) słów ministra finansów i szefa liberalnej FDP Christiana Lindnera, który zażądał konkretnych decyzji rządu w dziedzinie polityki gospodarczej, budżetu państwa i migracji do końca roku, mówiąc o „jesieni decyzji”. Inni politycy współrządzącej FDP zaznaczyli, że jeśli tak się nie stanie, konieczne będą zmiany w koalicji. FDP poniosła porażkę w niedzielnych wyborach do landtagu w Brandenburgii, nie przekraczając progu wyborczego.

„Pod wpływem beznadziejnej sytuacji, jaka powstała dla FDP w koalicji, Christian Lindner wręcz uzyskał retoryczny format Genschera. Hans-Dietrich Genscher, przewodniczący FDP w nie mniej egzystencjalnie groźnych czasach, ale mityczny z perspektywy czasu, był w stanie mówić w taki sposób, że każdy coś z tego miał. Co to więc znaczy: jesień decyzji? Czy Lindner miał na myśli, że koalicja powinna jeszcze jesienią podjąć decyzje? Czy może chciał powiedzieć, że podejmowane decyzje mają piękne kolory, ale są zwiędłe jesienią? (...) Wydaje się, że nawet FDP tego nie wie. Po wyborach landowych – Brandenburgia nie jest punktem odniesienia, ale nadal porażką – cokolwiek zrobi FDP, zawsze będzie to nie na miejscu.”

„Ludwigsburger Kreiszeitung” krytykuje postawę kanclerza Olafa Scholza  za to, że „daje wolną rękę” tym debatom w ramach koalicji rządzącej. Gazeta odnosi się do jego trzyminutowego wideo z 24 września. Scholz zapewniał wówczas, że potrafi zrozumieć obywateli, którzy zadają sobie pytanie, czy w tych debatach w ogóle jeszcze o nich chodzi. Ludzi, którzy „głośno narzekają”, kanclerz przeciwstawia tym, którzy „po prostu działają”. „Co wynika z jego obserwacji? Co chce zmienić? Czego ‘normalni ludzie' (określenie Scholza – red.) mogą oczekiwać od niego przed kolejnymi wyborami do Bundestagu? W jaki sposób chce ponownie zjednoczyć społeczeństwo? A może tych głośnych spisał na straty?” – pyta dziennik i konkluduje: „Scholz pozostawia człowieka bezradnym. I do pewnego stopnia oburza.”

Dziennik „Nuernberger Nachrichten” natomiast wyraża obawy o przyszłość Niemiec i stawia – jak określa to sam komentator – „śmiałą prognozę”: „Jeśli okoliczności się nie zmienią, tj. jeśli duża część populacji nadal będzie skrajnie niezadowolona z polityki rządu, to kiedyś w przyszłości wystarczy tylko jakiś inteligentny kandydat na lidera AfD. I już – przynajmniej na wschodzie (Niemiec) – granica 30 procent zostanie wyraźnie przekroczona. I już coraz bliższa staje się perspektywa prawicowo-populistycznego premiera jakiegoś kraju związkowego. W tym kierunku zmierza strategia prawicowych populistów. Chcą, by z wyborów na wybory coraz trudniejsze stało się tworzenie rządu bez ich udziału.”

O kolejnych międzypartyjnych sporach pisze „Nuernberger Zeitung”, przypominając, że premier Bawarii i szef CSU  Markus Soeder już przed wyborami do landtagu w 2023 roku wykluczył wszelkie koalicje z Zielonymi na szczeblu kraju związkowego. Zdaniem gazety taka postawa może stać się dla CDU/CSU  problemem na poziomie federalnym. „Stawianie Zielonych jako nietykalnych w jednym szeregu z populistami ze skrajnej prawicy i Kremla w zasadzie nie jest mądre. Zawsze się przecież mówi: wszyscy demokraci są zdolni do tworzenia koalicji. Biada zatem CDU/CSU i SPD, jeśli w przyszłym Bundestagu zabraknie im wymaganej większości do wyboru kanclerza. Wtedy lider CSU miałby tylko motto byłego kanclerza Niemiec Konrada Adenauera: 'Co mnie obchodzą moje wczorajsze gadki?'".

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>