Niemiecka prasa o von der Leyen: Idzie na całość
16 lipca 2019Zdaniem dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung”: „Ursula von der Leyen idzie na całość. By podkreślić jak bardzo zależy jej na Europie, rzuca ostatecznie na szalę rezygnację z urzędu ministra obrony. Jeszcze więcej poświęcenia jest właściwie niemożliwe, a jednak może nie wystarczyć. Bowiem w jednej kwestii von der Leyen nie ma nic w rezerwie. Nie może ona wstecznie ogłosić siebie czołową kandydatką w wyborach europejskich, ponieważ nią nie była. Zieloni, Lewica i niemieccy socjaldemokraci nie chcą na nią głosować, pragnąc stoczyć walkę o władzę z szefami państw i rządów. To znamienne i jednocześnie smutne, że 86-letni Otto Schily musi upomnieć swoją zdezorientowaną partię bez przywództwa (SPD), aby nie myślała wyłącznie o sobie, lecz o stabilności Europy”.
„Pforzheimer Zeitung” konstatuje: „Swoją rezygnacją ze stanowiska minister obrony von der Leyen pokazała, że nie chce zostawiać sobie żadnej furtki. Teraz pora także na Parlament, by przejął odpowiedzialność. W innym wypadku grozi blamaż, jeśli von der Leyen zostanie wybrana akurat głosami prawicowych i lewicowych populistów, których chciano wspólnie zwalczyć. Przepychanki z ostatnich tygodni w wystarczającym stopniu zaszkodziły UE. Teraz pora na przywrócenie spokoju. Bowiem Europa na pewno nie potrzebuje jednego: ponownych walk o przywództwo Komisji Europejskiej, na końcu których zamiast postępu pojawi się kolejny zgniły kompromis”.
Według dziennika „Frankfurter Rundschau”: „Są złe powody ku temu, by odrzucić polityk CDU. Takim powodem jest zasada, w myśl której tylko czołowy kandydat powinien zostać przewodniczącym Komisji Europejskiej. Ta zasada nie została nigdzie prawnie skodyfikowana i wszędzie zaakceptowana. Czołowy kandydat nie posiada także większości. Źle byłoby także dokonać zemsty za to, że Rada Europejska nie chciała socjaldemokraty Fransa Timmermannsa. Jest jednakże także dobry powód, by odmawić głosu doświadczonej Niemce. Wtedy, kiedy zachodziłaby obawa, że w forsowaniu zasad praworządności sama nie dotrzymuje stanowiska opartego na zasadach. Ostatecznie państwa Grupy Wyszehradzkiej oraz Włochy jej pomogły. I właśnie, dlatego musi ona opowiedzieć się za demokracją i praworządnością”.
Natomiast „Nümberger Nachrichten" relatywizuje pisząc: „W końcu mniej chodzi o osobę, a bardziej o przyszłą strukturę UE. Przynajmniej ci myślący rozsądnie posłowie Parlamentu Europejskiego powinni głosować mając to na uwadze. Niemieccy demokraci najwyraźniej nie zaliczają się do tej kategorii. Napędzani mieszanką przekory i puszenia się chcą von der Leyen odmówić głosów”.
Dziennik „Allgemeine Zeitung” z Moguncji komentuje lapidarnie: „Położenie we wtorek, jak sformułował w 1921 r. wiedeński pisarz Alfred Polgar, jest beznadziejne, ale nie krytyczne. Niezależnie od wyniku, nie dojdzie do rozpadu ani niemieckiej kolicji rządowej GroKo, ani tym bardziej Unii Europejskiej”.