1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa o wymianie więźniów: fatalny błąd

Alexandra Jarecka opracowanie
2 sierpnia 2024

Po długich negocjacjach między Moskwą, Waszyngtonem i Berlinem Rosja i Zachód wymieniły więźniów. Gazety komentują.

Samolot na płycie lotniska z uwolnionymi więźniami
Więźniowie wracają do USAZdjęcie: Andrew Harnik/AFP/Getty Images

„Można się cieszyć z każdej uwolnionej zakładniczki i każdego uwolnionego zakładnika, którzy opuszczają więzienie Putina i Łukaszenki. Jednak cena, jaką demokracje zachodnie płacą za uwolnienie swoich obywateli i rosyjskich więźniów politycznych, jest tak wysoka, że radość nie może trwać długo” – pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Uwolnienie skazanego mordercy, który według ustaleń sądu na zlecenie Moskwy zastrzelił w Berlinie obywatela Czeczenii, drażni każde poczucie sprawiedliwości i uczciwości. Ale z czysto politycznego punktu widzenia ta wymiana jest również fatalnym błędem. „Narusza ona najważniejszą zasadę postępowania z porywaczami, która brzmi: nigdy nie spełniać ich żądań. Kto okaże się podatny na szantaż, będzie dalej szantażowany przez tego samego szantażystę lub innych” – czytamy.

W podobnym tonie komentuje regionalny dziennik „Südwest Presse” z Ulm: „Rosja uwalnia ludzi, których przetrzymywała jako zakładników politycznych w ramach arbitralnego wymiaru sprawiedliwości: dziennikarzy i przeciwników reżimu. Natomiast Niemcy wypuszczają Rosjanina, który w samym centrum Berlina dokonał politycznego zabójstwa na zlecenie. Dziennikarze po jednej stronie, zabójcy po drugiej: brak równowagi można usprawiedliwić tylko tym, że najpóźniej od śmierci Aleksieja Nawalnego wiemy, co grozi osobom osadzonym w rosyjskich więzieniach”.

Koloński dziennik „Kölner Stadt-Anzeiger” konstatuje: „To dobrze, że według standardów praworządności ludzie, którzy prawdopodobnie są w dużej mierze niewinni, są wolni. USA i Niemcy nie powinny jednak traktować tej wymiany jako sukcesu. Jest to raczej demonstracja potęgi Rosji z Turcją jako uległym poplecznikiem. Małym promykiem nadziei może być to, że demokratyczny Zachód jest jeszcze w ogóle w stanie dojść do porozumienia z Rosją. Jednak nie jest to zwiastun możliwych negocjacji w sprawie zawieszenia broni w Ukrainie. Rosji raczej zależało na uwolnieniu swojego agenta przetrzymywanego w Berlinie przed wyborami w USA. Nawet Rosja nie chce polegać na potencjalnym prezydencie Donaldzie Trumpie”.

Według regionalnej gazety „Südkurier” z Konstancji „ten dyplomatyczny sukces ma gorzki posmak”. Chociaż przetrzymywani w Rosji i na Białorusi zakładnicy zasługują na wolność, cena jest wysoka – czytamy. „Wymiana więźniów wysyła Władimirowi Putinowi i Aleksandrowi Łukaszence sygnał, że Zachód daje się szantażować. Nawet polityczne morderstwo w berlińskim Tiergarten, zlecone przez Kreml, pozostaje teraz bez kary. Na przyszłość nie oznacza to nic dobrego. Evan Gershkovich, Rico Krieger czy Ilja Jaszyn nie znaleźli się za kratkami, ponieważ popełnili przestępstwa. Zostali uwięzieni na podstawie bezpodstawnych oskarżeń, gdyż władcy w Moskwie i Mińsku potrzebowali zakładników, aby wymusić uwolnienie swoich popleczników za granicą. I po raz kolejny stali się przykładem tego, co dzieje się z nielubianymi krytykami w dwóch autokracjach. Dla tych, których to dotyczy, jest to powód do radości, ale dla wszystkich innych jest to zły znak”.

Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>

W Rosji powraca mit ZSRR. To część polityki Putina

04:53

This browser does not support the video element.