1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o Zschäpe: Ratowała swoją skórę

Barbara Cöllen
30 września 2016

Piątkowe (30.09.2016) wydania niemieckich gazet komentują nieoczekiwaną deklarację Beate Zschäpe, członkini neonazistowskiej bojówki NSU, złożenia zeznań w procesie. Dotychczas tego odmawiała.

Deutschland NSU-Prozess: Zschäpe meldet sich zum ersten Mal zu Wort
Zdjęcie: dpa

Berliński „Tagesszeitung” (TAZ) bardzo krytycznie ocenia nieoczekiwane, osobiste zeznanie Zschäpe w monachijskim procesie. „To próba ratowania swojej skóry – bez szansy na powodzenie. W 313. dniu procesu NSU Beate Zschäpe odniosła się jednak własnym głosem do stawianych jej zarzutów. Do 10 mordów, dwóch zamachów i 15 napadów rabunkowych NSU (Narodowosocjalistycznego Podziemia, przyp. red). Zrobiła to w niewielu krótkich zdaniach. Potępiła te czyny i zdystansowała się od swych wcześniejszych neonazistowskich poglądów. A teraz znów milczy. Dlaczego robi to dopiero teraz? Po 3,5 roku trwania procesu i pięć lat od jej aresztowania? (…) To niespodziewane wystąpienie świadczy jedynie o tym, że oskarżona znalazła się w defensywie. Teraz chodzi jej tylko o ograniczenie szkód, zapobieżenie najwyższej karze. Znów opowiada o tym, że nie brała udziału w zbrodniach: Wszystko było sprawką jej konspiracyjnych kumpli Mundlosa i Böhnhardta. Przekonywała, że już dawno przestała mieć prawicowe poglądy. (…) Dla rodzin zamordowanych, których od lat nękają pytania, ten czwartek musiał być znów straszliwym dniem”.

Mitteldeutsche Zeitung” z Halle pisze o prawdopodobnym motywie Zschäpe: „Żaden z oskarżonych nie jest zobowiązany składać zeznań. Jeśli jednak oskarżona decyduje się mówić, powinna wydusić z siebie więcej niż tylko prośbę o wybaczenie jej »zachowania«, przy czym nie bardzo wiadomo czego te »przeprosiny« mają dotyczyć. #links#Do dzisiaj rodziny ofiar oczekują od Zschäpe wyjaśnienia tego, według jakich kryteriów wybierano ofiary mordów. 41-latce grozi nie tylko kara dożywocia, lecz także areszt prewencyjny. Jej uwaga, że zerwała z »nacjonalistyczną ideologią« miała przekonać sędziów o tym, że nie jest niebezpieczna. Ale służy to wyłącznie jej obronie”.

Allgemeine-Zeitung" z Moguncji (Mainz) wskazuje na pozytywny aspekt wystąpienia Zschäpe.

„Jest jeden, jedyny pozytywny aspekt oświadczenia Beate Z.: Przestała być symbolem męczeństwa neonazistowskich środowisk. Jednak to, co po raz pierwszy mówi sama, a nie za pośrednictwem obrońców, jest cienkie i kiepskie, bo co to miałoby być w ostatecznym rozrachunku? Przyznanie się do winy? W rzeczywistości wcale nie. Skrucha i ubolewanie? Raczej rozczulanie się nad sobą. Przeprosiny adresowane do rodzin ofiar? Nawet na ich pytania Zschäpe bezpośrednio nie udziela odpowiedzi, lecz tylko wtedy, gdy sąd coś podchwycił i pytał”.

Neue Westfälische” z Bielefeldu sądzi, że to groźba dożywocia skłoniła Zschäpe do zeznań.

„Po ponad trzech latach Zschäpe zabiera więc głos – w momencie, kiedy sąd chce zakończyć proces. To demaskuje jej słowa, tłumaczy ich znaczenie: To kolejny procesowy, taktyczny wybieg, aby zapobiec grożącej jej najwyższej karze. Niemieckie sądy pozwalają na to oskarżonym. Tylko, że nie wnosi to niczego do wyjaśnienia okoliczności tego, czego dopuścili się sprawcy. Nie ma żadnych wskazówek o wspólnikach, tych, którzy ich wspomagali, o roli specsłużb. I niewiele to dało tym, którzy wątpią w państwo prawa jak i rodzinom ofiar, które chcą wiedzieć, jak mogło dojść do tak niewyobrażalnych zbrodni”.

Barbara Cöllen

 

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej