1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: „Partia Lewica nie chce umrzeć“

21 października 2024

Lewica walczy o przetrwanie w Bundestagu. Na ostatnim zjeździe zaprezentowała się zaskakująco spójnie. Najwyraźniej nie chce umrzeć – czytamy.

Zjazd partyjny Die Linke
Partia Lewica walczy o przetrwanie w BundestaguZdjęcie: Chris Emil Janßen/IMAGO

Dołująca w sondażach niemiecka partia Lewica (Die Linke) wybrała w weekend nowe władze. Ugrupowaniem kierować będzie teraz duet Ines Schwerdtner i Jan van Aken. Nowe szefostwo zostało wybrane bez większych kontrowersji. Dodatkowo partia sygnalizuje, że walcząc o wejście do następnego Bundestagu, może liczyć na wsparcie trzech bardzo popularnych lewicowych polityków – Georga Gysiego, Dietmara Bartscha i Bodo Rammelowa.

„Partia Lewica osiągnęła coś, co nie jest dla niej oczywiste: na zjeździe partyjnym w Halle zaprezentowała w dużej mierze zjednoczony front i zdołała wysłać sygnał jedności. Pokazuje to, że powaga sytuacji faktycznie prowadzi do tego, że niesnaski zostały zepchnięte na dalszy plan. W ten sposób położono kamień węgielny pod atmosferę przełomu“ – czytamy w dzienniku „Sueddeutsche Zeitung“.

Nowi przewodniczący Lewicy Ines Schwerdtner i Jan van AkenZdjęcie: Hendrik Schmidt/dpa/picture alliance

Komentatorka gazety podkreśla, że przed dwojgiem nowych przewodniczących stoją ogromne wyzwania, a różnice zdań wewnątrz partii, choć zostały ukryte, nie zniknęły. „Będzie to jednak dobre nie tylko dla samej partii, ale także dla krajobrazu politycznego w Niemczech, jeśli Lewica wyjdzie z tego zjazdu silniejsza. Niemcy potrzebują demokratycznej partii lewicowej. Partii, która skupi się na bieżących obawach ludzi, które i tak są zasadniczo podstawowymi kwestiami lewicowymi: horrendalne czynsze, na które nawet normalnie zarabiający w dużych miastach ledwo mogą sobie pozwolić; ceny żywności, które sprawiają, że zakupy w supermarkecie są ciężarem dla zbyt wielu; brak opiekunów i nauczycieli oraz brak miejsc opieki dziennej. Lista problemów, o które martwią się ludzie, jest długa i oferuje wiele miejsca dla lewicowych stanowisk“.

Autorka tekstu dodaje, że Lewica potrzebna jest zwłaszcza wobec rosnącej w siłe prawicowo-radykalnej Alternatywy dla Niemiec (AfD). „W czasach, gdy wiatr coraz bardziej wieje z prawej strony, ważne jest, aby istniała partia, która zajmuje zdecydowane stanowisko przeciwko temu i daje głos ludziom, którzy nie czują się już mile widziani w tym kraju“.

Komentatorka podsumowuje, że demokracja rozwija się dzięki różnorodności, debacie, kontrowersjom i przeciwstawnym punktom widzenia. „Pod tym względem byłoby gorzkie nie tylko dla Lewicy, gdyby nie udało się jej wejść do następnego Bundestagu“ – czytamy.

Tematem zajmuje się także krótko komentator dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung“, który pisze, że „Lewica nie chce umrzeć“. Jak czytamy, sytuacja na scenie politycznej, zwłaszcze po jej lewej stronie, jest niezwykle rozchwiana. „Ta konstatacja powstrzymała także Lewicę od poddania się, wróżonej jej z wielu stron, samorezygnacji“. Jak czytamy, jeśli wypali plan z zaangażowaniem lewicowych tuzów jak Gregor Gysi, partia może zdobyć w wyborach trzy lub więcej mandaty bezpośrednie, co otworzy jej drogę do Bundestagu“.

Wiadomości telewizyjne prostym językiem

01:46

This browser does not support the video element.

O sytuacji Lewicy czytamy też w regionalnej gazecie „Rheinpfalz“ z Ludwigshafen. „Niepewna sytuacja polityczna staje się egzystencjalnym zagrożeniem dla partii Lewicy. Żadna inna partia nie jest tak wycieńczona jak ona. Jednak stary problem Lewicy nie zmniejszył się mimo wszystkich porażek i upadków: Ton nadają ci, dla których walka o nowy porządek świata jest ważniejsza niż troski i potrzeby ludzi. Niemal wzruszające wydaje się to, że tuzy z Lewicy Gregor Gysi, Dietmar Bartsch i Bodo Ramelow chcą chodzić od drzwi do drzwi w kampanii wyborczej z wypróbowanymi i przetestowanymi hasłami z rezerwuaru tradycyjnej polityki społecznej. Byłoby czystą ironią historii, gdyby pragmatycy zdobyli trzy bezpośrednie mandaty, co umożliwiłoby fundamentalistom wejście do Bundestagu“ – czytamy.

Komentator „Lausitzer Rundschau" pisze z kolei: „Tym, co odróżnia partię Lewicy od Sojuszu Sahry Wagenknecht i innych ugrupowań, jest jej przywiązanie do internacjonalizmu. Partia ta mogłaby skupiać wszystkich tych, którzy należą do mniejszości odrzucającej fiksację na narodzie. Wszystkich tych, którzy odrzucają obwinianie migrantów za wszystkie problemy społeczne i którzy nie chcą społecznej degradacji. Dokładnie to zamierza zrobić nowe kierownictwo partii. Nie ma jednak wielu, którzy obecnie zajmują lub rozumieją takie stanowiska. Toast na rzecz solidarności międzynarodowej? To wydaje się obecnie zupełnie nieaktualne“.

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!