Niemiecka prasa o zjeździe SPD w Lipsku. "Kierownictwo musi się sprężyć"
13 listopada 2013„Straubinger Tagblatt/Landshuter Zeitung" uważa, że „Na krótko przed rozpoczęciem zjazdu SPD jej kierownictwo musi ponownie ostro się sprężyć, gdyż wśród szeregowych członków partii wzrasta niepokój co do jego prawdziwych zamiarów. Oliwy do ognia dolały doniesienia, że szef SPD Sigmar Gabriel uzgodnił już z Angelą Merkel, że w przyszłym rządzie koalicyjnym obejmie stanowisko wicekanclerza i ministra ds. gospodarki i energii".
Zdaniem „Frankfurter Rundschau" „Zniwelowanie powiększających się wciąż różnic w poziomie życia pomiędzy ludźmi o wysokich i niskich dochodach było najważniejszą obietnicą przedwyborczą SPD. Socjaldemokraci zapowiadali zwiększenie podatków dla najlepiej uposażonych, czego nie da się jednak przeprowadzić z unią CDU/CSU. Sytuacji nie ułatwia też nowy pomysł członków przyszłej koalicji rządowej zakładający wydanie miliardów z kas socjalnych, bo stawia on ją na głowie i jest nie do sfinansowania. Ciekawe, czy na zjeździe w Lipsku Sigmar Gabriel potrafi się temu sprzeciwić, bo stawką w grze nie jest już zdobycie paru punktów przewagi w rokowaniach z chadekami, tylko obrona wiarygodności SPD":
„Neue Ruhr/Neue Rhein Zeitung" twierdzi, że: „Zwrot w lewo nie ma alternatywy, jeśli SPD ma kiedyś ponownie obsadzić stanowisko kanclerza i nie zamierza się zużyć jako wieczny, młodszy partner CDU/CSU. Wśród socjaldemokratów i Zielonych rośnie tymczsem liczba członków, którzy zadają sobie pytanie, dlaczego by nie utworzyć koalicji SPD/Zieloni/Lewica? Doświadczenia z paru wschodnich landów wykazały, że z Partią Lewicy da się prowadzić pragmatyczną politykę".
„Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze: "Naprawdę ciekawie będzie obserwować, jak Sigmar Gabriel uzasadni w Lipsku, na czym ma polegać zwrot w polityce w koalicji SPD z CDU/CSU. W każdym razie właśnie to było warunkiem przystąpienia socjaldemokratów do rozmów koalicyjnych z chadekami. Ale teraz wygląda na to, że przez ów zwrot Gabriel rozumie realizację atrakcyjnego na pozór pomysłu w postaci wprowadzenia w Niemczech instytucji referendum narodowego".
"W chwili, w której tak genialny pomysł jak referendum narodowe zaczyna nabierać konkretnych kształtów, ujawnia on swoje słabości. Tylko na niewiele ważnych politycznie pytań da się udzielić prostej odpowiedzi TAK lub NIE. Podstawą demokracji jest wola większości, ale trzeba w niej też uwzględnić prawa i interesy mniejszości. Dlatego poszukiwanie kompromisu i równowagi interesów jest cechą każdej rozsądnej polityki. Można mieć zatem poważne wątpliwości czy wprowadzenie instytucji referendum zmniejszy brak zainteresowania luidzi polityką, czy też, przeciwnie, je zwiększy" - podsumowuje „Berliner Zeitung".
Andrzej Pawlak
red. odp.: Bartosz Dudek