1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Przegląd prasy: Czy CDU naprawdę popiera kanclerz?

Andrzej Pawlak10 listopada 2015

Szef MSW Thomas de Maizière chce odmówić syryjskim uchodźcom prawa do łączenia rodzin. Jego propozycja polaryzuje członków gabinetu kanclerz Merkel i prowokuje opinie o możliwym buncie przeciwko jej polityce migracyjnej.

Angela Merkel Thomas de Maiziere PK Asyl Flüchtlinge
Angela Merkel i Thomas de MaiziéreZdjęcie: picture-alliance/dpa/Annegret Hilse

Jak zauważa "Ludwigsburger Kreiszeitung":

"Od chwili, w której minister spraw wewnętrznych Thomas de Maizière wystąpił, z własnej jakoby inicjatywy, z propozycją odebrania uchodźcom z Syrii prawa do ściągnięcia do Niemiec członków najbliższej rodziny, nasila się pytanie, czy w rządzie kanclerz Merkel lewica naprawdę jeszcze wie co robi prawica? I gdzie jest głowa, czyli szefowa tego rządu, to jest sama Angela Merkel?

Zdaniem "Stuttgarter Zeitung":

"CDU zmusza swoją przewodniczącą i kanclerz w jednej osobie do zmiany kursu w polityce wobec uchodźców. To coś zupełnie wyjątkowego, choć otwarty bunt przeciwko Angeli Merkel wyglądałby raczej inaczej, bo dużo groźniej. Żaden z polityków, którzy są innego zdania niż ona w sprawie migrantów, nie zamierza na serio pozbawić jej władzy. Kilka tygodni temu Merkel oświadczyła heroicznie, że nie zamierza nikogo przepraszać za swą politykę otwartych drzwi, bo wtedy to nie byłby jej kraj. Może i tak, ale czy jej partia, CDU, naprawdę jest jeszcze jej i ją popiera?".

Myśl tę rozwija "Straubinger Tagblatt/Landshuter Zeitung":

"Za nieoczekiwanym saltem w tył kanclerz Merkel (wyrażeniem przez nią pełnego zaufania do szefa MSW Thomasa de Maizière, DW) może kryć się tylko jedno wyjaśnienie: w tej chwili zwartość szeregów unii CDU/CSU jest dla niej ważniejsza niż jedność stanowisk w łonie wielkiej koalicji. W konflikcie z Horstem Seehoferem i jego CSU Merkel zawsze mogła liczyć na poparcie ze strony jej CDU i SPD jako koalicjanta, przez co Bawarczycy zostaliby sami. Ale przeciwko sojuszowi złożonemu z Wolfganga Schäublego i Horsta Seehofera Angela Merkel byłaby bez szans".

Dziennik "Nürnberger Nachrichten" pisze:

"Patrząc z czysto ludzkiego, a także prawnego, punktu widzenia wiele przemawia przeciwko propozycji ministra spraw wewnętrznych, ale z uwagi na właściwą politykę wewnętrzną można znaleźć też sporo argumentów na jej korzyść. Cała ta sprawa dobitnie pokazuje linie podziałów w łonie bloku partii chadeckich CDU/CSU, ale także wielkiej koalicji rządowej, w sprawie polityki migracyjnej. W tej chwili chyba nie ma szans na to, aby mogła ona przybrać bardziej skoordynowany i jednolity charakter".

Podobnie widzi to "Berliner Zeitung":

"Odbieranie syryjskim uchodźcom wojennym nadziei na połączenie się kiedyś z rodziną nie jest posunięciem słusznym, ani mądrym ani, przede wszystkim, humanitarnym. Służy wyłącznie odstraszeniu innych chętnych do szukania schronienia w Niemczech. To dobitny wyraz bezradności polityków, którzy w innej sytuacji chętnie podkreślają swoje przywiązanie do wartości chrześcijańskich".

Kropkę nad i w tej sprawie stawia komentator dziennika "Westfälische Nachrichten":

"Doświadczenie uczy, że po sprowadzeniu członków najbliższej rodziny z miliona uchodźców robi się od trzech do czterech milionów migrantów, co automatycznie zmusza do pytań o to, jak im zapewnić mieszkania i czy taka liczba przybyszów nie jest zbyt trudnym wyzwaniem dla naszej polityki integracyjnej? To trudne pytanie, a kryją się za nim jeszcze trudniejsze decyzje, ale nie łudźmy się: nie unikniemy ani jednego, ani drugiego".

opr.: Andrzej Pawlak

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej